Z Rzymu ?Piotr Kowalczuk
Do incydentu doszło podczas sobotniego meczu Roma – Inter (0:0). De Rossi uderzył Mauro Icardiego w polu karnym Romy, co jednak umknęło uwadze sędziego. Komisja dyscyplinarna po obejrzeniu zapisu filmowego właśnie zdyskwalifikowała piłkarza na trzy najbliższe kolejki ligowe, ale już w niedzielę Prandelli ogłosił, że zgodnie z przyjętym w reprezentacji kodem etycznym nie powoła De Rossiego na prestiżowy towarzyski mecz squadra azzurra z Hiszpanią w Madrycie. I to mimo, że przebojowe spotkanie – aktualny mistrz świata grał z poprzednim – było ostatnim sprawdzianem włoskiej reprezentacji przed finałami brazylijskich MŚ, a De Rossi jest jej podstawowym graczem.
Włoscy moraliści sportu zachwycają się gestem selekcjonera, który znów sięgnął po dawno zapomnianą i dość powszechnie dziś wyśmiewaną zasadę, że w sporcie ważniejsze od wyniku są zasady i wartości. Najwyraźniej kłopoty ze zrozumieniem tak nieżyciowego i archaicznego podejścia do sportu miał klub AC Roma, który poskarżył się, że Prandelli podjął decyzję zanim wyroki wydała komisja dyscyplinarna. Selekcjoner wyjaśnił, że w takich sprawach jedynym sędzią i ostateczną instancją jest on. Dodał, że moralnymu potępieniu chuligańskiego wyczynu De Rossiego towarzyszą względy jak najbardziej praktyczne: „Dla takich gestów nie ma miejsca w narodowej reprezentacji. Moi piłkarze muszą świecić przykładem. Tak się umówiliśmy. Powołanie Daniele świadczyłoby, że akceptuję używanie pięści na boisku. Poza tym to, że trzeba trzymać nerwy wodzy i nie wolno ryzykować czerwonych kartek, bo mogą w ten sposób osłabić drużynę moi piłkarze muszą mieć bardzo dokładnie zakodowane w głowach. ".
Prandelli (56 l.), który grał z Bońkiem w Juventusie, jest wyjątkowym, charyzmatycznym, poważnym, ale bardzo ciepłym człowiekiem o rozbrajającym uśmiechu. Choć mówi o tym rzadko, podstawą jego życiowych wyborów jest głęboka wiara. Chodzi na pielgrzymki (podczas Euro 2012 wraz ze swom sztabem pielgrzymował w Polsce aż trzy razy). W 2004 r. zerwał lukratywny kontrakt z AS Roma, by być przy ciężko chorej na raka żonie. Piłkarze Fiorentiny, których prowadził przed objęciem reprezentacji w 2010 r. po klęsce w RPA, podkreślają z wdzięcznością na każdym kroku, że był ich nauczycielem futbolu, ale również drugim ojcem, wychowawcą wpajającym wartości i zasady, poszerzającym horyzonty, interesującym się ich pozasportowym życiem.
Podobnie kieruje reprezentacją. Wprowadził w niej kod etyczny, zgodnie z którym niegodne zachowanie piłkarza na boisku i poza nim zamyka drogę do squadra azzurra. Oczywiście nie na zawsze. Z powodu złego zachowania na boisku De Rossi został wykluczony z reprezentacji już drugi raz. Podobna kara spotkała przedtem Mario Balotellego, Daniela Osvaldo i Domenico Criscito. W ramach edukacji pozasportowej podczas Euro 2012 zawiózł drużynę do Auschwitz. W 2011 r., powołał na zajęcia z kadrą Simone Farinę z Gubbio (serie B), bo piłkarz odmówił przyjęcia 200 tys. łapówki (wysokość jego rocznych zarobków) za przegranie meczu i poszedł z tym na policję. To właśnie za sprawą Prandellego trzy lata temu włoska reprezentacja trenowała i zagrała na marnym boisku w Rizziconi w Reggio Calabrii, bo był to świeżo pobudowany, prowincjonalny kompleks sportowy na terenach odebranych lokalnej mafii 'ndranghetcie. Teraz Prandelli i jego drużyna walczą z homofobią w sporcie. Selekcjoner dlatego nosi na przegubie wstążkę w kolorze tęczy.