Reklama
Rozwiń

FBI śledzi Katar

Są kolejne dowody, że szejkowie kupili sobie prawo do organizacji turnieju. To przelewy na konta byłego wiceprezydenta FIFA Jacka Warnera.

Publikacja: 19.03.2014 02:00

Jack Warner (z lewej) i Sepp Blatter – dopóki grali w jednej drużynie, Warner był bezkarny

Jack Warner (z lewej) i Sepp Blatter – dopóki grali w jednej drużynie, Warner był bezkarny

Foto: MEXSPORT, David Leah David Leah

Ponad 2 miliony dolarów – tyle zdaniem angielskiego dziennika „Daily Telegraph" wystarczyło, by przekupić człowieka z najbliższego otoczenia Seppa Blattera, jeszcze do niedawna.

Jack Warner, były wiceprezydent FIFA, wziął z tego 1,2 mln, resztą podzielili się jego synowie (750 tys.) i pracownicy (400 tys.). Pieniądze przelała spółka Kemco należąca do Mohameda Bin Hammama, byłego szefa Azjatyckiej Federacji Piłkarskiej, dwa tygodnie po wyborze w grudniu 2010 roku Kataru na gospodarza mistrzostw świata.

Lepkie ręce Jacka

Sprawą zajęła się FBI, bo przelewów dokonano w nowojorskim banku. Jeden z nich opatrzono tytułem „usługi prawne i inne koszty", drugi – „profesjonalne usługi świadczone w latach 2005–2010".

– Te transakcje trzeba dokładnie zbadać. Mundial to najważniejsza impreza piłkarska, musimy mieć pewność, że jej organizację powierzono Katarowi uczciwie. Jest wiele pytań, na które trzeba znaleźć odpowiedź – tłumaczy anonimowo osoba związana ze śledztwem. FBI jako świadek pomaga mieszkający w Miami syn Warnera Daryan.

Warner był jedną z 22 osób decydujących o przyznaniu Katarowi turnieju w 2022 roku i Rosji cztery lata wcześniej. Ten wybór też wzbudził wiele kontrowersji. Zastrzeżenia zgłaszali m.in. Anglicy, Warner w zamian za poparcie kandydatury Anglii miał prosić o pieniądze na budowę centrum edukacji w Trynidadzie i Tobago oraz na zakup praw telewizyjnych do MŚ dla Haiti.

Jack Warner był jedną z 22 osób, które decydowały o tym, kto dostanie mundial

Anglicy dostali zaledwie dwa głosy i odpadli już w pierwszej rundzie. Wokół Warnera zaczęło się robić gorąco. Do mediów wyciekły informacje, że przed wyborami prezydenta FIFA pośredniczył w przekazywaniu łapówek od Bin Hammama, który rywalizował z Blatterem. Razem z szefem azjatyckiej federacji mieli proponować delegatom z Karaibów po 40 tys. dolarów. FIFA nie mogła dłużej udawać, że nic się nie stało. Bin Hammam nadawał się na kozła ofiarnego, bo ośmielił się knuć za plecami Blattera, władcy absolutnego. Wykluczono go dożywotnio z FIFA, ale Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie z zarzutów go oczyścił.

Warner, z wykształcenia nauczyciel historii, został zawieszony przez komisję etyczną, po 14 latach zrezygnował ze stanowiska wiceprezydenta FIFA, po 21 latach przestał kierować strefą CONCACAF (Ameryka Północna, Środkowa i Karaiby). Porzucił także pracę w rządzie Trynidadu i Tobago, był ministrem ds. bezpieczeństwa narodowego. Ale posłem pozostał jeszcze przez dwa lata.

W kierownictwie FIFA zasiadał od 1983 roku. I pewnie byłby w niej nadal, gdyby nie zdradził Blattera. Dopóki grali w jednej drużynie, skandale uchodziły mu bezkarnie. Jak wtedy, gdy w 2006 roku przyłapano go na sprzedaży biletów na MŚ po cenie trzykrotnie wyższej. – Powinien być bardziej rozważny i ostrożny – powiedział tylko Blatter. Zanim Warner pożegnał się ze starymi przyjaciółmi z FIFA, zdążył jeszcze zeznać, że czterej członkowie komitetu wykonawczego w zamian za głosowanie na Katar przyjęli 20 mln dolarów.

Katar zebrał 14 z 22 głosów, pokonując Amerykanów oraz Australię, Koreę Południową i Japonię. Tygodnik „France Football" już ponad rok temu ujawnił kulisy przyznawania mistrzostw, nazywając aferę Katargate. Pisał, że wszystko zostało ustalone na spotkaniu w Pałacu Elizejskim w listopadzie 2010 roku.

Ówczesny prezydent Francji Nicolas Sarkozy namawiał szefa UEFA Michela Platiniego do poparcia kandydatury szejków, którzy obiecali pomoc przeżywającemu kłopoty finansowe Paris Saint-Germain oraz stworzenie sportowego kanału konkurencyjnego dla Canal+, którego pozycję Sarkozy chciał osłabić, bo miał z nim swoje porachunki.

„France Football" na dowód korupcji przypomniał również cytat z e-maila, w którym sekretarz generalny FIFA Jerome Valcke zwrócił się do zaufanego działacza: „oni kupili mundial 2022".

Niewolnicy umierają

Oficjalnie Katar wygrał, bo turnieju w tej części świata jeszcze nie było, a piłkarscy działacze lubią podróże w nieznane. Nie przejmują się zbytnio losem imigrantów, wyzyskiwanych przy budowie futurystycznych stadionów jak niewolnicy. Według wyliczeń „Guardiana" przez ostatnie dwa lata śmierć poniosło ponad pół tysiąca robotników z Indii i około 400 z Nepalu.

FIFA ma teraz ważniejsze problemy na głowie. Szuka terminu, w którym można by turniej upchnąć. Wszystko wskazuje, że nie zostanie rozegrany latem, bo 40-stopniowe upały byłyby groźne dla zdrowia piłkarzy i kibiców. Niedawno Valcke powiedział w wywiadzie dla francuskiego radia, że mundial odbędzie się między 15 listopada a 15 stycznia.

Negocjacje z największymi ligami są jednak ciężkie, bo rozgrywki toczą się praktycznie bez zimowej przerwy. Ostateczna decyzja ma zapaść dopiero w przyszłym roku, a nie jak wcześniej planowano jeszcze przed tegorocznymi MŚ w Brazylii.

Ale znalezienie terminu i tak będzie małym zmartwieniem dla Blattera, jeśli zaczną wypływać nowe dowody korupcji.

Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku