Jan Urban pożegnał się z Warszawą po ostatnim meczu poprzedniego roku, kiedy jego Legia przegrała 1:3 z Górnikiem Zabrze w Pucharze Polski i odpadła z rozgrywek. Henning Berg w drugim meczu, w którym prowadził Legię, wygrał z Górnikiem 3:0. Wydawać by się mogło, że zimowa przerwa odmieniła mistrzów Polski. To jednak tylko złudzenia, bo w stylu gry między późnym Urbanem i wczesnym Bergiem różnic nie ma żadnych.
Legia się ponoć zmienia, przechodzi transformację z dobrego polskiego klubu na solidny europejski. Berg obiecał grę pressingiem i stopniowe wprowadzanie młodzieży. Pressing w Zabrzu w wykonaniu gości można było zobaczyć przez kilka minut w pierwszej połowie, młodzieży raczej nie było. Tym bardziej polskiej, bo po raz kolejny w pierwszym składzie wybiegło aż ośmiu obcokrajowców.
Berg, czyli „my"
Marek Saganowski ciągle leczy kontuzję, Władimir Dwaliszwili pauzuję za czerwoną kartkę, więc chcąc nie chcąc Berg postanowił dać szansę także nowemu zawodnikowi – Orlando Sa. Portugalczyk, który z zespołem trenował raptem dwa dni, bo zajmował się przeprowadzką z Cypru, zaprezentował się najgorzej z całego zespołu. Oddał jeden groźny strzał, przez większość meczu był niewidoczny. Piłkarze Legii zapewniają, że już na pierwszych zajęciach pokazał kilka takich zagrań, że kiedy lepiej zrozumie się z drużyną, pociechy może być z niego tyle, co niedawno z Danijela Ljuboi.
Bogusław Leśnodorski nie czeka jednak z założonymi rękoma na to, co się wydarzy, tylko nadal szuka wzmocnień. Od wczoraj w Warszawie przebywa Ibrahim Babangida, 19-letni napastnik z Nigerii. Na razie na Twitterze prezes i właściciel Legii napisał tylko tyle, że podoba mu się nazwisko testowanego gracza. Ibrahim z Tijjanim Babangidą, kiedyś gwiazdą Ajaksu Amsterdam, nie ma jednak nic wspólnego.
Piłkarze i trener Legii na razie puszczają uwagi odnośnie do swojej gry mimo uszu. Berg po meczu w Zabrzu powiedział w pierwszej osobie liczby mnogiej o tym, jak to „my" dawno nie wygraliśmy na tym trudnym terenie i o tym, że „my" całkiem niedawno przegraliśmy tu w meczu o Puchar Polski. Tomasz Brzyski dodał, że to nie Górnik zagrał w sobotę tak słabo, ale Legia tak dobrze.