Kodeks etyczny trenera Prandellego

Włoski selekcjoner Cesare Prandelli nie powołał na prestiżowy mecz z Hiszpanią mistrza świata Daniele De Rossiego, bo ten uderzył pięścią rywala.

Publikacja: 05.03.2014 21:15

Kodeks etyczny trenera Prandellego

Foto: AFP

Z Rzymu ?Piotr Kowalczuk

Do incydentu doszło podczas sobotniego meczu Roma – Inter (0:0). De Rossi uderzył Mauro Icardiego w polu karnym Romy, co jednak umknęło uwadze sędziego. Komisja dyscyplinarna po obejrzeniu zapisu filmowego właśnie zdyskwalifikowała piłkarza na trzy najbliższe kolejki ligowe, ale już w niedzielę Prandelli ogłosił, że zgodnie z przyjętym w reprezentacji kodem etycznym nie powoła De Rossiego na prestiżowy towarzyski mecz squadra azzurra z Hiszpanią w Madrycie. I to mimo, że przebojowe spotkanie – aktualny mistrz świata grał z poprzednim – było ostatnim sprawdzianem włoskiej reprezentacji przed finałami brazylijskich MŚ, a De Rossi jest jej podstawowym graczem.

Włoscy moraliści sportu zachwycają się gestem selekcjonera, który znów sięgnął po dawno zapomnianą i dość powszechnie dziś wyśmiewaną zasadę, że w sporcie ważniejsze od wyniku są zasady i wartości. Najwyraźniej kłopoty ze zrozumieniem tak nieżyciowego i archaicznego podejścia do sportu miał klub AC Roma, który poskarżył się, że Prandelli podjął decyzję zanim wyroki wydała komisja dyscyplinarna. Selekcjoner wyjaśnił, że w takich sprawach jedynym sędzią i ostateczną instancją jest on. Dodał, że moralnymu potępieniu chuligańskiego wyczynu De Rossiego towarzyszą względy jak najbardziej praktyczne: „Dla takich gestów nie ma miejsca w narodowej reprezentacji. Moi piłkarze muszą świecić przykładem. Tak się umówiliśmy. Powołanie Daniele świadczyłoby, że akceptuję używanie pięści na boisku. Poza tym to, że trzeba trzymać nerwy wodzy i nie wolno ryzykować czerwonych kartek, bo mogą w ten sposób osłabić drużynę moi piłkarze muszą mieć bardzo dokładnie zakodowane w głowach. ".

Prandelli (56 l.), który grał z Bońkiem w Juventusie, jest wyjątkowym, charyzmatycznym, poważnym, ale bardzo ciepłym człowiekiem o rozbrajającym uśmiechu. Choć mówi o tym rzadko, podstawą jego życiowych wyborów jest głęboka wiara. Chodzi na pielgrzymki (podczas Euro 2012 wraz ze swom sztabem pielgrzymował w Polsce aż trzy razy). W 2004 r. zerwał lukratywny kontrakt z AS Roma, by być przy ciężko chorej na raka żonie. Piłkarze Fiorentiny, których prowadził przed objęciem reprezentacji w 2010 r. po klęsce w RPA, podkreślają z wdzięcznością na każdym kroku, że był ich nauczycielem futbolu, ale również drugim ojcem, wychowawcą wpajającym wartości i zasady, poszerzającym horyzonty, interesującym się ich pozasportowym życiem.

Podobnie kieruje reprezentacją. Wprowadził w niej kod etyczny, zgodnie z którym niegodne zachowanie piłkarza na boisku i poza nim zamyka drogę do squadra azzurra. Oczywiście nie na zawsze. Z powodu złego zachowania na boisku De Rossi został wykluczony z reprezentacji już drugi raz. Podobna kara spotkała przedtem Mario Balotellego, Daniela Osvaldo i Domenico Criscito. W ramach edukacji pozasportowej podczas Euro 2012 zawiózł drużynę do Auschwitz. W 2011 r., powołał na zajęcia z kadrą Simone Farinę z Gubbio (serie B), bo piłkarz odmówił przyjęcia 200 tys. łapówki (wysokość jego rocznych zarobków) za przegranie meczu i poszedł z tym na policję. To właśnie za sprawą Prandellego trzy lata temu włoska reprezentacja trenowała i zagrała na marnym boisku w Rizziconi w Reggio Calabrii, bo był to świeżo pobudowany, prowincjonalny kompleks sportowy na terenach odebranych lokalnej mafii 'ndranghetcie. Teraz Prandelli i jego drużyna walczą z homofobią w sporcie. Selekcjoner dlatego nosi na przegubie wstążkę w kolorze tęczy.

Zgodnym zdaniem włoskich fachowców właśnie dzięki Prandellemu i jego wszechstronnym środkom szkoleniowym i wychowawczym, włoska reprezentacja posiadająca w składzie zaledwie jedną gwiazdę światowego formatu (Balotelli) i dwie gasnące (Buffon, Pirlo) jest tak scementowana, solidarna i gra o wiele lepiej niż suma umiejętności jej piłkarzy. Reszta, nawet De Rossi, to solidni rzemieślnicy, którzy nigdy nie będą bohaterami rekordowych transferów. Co więcej, squadra azzurra gra radosny, pozytywny futbol, zgodny z optymistycznym stosunkiem do świata i życia trenera. Wszyscy podkreślają, że Prandellemu udało się przebić kołkiem osinowym serce Catenaccio -włoskiego wampira futbolu, wysysającego z gry piękno i radość.

Z Rzymu ?Piotr Kowalczuk

Do incydentu doszło podczas sobotniego meczu Roma – Inter (0:0). De Rossi uderzył Mauro Icardiego w polu karnym Romy, co jednak umknęło uwadze sędziego. Komisja dyscyplinarna po obejrzeniu zapisu filmowego właśnie zdyskwalifikowała piłkarza na trzy najbliższe kolejki ligowe, ale już w niedzielę Prandelli ogłosił, że zgodnie z przyjętym w reprezentacji kodem etycznym nie powoła De Rossiego na prestiżowy towarzyski mecz squadra azzurra z Hiszpanią w Madrycie. I to mimo, że przebojowe spotkanie – aktualny mistrz świata grał z poprzednim – było ostatnim sprawdzianem włoskiej reprezentacji przed finałami brazylijskich MŚ, a De Rossi jest jej podstawowym graczem.

Pozostało 84% artykułu
Piłka nożna
Bayern znów nie zdobędzie Pucharu Niemiec. W Monachium myślą już o przyszłości
PIŁKA NOŻNA
Niechciane dziecko Gianniego Infantino. Po co światu klubowy mundial?
Piłka nożna
Polskie piłkarki awansowały na Euro. Czy to coś zmieni?
Piłka nożna
Wielkie pieniądze Orlenu dla PZPN
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Piłka nożna
Polskie piłkarki zagrają na Euro. Kiedy poznają rywalki?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska