Reklama
Rozwiń

Eskalacja głupoty

Ruch Chorzów wygrał z Wisłą i jest już wiceliderem. Ryszard Wieczorek zwolniony z Górnika Zabrze.

Publikacja: 10.03.2014 00:31

Trenerzy stawiają na rutyniarzy. Łukasz Surma (36 lat, Ruch) wygrał z Łukaszem Gargułą (33 lata, Wis

Trenerzy stawiają na rutyniarzy. Łukasz Surma (36 lat, Ruch) wygrał z Łukaszem Gargułą (33 lata, Wisła).

Foto: PAP, Stanisław Rozpędzik Stanisław Rozpędzik

W ekstraklasie trwa interesujący konkurs. Konkurencja jest spora, możliwości wydają się niewyczerpane. Nikt nie składa broni. Wyścig o tytuł, który z klubów ma najgłupszych kibiców, to kategoria „open", tutaj bariery nie stanowią pieniądze, tradycja czy frekwencja. Wydawało się, że trudno będzie pobić wyczyn ludzi kibicujących Legii Warszawa, którzy tydzień temu z miłości do swojego klubu przegrali mu mecz z Jagiellonią 0:3 i zapewnili płynność środków na koncie – Legia musiała zapłacić 100 tysięcy złotych kary i pogodzić się ze stratą półtora miliona złotych za puste trybuny na najbliższym spotkaniu z Wisłą.

Race z zewnątrz

Na odpowiedź stolica nie musiała długo czekać. W Krakowie w bardzo efektowny sposób do rywalizacji włączyli się kibice Wisły. Dokonali rzeczy niebywałej – chyba jako pierwsi na świecie ostrzelali racami własny stadion wypełniony tylko swoimi kibicami. Zrobili to z zewnątrz, mszcząc się na ludziach, którzy przyszli dopingować Wisłę ze swoimi dziećmi. Mścili się za to, że nie mogli siedzieć obok nich. Do tragedii nie doszło, chociaż race lądowały nie tylko na boisku, ale także na trybunach.

Na razie nie ma ofiar, ale jeśli tak dalej pójdzie, to tylko kwestia czasu. Oczywiście wszystkiemu winni są politycy z Platformy Obywatelskiej i władze Ekstraklasy nierozumiejący, że stadion to podstawowa infrastruktura dla budowania lokalnego patriotyzmu, który później stanowi podstawę dla tego najważniejszego, ogólnonarodowego. Po kilku latach mozolnego wychodzenia z mułu, kiedy ekstraklasa wydawała się coraz bardziej europejska, wracamy na dno.

Bednarz na wojnie

Lokalni patrioci zadbali o to, by piłka nożna nie była w Polsce dla mas, ale dla wybrańców. Władze ligi mogą zapomnieć o przyciąganiu na stadion „nowego kibica", niektórzy po prostu nie są w stanie się przełamać i przyjść na imprezę, na którą nie mają odpowiedniego ubrania i akcesoriów.

Prezes Wisły Jacek Bednarz stwierdził, że jeśli trzeba będzie, sam pójdzie do wojewody małopolskiego, by zamknął cały stadion. – Jako prezes powinienem umyć ręce od tego, bo przecież równie dobrze może przelecieć samolot i zrzucić bombę. Ale jako człowiek zastanawiam się, o co tym ludziom chodzi. Ktoś odpala race, które mogą oślepić dzieciaka na trybunie rodzinnej. To nie jest śmieszne, grozi tragedią, a nawet śmiercią na stadionie. Ci ludzie prowadzą wojnę, której nie mogą wygrać – tłumaczył.

Wieczorek zwolniony

W sobotę na boisku wygrał Ruch, Wisła po raz pierwszy w tym sezonie przegrała mecz na własnym stadionie. Wcześniej twierdza przy Reymonta pozostawała nie do zdobycia przez 12 spotkań, aż dziesięć razy piłkarze Franciszka Smudy zdobywali po trzy punkty. Zatrzymali się na drużynie więcej niż solidnej. Ruch wygrał szósty mecz z rzędu. Takiej passy nie miał nawet wtedy, gdy zdobywał wicemistrzostwo Polski. Jan Kocian zrobił z niezłych piłkarzy bardzo dobrą drużynę, która zastąpiła Wisłę na drugim miejscu w tabeli. Jedynego gola strzelił Grzegorz Kuświk. Piłkarz Ruchu w tym sezonie zdobył już dziesięć bramek, zupełnie niepostrzeżenie, tak jak jego zespół, który będzie walczył o europejskie puchary.

W ogólnopolskim konkursie kibiców startują też fani z Bydgoszczy. Po 19 latach bez ekstraklasy tak bardzo przyzwyczaili się do gry z rywalami pokroju Puszczy Niepołomice, że lepsi przeciwnicy są dla nich nieatrakcyjni. Mecz Zawiszy z Górnikiem Zabrze oglądało półtora tysiąca ludzi, reszta nie zgadza się z Radosławem Osuchem, który jako właściciel klubu nie chciał rac na swoim stadionie i poszedł na wojnę z tłumem. Ostatnio przed meczem z Lechią hakerzy zaatakowali system klubu, skutecznie uniemożliwiając sprzedaż biletów.

Zawisza wygrał 3:1 i wrócił do górnej połówki tabeli, Górnik w tym roku w czterech spotkaniach wywalczył jeden punkt. Z pracą z Zabrzu pożegnał się Ryszard Wieczorek, który nie poradził sobie z prowadzeniem zespołu po Adamie Nawałce. Górnik miał problem z kontuzjami, ale to nie uzasadnia fatalnej passy drużyny, którą jeszcze jesienią trzeba było brać pod uwagę w walce o mistrzostwo Polski. Zwolnienia Wieczorka kibice domagali się od kilku tygodni. Wspólny list do trenera wystosowały wszystkie grupy kibicowskie: apelowały, by podał się do dymisji, nalegały, by okazał się człowiekiem honoru. Nawet jeśli Wieczorek miał w planach dymisję, nowy prezes uprzedził jego ruch.

Zatrzymane Zagłębie

Nie wiadomo jeszcze, kto będzie nowym trenerem Górnika, ale wydaje się, że największe szanse ma Jan Urban, zwolniony w grudniu z Legii Warszawa, z którą zdobył mistrzostwo Polski i którą zostawił na pierwszym miejscu w tabeli. Miałby poprowadzić Górnika już w najbliższą sobotę, w meczu z Pogonią Szczecin.

W Białymstoku zatrzymało się Zagłębie Lubin, dla którego porażka 0:1 była pierwszą w tym roku. Orest Lenczyk narzekał na męczącą podróż. – Kiedy zawodzi szybkość, piłka staje się siermiężna. Ale chciałbym tu jeszcze wrócić i zagrać przy pełnym stadionie. Więc spieszcie się z tym, żeby go dokończyć – poprosił.

25. kolejka

- Piast Gliwice – Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:0

Żółta kartka: Ł. Hanzel (Piast); D. Łatka (Podbeskidzie). Sędziował Paweł Pskit (Łódź). Widzów 4 600.

- ?Jagiellonia Białystok – KGHM Zagłębie Lubin 1:0 (1:0)

Bramka: R. Grzyb (29). Żółte kartki: J. Straus (Jagiellonia); A. Kwiek, Ł. Piątek, L. Guldan (KGHM). Sędziował Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 5 000.

- Korona Kielce – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0).

Bramka: V. Jovanović (55). Żółte kartki: P. Malarczyk, J. Kiełb (Korona); Z. Sadajew (Lechia). Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 5 500.

- Wisła Kraków – Ruch Chorzów 0:1 (0:0)

Bramka: G. Kuświk (52). Żółte kartki: D. Dudka, Piotr Brożek, G. Bunoza (Wisła); P. Stawarczyk, M. Malinowski (Ruch). Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 10 000.

- Zawisza Bydgoszcz – Górnik Zabrze 3:1 (0:1)

Bramki: dla Zawiszy – V. Gevorgyan (52), S. Dudek (63 i 68); ?dla Górnika – B. Iwan (19). Żółte kartki: B. Iwan, R. Kosznik (Górnika). ?Czerwona kartka: T. Wełnicki (66, Górnik). Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 1500.

- Pogoń Szczecin – Cracovia 0:0

Żółte kartki: W. Golla, B. Ława, A. Frączczak (Pogoń); K. Danielewicz, V. Boljević, S. Steblecki (Cracovia). Czerwona kartka: A. Frączczak (90, Pogoń). Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 10 500.

- ?Mecz Śląska Wrocław z Legią Warszawa zakończył się po zamknięciu tego wydania gazety.

- MECZ PONIEDZIAŁKOWY

Widzew Łódź – Lech Poznań (18, Canal+ Family, Eurosport2)

I Liga: Zwycięstwa Łęcznej i Bełchatowa

Po 19. kolejce, pierwszej rozgrywanej wiosną, Górnik Łęczna pozostaje liderem. Piłkarze Jurija Szatałowa pokonali na wyjeździe 1:0 Wisłę Płock. Jedyną bramkę już w drugiej minucie zdobył Maciej Szmatiuk.

Takie samo zwycięstwo odniósł wicelider I ligi – GKS Bełchatów. Zespół, który spadł z ekstraklasy przed rokiem, pokonał ostatnią drużyną w tabeli – Okocimski Brzesko.Bełchatów traci wciąż do Górnika trzy punkty.

W gorszych humorach miniony weekend będzie wspominał GKS Katowice. Trener Kazimierz Moskal zapowiadał, że jego zawodnicy zrobią wszystko co możliwe, by w przyszłym sezonie występować w najwyższej klasie rozgrywkowej. Lecz w Nowym Sączu zawodnicy Kazimierza Moskala przegrali 0:1 z Sandecją.

Katowice nie straciły trzeciego miejsca, ale tracą trzy punkty do drugiego Bełchatowa. Do GKS-u zbliżyła się Arka Gdynia, która po wygranej 1:0 z Tychami ma tylko punkt straty do rywali z Katowic.

Puszcza Niepołomice, dzięki wygranej 2:0 z Chojniczanką, zrobiła cenny krok ku utrzymaniu.     —mradz

W ekstraklasie trwa interesujący konkurs. Konkurencja jest spora, możliwości wydają się niewyczerpane. Nikt nie składa broni. Wyścig o tytuł, który z klubów ma najgłupszych kibiców, to kategoria „open", tutaj bariery nie stanowią pieniądze, tradycja czy frekwencja. Wydawało się, że trudno będzie pobić wyczyn ludzi kibicujących Legii Warszawa, którzy tydzień temu z miłości do swojego klubu przegrali mu mecz z Jagiellonią 0:3 i zapewnili płynność środków na koncie – Legia musiała zapłacić 100 tysięcy złotych kary i pogodzić się ze stratą półtora miliona złotych za puste trybuny na najbliższym spotkaniu z Wisłą.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku