Korespondencja z Rzymu
Włoska minister spraw zagranicznych Emma Bonino poprosiła o wyjaśnienia Radosława Sikorskiego i zwolnienie za kaucją 22 Włochów przebywających nadal w areszcie w oczekiwaniu na proces lub uprawomocnienie się zapadłych już wyroków. Wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Angelilli zapowiedziała podjęcie podobnych kroków w Brukseli. Włoski ambasador poprosił o spotkanie w tej sprawie z ministrem sprawiedliwości Markiem Biernackim. Przeciw brutalnej zdaniem Włochów akcji polskiej policji protestował szef Włoskiego Komitetu Olimpijskiego Giovanni Malago.
We wtorek w południe wiceminister spraw zagranicznych Marta Dessu referowała problem w Izbie Deputowanych. W wyważonej relacji sugerowała, że być może warszawska policja przekroczyła uprawnienia, a sądy, przed którymi stanęło 119 Włochów, nie respektowały praw oskarżonych. Poinformowała, że te kwestie są już wyjaśniane z władzami polskimi. Potem przez 45 minut trwały naładowane emocjami wystąpienia deputowanych głównych ugrupowań parlamentarnych.
Wszyscy jak jeden mąż żądali natychmiastowego zwolnienia aresztowanych. Zgodzili się, że mimo incydentów, za które winni powinni odpowiedzieć, warszawska policja przed meczem przeprowadziła zakrojoną na szeroką skalę „prewencyjną łapankę", której ofiarami oprócz kilkunastu chuliganów padła, jak miał poinformować włoski konsul w Warszawie, setka zupełnie niewinnych Włochów. Rzucano ciężkie oskarżenia. Deputowani pytali dlaczego, skoro w nielicznych w sumie starciach nie było rannych ani szkód, zatrzymano aż 153 Włochów?
Nigdy przedtem zagranicą nie aresztowano aż tylu obywateli włoskich. Powołując się na relacje Włochów, którzy wrócili z Warszawy, deputowani podnosili, że po ataku kiboli Legii na fanów Lazio w i pod hotelem „Warszawa", policja zlekceważyła prośby włoskich kibiców o eskortę na stadion i zamiast tego zorganizowała łapankę. Ponoć wszystkim osobom, które stanęły przed sądem odmówiono prawa do obrońcy. Wielu oskarżonych nie mogło skorzystać z pomocy tłumacza i zostało skłonionych do podpisania dokumentów po polsku, których nie rozumieli.