Święty niepokój, czyli niepewna przyszłość Southampton

Klub Artura Boruca ma problemy finansowe, kibice obawiają się sprzedaży najlepszych piłkarzy i zmiany właściciela.

Publikacja: 09.05.2014 08:00

Artur Boruc

Artur Boruc

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

7,1 miliona funtów straty netto w poprzednim sezonie, rachunki na ponad 30 milionów za budowę nowego kompleksu treningowego i 27 milionów zaległych opłat transferowych, z których aż 22 miliony trzeba rozliczyć już tego lata. Nowy prezes „Świętych" Ralph Krueger zapowiada zaciskanie pasa, a dyrektor Hans Hofstetter o sytuacji finansowej klubu nie mówi inaczej jak „trudna".

Okres niepewności rozpoczęła styczniowa dymisja prezesa Nicoli Cortese, który przez kibiców utożsamiany jest ze sportowym sukcesem Southampton. To właśnie on, jeszcze jako bankier obracający fortunami miliarderów, w 2009 roku namówił Markusa Liebherra do pozyskania pogrążonego w chaosie klubu z St. Mary's Stadium. „Święci" walczyli wówczas o byt w trzeciej lidze angielskiej, brakowało na pensje dla pracowników, z każdym tygodniem coraz bardziej realna stawała się groźba bankructwa. W lipcu Liebherr ogłosił kupno Southampton, mianując Cortese nowym prezesem. Dwa lata później razem z nim piłkarze świętowali awans do Championship, a po kolejnym roku do Premier League.

Cortese niczego nie pozostawiał przypadkowi. Doświadczenie w bankowości pozwoliło mu uzdrowić klubowe finanse, ale Włoch równie dużą wagę przywiązywał do kwestii sportowych – nie tylko aprobował każdy transfer, ale także planował godziny snu piłkarzy, porządkował ich życie prywatne, zabierał na mecze klubowego kucharza, a nawet pilnował, aby pościel i stroje wszystkich zawodników prane były w jednym proszku. Efekty oglądamy dziś, kiedy drużyna Mauricio Pochettino na dobre zadomowiła się w górnej części tabeli Premier League.

Ostatnio coraz większym problemem był jednak konflikt Cortese z córką zmarłego w 2010 roku Markusa Liebherra, Kathariną. Trzy miesiące temu Włoch powiedział „pas" i odszedł.  Kibice rozpaczali, piłkarze podobno też, tym bardziej, że trener Pochettino sugerował wcześniej, że w przypadku rozstania z Cortese on także pożegna się ze „Świętymi". Na plotkę o planowanej sprzedaży klubu Katharina – już jako pani prezes – odpowiedziała listem otwartym, w którym podtrzymała wolę dalszych inwestycji, jednocześnie bezwarunkowo wspierając szkoleniowca i „jego wizję rozwoju drużyny".

O otwartej wojnie kibiców z właścicielką nie ma mowy. Fani doceniają ponad 50 milionów funtów, jakie jej rodzina zainwestowała w Southampton, nie mogą jednak pozostawać obojętni na doniesienia medialne o posezonowej wyprzedaży najlepszych zawodników. Na pierwszy ogień zdaniem angielskich mediów mieliby pójść Adam Lallana, Jay Rodriguez i Luke Shaw. Transfer tego ostatniego do Manchesteru United jest już podobno przesądzony.

– To prawda, że po naszych poprzednikach odziedziczyliśmy bardzo konkretny „bagaż finansowy". Ale wdrażamy już plany restrukturyzacji i wprowadzamy instrumenty, które uniemożliwią pojawienie się podobnych problemów w przyszłości. Najważniejsze jest jednak to, że nasza sytuacja finansowa nie zmusza nas do sprzedaży piłkarzy. W tej sferze decyzja należy wyłącznie do Mauricio Pochettino – uspokaja Hans Hofstetter.

Ustne deklaracje dyrektor  Southampton FC wzmacnia twardymi danymi, które mają wykazać, że przy odpowiedzialnym zarządzaniu przyszłość klubu nie jest zagrożona – sezon 2012/2013 przyniósł wzrost przychodów z 22,9 do 71,8 miliona funtów, dochodów z dni meczowych z 11,8 do 16,9 miliona, a wpływów komercyjnych z 4,8 do 6,7 miliona. W tym samym czasie znacznie wzrosły także wynagrodzenia piłkarzy, z 28,7 do 47,1 miliona funtów. To wszystko jednak tylko liczby. Do końca sezonu i letniego okienka transferowego spekulacje dotyczące przyszłości piłkarzy i klubu z Britannia Road z pewnością nie umilkną. Pełen spokój kibice odzyskają dopiero na starcie kolejnych rozgrywek. Chyba, że nie wszystko pójdzie zgodnie z planem...

7,1 miliona funtów straty netto w poprzednim sezonie, rachunki na ponad 30 milionów za budowę nowego kompleksu treningowego i 27 milionów zaległych opłat transferowych, z których aż 22 miliony trzeba rozliczyć już tego lata. Nowy prezes „Świętych" Ralph Krueger zapowiada zaciskanie pasa, a dyrektor Hans Hofstetter o sytuacji finansowej klubu nie mówi inaczej jak „trudna".

Okres niepewności rozpoczęła styczniowa dymisja prezesa Nicoli Cortese, który przez kibiców utożsamiany jest ze sportowym sukcesem Southampton. To właśnie on, jeszcze jako bankier obracający fortunami miliarderów, w 2009 roku namówił Markusa Liebherra do pozyskania pogrążonego w chaosie klubu z St. Mary's Stadium. „Święci" walczyli wówczas o byt w trzeciej lidze angielskiej, brakowało na pensje dla pracowników, z każdym tygodniem coraz bardziej realna stawała się groźba bankructwa. W lipcu Liebherr ogłosił kupno Southampton, mianując Cortese nowym prezesem. Dwa lata później razem z nim piłkarze świętowali awans do Championship, a po kolejnym roku do Premier League.

Piłka nożna
Mateusz Skrzypczak. Z Poznania przez Białystok do kadry
Piłka nożna
Wojciech Szczęsny zostanie w Barcelonie na dłużej? Rozmowy już trwają
Piłka nożna
Pierwsze w tym roku zgrupowanie kadry. Robert Lewandowski: zaczynamy od zera
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Zgrupowanie reprezentacji. Odzyskać zaufanie kibiców
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka nożna
Remontada Barcelony, Atletico na kolanach. Gol Roberta Lewandowskiego w hicie w Madrycie
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń