- To gorsze niż przegrać dwa finały mistrzostw świata. Bycie drugą drużyną mundialu nie jest tak złe, jak znalezienie się na dnie Premier League – stwierdził Felix Magath po sobotnim meczu Fulham ze Stoke (1:4), po którym stało się jasne, że zespół z Craven Cottage w przyszłym sezonie zagra w Championship. Niemiecki szkoleniowiec wie, co mówi. Jako piłkarz z reprezentacją Niemiec dwukrotnie zdobywał srebrne medale mistrzostw świata (w 1982 i 1986 roku). Jednak spadek Fulham to bez wątpienia największa porażka w jego karierze.
Magath nie przywykł do przegranych. I jako zawodnik, i jako trener. Gdy był piłkarzem HSV Hamburg trzy razy cieszył się z mistrzostwa Niemiec. Tyle samo razy świętował zdobycie tytułu jako szkoleniowiec – w 2005 i 2006 z Bayernem Monachium oraz w 2009 z VfL Wolfsburg. W 2003 i 2009 był wybierany człowiekiem roku niemieckiej piłki nożnej.
Szybko przylgnęła do niego łatka dyktatora. Nie znosił sprzeciwu, od graczy wymagał bezwzględnego posłuszeństwa. Niemiec miał wśród piłkarzy przydomek Qualix (od niemieckiego die Qual, czyli męka). Reprezentant Polski Mateusz Klich, który współpracował z Magathem w Wolfsburgu, powiedział w rozmowie z „Rz”, że skorzystałby jeszcze raz z oferty trenera, ale tylko jeśli dostałby miliard euro.
Felix Magath skończył przygodę z Wolfsburgiem w październiku 2012. Potem przez półtora roku nie mógł znaleźć nowego pracodawcy. W końcu w lutym tego roku o niemieckim trenerze przypomniało sobie rozpaczliwie walczące o życie Fulham. Tonący brzytwy się chwyta, więc władze klubu z Londynu miały nadzieję, że bezkompromisowy szkoleniowiec wstrząśnie zespołem. Być może wstrząs był, ale mało kto go widział i odczuł. Fulham zakończy sezon 2013/2014 na przedostatnim miejscu.
Co prawda Niemiec nie miał łatwego zadania, ponieważ przed nim w tych rozgrywkach drużynę prowadziło dwóch innych menadżerów – Martin Jol i René Meulensteen. Jednak za rządów Magatha zespół grał jeszcze gorzej. W Championship nastąpi rewolucja w składzie. Craven Cottage opuści kilku piłkarzy, których „The Guardian” nazwał „przepłacanymi nieudacznikami”.