Już nie łączy ich Orange

Firma Orange po 12 latach przestaje być sponsorem reprezentacji Polski.

Publikacja: 14.03.2014 20:24

Już nie łączy ich Orange

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Orange został głównym partnerem biznesowym PZPN po mistrzostwach świata w Korei i Japonii w roku 2002. Zajął miejsce operatora telefonii komórkowej Era.

Związek trwał 12 lat i obie strony były z niego zadowolone. Może z wyjątkiem drobnych nieporozumień, kiedy w ubiegłym roku Robert Lewandowski i Jakub Błaszczykowski nie chcieli występować w reklamach firmy, uważając, że nie mają takiego obowiązku, bo nie są stroną umowy. Zbigniew Boniek konflikt zażegnał. W roku 2007 w podobnej sprawie protestował Maciej Żurawski, uważając, że sponsor reprezentacji bezprawnie wykorzystuje jego wizerunek.

Umowę ze związkiem zawierała Telekomunikacja Polska SA. Orange to jej nazwa marketingowa, obecna w Europie wcześniej i mająca związki z piłką nożną w wielu krajach (reklamę Orange na koszulkach nosili m.in. piłkarze RC Lens z Jackiem Bąkiem).

Przekształcenie nazwy z TP SA na Orange nastąpiło w marcu 2012 roku. To istotne, ponieważ piłkarze przygotowywali się wtedy do mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie. Okazja do reklamy nowej nazwy sama pchała się w ręce.

Przez 12 lat Orange Polska zainwestował w futbol około 100 mln zł. Nie tylko w pierwszą reprezentację, ale we wszystkie pozostałe i piłkarstwo młodzieżowe. Rozgrywki najwyższej klasy nosiły przez kilka lat nazwę Orange Ekstraklasa).

– To był bardzo dobry partner – mówi „Rz" prezes PZPN Zbigniew Boniek. – Rezygnacja z kontynuowania współpracy z nami nie stanowi zaskoczenia i nie ma w niej żadnych podtekstów. Już kilka miesięcy temu rozmawiałem na ten temat z ówczesnym prezesem zarządu Orange Maciejem Wituckim. Decyzję podjął jego następca. Rozstajemy się w przyjaźni, bez jakichkolwiek pretensji.

Decyzja Orange ma związek z sytuacją firmy. Maciej Witucki był jej prezesem w latach 2006–2013 i za jego kadencji współpraca z PZPN układała się po myśli obydwu stron. Przed kilkoma miesiącami nowym szefem Orange został Francuz Bruno Duthoit, a Wituckiemu powierzono stanowisko szefa rady nadzorczej. Duthoit tnie koszty, zwalnia pracowników i oszczędności poszukał też w umowie z PZPN. Straci ona ważność 31 lipca.

Do eliminacji ME reprezentacja przystąpi więc z nowym sponsorem, a jej mecze nie będą pokazywane w TVP, tylko w Polsacie. Czy to może wpłynąć na sytuację finansową związku? – Absolutnie nie – mówi Boniek. – Mamy co najmniej kilka firm, pragnących zająć miejsce Orange. Prowadzimy negocjacje i wybierzemy najlepszą. Ale nawet gdyby się nie udało, sytuacja PZPN nie ulegnie zmianie. Nasz tegoroczny budżet wynosi około 70 mln zł. Nie musimy mieć sponsora głównego. Możemy zamiast jego logo umieścić wszędzie nasze hasło „Łączy nas piłka".

Słychać też głosy, że umowa z Orange zaczęła trochę PZPN uwierać. Kwota około 100 milionów złotych w ciągu 12 lat robi wrażenie, ale to mniej więcej 7–8 mln złotych rocznie. Budżet Legii wynosi 100 mln złotych, Lecha – 45 mln, a najbiedniejszego klubu w ekstraklasie, Podbeskidzia Bielsko-Biała – 9 mln zł. Problem w tym, że wartość reprezentacji Polski spada. Kto będzie się chciał przy niej reklamować za około 10 mln złotych rocznie?

Orange został głównym partnerem biznesowym PZPN po mistrzostwach świata w Korei i Japonii w roku 2002. Zajął miejsce operatora telefonii komórkowej Era.

Związek trwał 12 lat i obie strony były z niego zadowolone. Może z wyjątkiem drobnych nieporozumień, kiedy w ubiegłym roku Robert Lewandowski i Jakub Błaszczykowski nie chcieli występować w reklamach firmy, uważając, że nie mają takiego obowiązku, bo nie są stroną umowy. Zbigniew Boniek konflikt zażegnał. W roku 2007 w podobnej sprawie protestował Maciej Żurawski, uważając, że sponsor reprezentacji bezprawnie wykorzystuje jego wizerunek.

Pozostało 82% artykułu
Piłka nożna
Robert Lewandowski strzela, ale Barcelona gubi punkty. Zadyszka czy już kryzys?
Piłka nożna
Puchar Polski. Będzie wielki hit w Warszawie
Piłka nożna
Chelsea znów konkurencyjna. Wygrywa i zachwyca nie tylko w Anglii
Piłka nożna
Bayern znów nie zdobędzie Pucharu Niemiec. W Monachium myślą już o przyszłości
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
PIŁKA NOŻNA
Niechciane dziecko Gianniego Infantino. Po co światu klubowy mundial?
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką