Rz: Gdyby dziś był pan młody, też chciałby być piłkarzem?
Zdzisław Sosnowski
: Mnie się ten dzisiejszy futbol polski nie podoba. Oglądam przeważnie mecze angielskie, bo tam mam na co popatrzeć, jest jakiś poziom. Wspominam czasy, w których trenowałem prawdziwych mistrzów: Jacka Gmocha, Włodka Lubańskiego, Ryśka Szymczaka. Dziś takich ze świecą szukać.
Pan, jak widzę, mieszka bardzo skromnie, a dzisiaj piłkarzom nieźle się wiedzie. To też pana denerwuje?
Oni mają za dobrze. U mnie zarabialiby po pięć tysięcy maksimum, a to przecież bardzo dobra pensja. My przecież dokładaliśmy do tego, żeby grać. Musieliśmy pracować. Kiedy byliśmy w Polonii, zrobili nas z Heniem Boruczem milicjantami, do tego wywiadowcami. Nie mieliśmy o tym zielonego pojęcia, ale musieliśmy udawać, że to robimy. To były czasy, kiedy Polonia na osiem miesięcy przeszła pod milicyjny protektorat.