Pęknięta piłka

Na Ukrainie liga wznowiła wprawdzie rozgrywki, ale nie wiadomo, czy dokończy je w komplecie.

Publikacja: 21.03.2014 01:00

16 marca, mecz Dynamo Kijów – Tawrija Symferopol. „Wolność dla Ukrainy albo śmierć” – taki napis wyw

16 marca, mecz Dynamo Kijów – Tawrija Symferopol. „Wolność dla Ukrainy albo śmierć” – taki napis wywiesili kibice

Foto: AFP

Red

Oligarchowie od początku niepodległej Ukrainy za punkt honoru postawili sobie posiadanie mocnych drużyn z nowoczesnymi stadionami i wysoko opłacanymi zawodnikami. Dominację Dynama Kijów przełamał Szachtar Donieck, będący własnością najbogatszego Ukraińca Rinata Achmetowa (w 2013 r. „Forbes" oszacował jego majątek na 15,4 mld dolarów).

Do wyścigu stanęły też nieco biedniejsze, ale również dysponujące pokaźnymi budżetami , Metalist Charków i Dnipro Dniepropietrowsk.  „Ukraińskie drużyny pod względem wysokości płac są w pierwszej piątce w Europie. Wiele klubów ma zapewnione wszelkie warunki do dobrej egzystencji. Muszą jednak, jak każda firma, nauczyć się zarabiać i kontrolować finanse" – twierdzi Michaił Golurdawa, były dyrektor Karpat Lwów, współautor analizy sytuacji ukraińskich klubów.

Co dalej z Szachtarem

A ta pod wpływem ostatnich wydarzeń uległa radykalnemu przeobrażeniu. Rozgrywki ligowe wznowiono z opóźnieniem, a Dynamo Kijów swój mecz w Lidze Europejskiej musiało rozegrać na Cyprze. Przemiany mają jednak głębsze konsekwencje. Zyskać może Dnipro Dniepropietrowsk, za którym stoi zwolennik nowej władzy Ihor Kołomojski. Z kolei będącemu do niedawna trzecią siłą w kraju Metalistowi Charków grozi bankructwo, ponieważ jego właściciel Sierhij Kurczenko zniknął wraz z całym majątkiem.

To nie on zbudował potęgę klubu, lecz Aleksander Jarosławski, uchodzący nie tak dawno za „króla Charkowa". Ten oligarcha w niejasnych okolicznościach pozbył się jednak Metalista na rzecz Kurczenki. Podobno został do tego zmuszony, a nowy właściciel powiązany był z synem obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza. Teraz Kurczenko czeka na rozwój wypadków, a Jarosławski do klubu wracać nie chce.

Metalist zapewnił sobie środki na bieżącą egzystencję, sprzedając do rosyjskiego Rubina Kazań największą gwiazdę Marko Devicia, ale nie wiadomo, jak długo wytrzyma. A musi się jeszcze mierzyć z ucieczką niektórych piłkarzy. Argentyńczyk Alejandro Gomez poinformował listownie, że nie wróci na Ukrainę, dopóki nie ustabilizuje się sytuacja polityczna. W innych klubach, m.in. Czornomorcu Odessa, odnotowano już przypadki rozwiązywania kontraktów przez obcokrajowców.

Największą zagadką jest przyszłość Szachtara Donieck. Rinat Achmetow jednoznacznie kojarzony był z obaloną władzą, ostatnio jednak dawał sygnały, że jest gotów się odnaleźć w nowym porządku. W wywiadzie dla brytyjskiej telewizji zaapelował do Władimira Putina o poszanowanie integralności terytorialnej Ukrainy. Jeszcze podczas trwania rewolucji w Kijowie czuł się dość pewnie. Gdy pod jego rezydencją zebrała się pikieta, zarzucając mu ucieczkę z kraju, przyjechał do protestujących bez ochrony i przekonywał do swoich racji. Teraz jednak również on zniknął.

Co ciekawe, jednoznacznie po stronie niepodległej i demokratycznej Ukrainy opowiedzieli się kibice prawie wszystkich klubów, w tym z prorosyjskiego Doniecka. Fani Szachtara rozegrali nawet mecz z kibicami Dynama Kijów.

Krym chce do Rosji

Osobną kategorię stanowią kluby z anektowanego przez Rosję Krymu, pierwszy mistrz niepodległej Ukrainy  Tawrija Symferopol oraz FK Sewastopol. Mimo secesji półwyspu obie drużyny biorą udział we wznowionych rozgrywkach ukraińskiej ekstraklasy.

Tawrija miała pierwotnie grać u siebie, musiała się jednak zgodzić na spotkanie z Dynamem w Kijowie. Zadeklarowała też, że pojedzie na mecz następnej kolejki do Odessy. Co ciekawe, dwóch zawodników z Sewastopola otrzymało właśnie powołania... do ukraińskiej armii.

Nie jest tajemnicą, że krymskie kluby chcą się przenieść do ligi rosyjskiej. – Wielu naszych kibiców jest za tym. Musimy jednak postępować zgodnie z regułami FIFA i UEFA, ich złamanie mogłoby pociągnąć za sobą kary zarówno dla rosyjskiej, jak i ukraińskiej federacji.  Wysłaliśmy do UEFA list z prośbą o wytyczne, jak wyjść z tej sytuacji. Jeśli otrzymamy zgodę na przystąpienie do ligi rosyjskiej, chcielibyśmy grać w najwyższej klasie, która musiałaby zostać powiększona – powiedział prezes klubu z Sewastopola Aleksander Krasilnikow.  Przedstawiciel Tawrii Aleksander Bojcan dodał: – Nasz klub nie może pozostać w oderwaniu od decyzji mieszkańców Krymu.

– Najbardziej realne jest przystąpienie krymskich drużyn do drugiej klasy rozgrywkowej – stwierdził honorowy prezes rosyjskiej federacji piłkarskiej Wiaczesław Kołoskow, człowiek o dużych wpływach w UEFA.

– Nie otrzymaliśmy na razie żadnych oficjalnych wniosków.  Nie zgodzimy się, by te kluby przystąpiły do rosyjskich rozgrywek – zadeklarował z kolei wiceprezes ukraińskiej federacji Anatolij Popow.

– Rozmawiałem z zawodnikami i działaczami Tawrii. Poprosili nas o pomoc w przystąpieniu do ligi rosyjskiej i wsparcie finansowe. Jest potrzebne, ponieważ klub stracił źródło finansowania – powiedział wicepremier krymskiego „rządu" Rustam Temirgaliew.

Ma na myśli aresztowanie w Austrii ukraińskiego oligarchy Dmitrija Firtasza, któremu grozi ekstradycja do USA. Kłopoty jednego z najbogatszych Ukraińców mogą się odbić także na Dynamie Kijów, które również wspierał.

Przyszłość ukraińskiej piłki jest ściśle powiązana z losem samego państwa, a tu ciągle jest wiele niewiadomych.

Oligarchowie od początku niepodległej Ukrainy za punkt honoru postawili sobie posiadanie mocnych drużyn z nowoczesnymi stadionami i wysoko opłacanymi zawodnikami. Dominację Dynama Kijów przełamał Szachtar Donieck, będący własnością najbogatszego Ukraińca Rinata Achmetowa (w 2013 r. „Forbes" oszacował jego majątek na 15,4 mld dolarów).

Do wyścigu stanęły też nieco biedniejsze, ale również dysponujące pokaźnymi budżetami , Metalist Charków i Dnipro Dniepropietrowsk.  „Ukraińskie drużyny pod względem wysokości płac są w pierwszej piątce w Europie. Wiele klubów ma zapewnione wszelkie warunki do dobrej egzystencji. Muszą jednak, jak każda firma, nauczyć się zarabiać i kontrolować finanse" – twierdzi Michaił Golurdawa, były dyrektor Karpat Lwów, współautor analizy sytuacji ukraińskich klubów.

Pozostało 84% artykułu
Piłka nożna
Polskie piłkarki awansowały na Euro. Czy to coś zmieni?
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Piłka nożna
Wielkie pieniądze Orlenu dla PZPN
Piłka nożna
Polskie piłkarki zagrają na Euro. Kiedy poznają rywalki?
Piłka nożna
Barcelona na piątkę. Wygrywa bez Roberta Lewandowskiego i przerywa złą serię
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Piłka nożna
Gol Ewy Pajor w ostatnich minutach. Polki jadą na Euro
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska