Niemcy: wschód bez futbolu

W Bundeslidze nie ma ani jednej drużyny z terenu byłej NRD. ?Z drugiej ligi spadły właśnie dwie.

Publikacja: 15.05.2014 01:34

Niemcy: wschód bez futbolu

Foto: AFP

Red

W 2009 roku ekstraklasę opuściło Energie Cottbus, ostatni zespół ze wschodnich Niemiec w najwyższej klasie rozgrywkowej (Hertha Berlin przynależała do rozgrywek RFN). Teraz ta sama drużyna spadła z 2. Bundesligi w towarzystwie Dynama Drezno, jednego z najbardziej utytułowanych zespołów w czasach NRD.

W drugiej lidze pozostały tylko Union Berlin i Erzgebirge Aue, w nowym sezonie dołączy do nich RB Lipsk. Najważniejsze dawniej kluby wschodnich Niemiec, m.in. Hansa Rostock, Rot-Weiss Erfurt, FC Magdeburg, Lokomotiw Lipsk i Carl Zeiss Jena występują w trzeciej lidze lub niżej. Gołym okiem widać, że rozwój sportowy i ekonomiczny Bundesligi ominął wschód.

Pożegnanie z Hansą

Po zjednoczeniu Niemiec w 1990 roku nie od razu dokonano połączenia lig piłkarskich. Po przystąpieniu wschodniego związku piłkarskiego do zachodniego DDR-Oberliga rozegrała jeszcze jeden pełny sezon (1990/91). Rozgrywki te stanowiły właściwie kwalifikacje do zjednoczonej Bundesligi. Mistrzem została Hansa Rostock, a do najwyższej klasy rozgrywkowej RFN dołączyło także Dynamo Drezno. Do 2. Bundesligi, podzielonej wówczas na dwie grupy, trafiły: Rot-Weiss Erfurt, Hallescher FC Chemie, Chemnitzer FC, FC Carl Zeiss Jena, 1. FC Lok Lipsk i Stahl Brandenburg.

Co ciekawe, Hansa potraktowana została przez UEFA jeszcze jako mistrz osobnego kraju i mogła wystąpić w Pucharze Mistrzów. Odpadła już w pierwszej rundzie, a jej rywalem była FC Barcelona. Na Camp Nou Katalończycy wygrali 3:0, ale zawodnikom z Rostoku na pocieszenie pozostało pokonanie w rewanżu 1:0 późniejszego triumfatora rozgrywek.

Pierwszy sezon w Bundeslidze zakończył się jednak dla byłych mistrzów NRD spadkiem. Wrócili w 1995 roku i utrzymywali się w niej przez dziesięć lat, a grali tam m.in. Sławomir Chałaśkiewicz i Sławomir Majak. Od spadku w 2005 roku klub nie może się jednak podnieść. Podobnie jak Dynamo Drezno (tam grał m.in. Andrzej Lesiak), które jednak pozostało w Bundeslidze do 1995 roku. Wtedy zajęło ostatnie miejsce, a z powodu organizacyjnego i finansowego chaosu nie otrzymało licencji nawet na grę w 2. Bundeslidze. Wylądowało więc na trzecim poziomie rozgrywek, a do elity już nie wróciło.

Upadek Cottbus

Najwygodniejszym wytłumaczeniem kryzysu wschodnioniemieckiej piłki jest niedofinansowanie, ale kłopotem są też elementarne braki w zarządzaniu. „W wielu klubach władze nie rozumieją specyfiki piłki. Klubu nie można traktować jak zwykłego przedsiębiorstwa" – powiedział w rozmowie z „Die Zeit" Eduard Geyer, wieloletni trener wschodnich drużyn.

W byłej NRD nie sprawdziły się różne modele zarządzania. Nie powiodło się wielkiemu klubowi, jakim było Dynamo Drezno. Nie udało się też Energie Cottbus, klubowi za czasów komunistycznych mało znaczącemu, który w profesjonalnej piłce postanowił funkcjonować tanio. Trenerzy wynajdywali utalentowanych piłkarzy, najczęściej z Europy Wschodniej. Grali tam m.in. Radosław Kałużny, Andrzej Kobylański, Andrzej Juskowiak i Mariusz Kukiełka. Ale ten model budowy zespołu nie wytrzymał w dłuższej perspektywie kontaktu z rzeczywistością i klub, którego honorowym członkiem jest kanclerz Angela Merkel, po 17 latach żegna się z zawodową piłką.

Na początku lat 90. Franz Beckenbauer ogłosił, że po zjednoczeniu Niemiec reprezentacja będzie niepokonana przez lata. Przepowiednia się nie sprawdziła, aczkolwiek kilku piłkarzy wyszkolonych w NRD znacząco podniosło poziom kadry. Kluczową postacią podczas ME w 1996 roku był Matthias Sammer, wybrany wtedy na piłkarza roku. W reprezentacji regularnie grywali m.in. Ulf Kirsten i Bernd Schneider, a kapitanem został urodzony w sąsiadującym z Polską Görlitz Michael Ballack. Teraz jednak, wskutek postępującego upadku wschodnich klubów, ich wychowankowie znaczą mniej. W 30-osobowej szerokiej kadrze na mundial znalazło się zaledwie dwóch piłkarzy urodzonych we wschodnich landach: Marcel Schmelzer i Toni Kroos.

Red Bull w Lipsku

Wschodnioniemieckie kluby mają trudności ze zdobywaniem sponsorów, w czym nierzadko przeszkadzają im kibice. W Rostoku czy Magdeburgu chuligani stanowią poważny problem, a do aktów przemocy związanych z piłką nożną dochodzi znacznie częściej niż na słynących ze znakomitej atmosfery stadionach zachodnich.

Ale także w byłej NRD pojawiają się symptomy innego podejścia do piłki. Najbliżej normalności jest obecnie Union Berlin, który zakończył rozgrywki drugiej Bundesligi na dziewiątym miejscu. Jeszcze w 2004 roku grał w czwartej lidze i uginał się pod ciężarem długów. Wtedy przejął go Dirk Zingler, który postanowił pokazać, że we wschodnich Niemczech też można coś sensownego zbudować.

Wbrew pozorom w stolicy niełatwo jest o możnego sponsora, dlatego postawił na mniejszych. Jest ich aż 280 i Union powoli buduje swój pozytywny wizerunek.

Zupełnie inne plany ma nowa siła wschodniej piłki, RB Lipsk. To klub bez tradycji, założony w 2009 roku przez koncern Red Bull. Niemieckie przepisy zabraniają drużynom występować pod komercyjnymi nazwami, dlatego formalnie nazywa się RasenBallsport. Zespół właśnie awansował do 2. Bundesligi, a na niektórych meczach bywało nawet 30–40 tysięcy kibiców. Wygląda na to, że w sytuacji, w jakiej znalazła się piłka w dawnej NRD, tylko miliony Red Bulla mogą sprawić, że Bundesliga wróci na wschód.

W 2009 roku ekstraklasę opuściło Energie Cottbus, ostatni zespół ze wschodnich Niemiec w najwyższej klasie rozgrywkowej (Hertha Berlin przynależała do rozgrywek RFN). Teraz ta sama drużyna spadła z 2. Bundesligi w towarzystwie Dynama Drezno, jednego z najbardziej utytułowanych zespołów w czasach NRD.

W drugiej lidze pozostały tylko Union Berlin i Erzgebirge Aue, w nowym sezonie dołączy do nich RB Lipsk. Najważniejsze dawniej kluby wschodnich Niemiec, m.in. Hansa Rostock, Rot-Weiss Erfurt, FC Magdeburg, Lokomotiw Lipsk i Carl Zeiss Jena występują w trzeciej lidze lub niżej. Gołym okiem widać, że rozwój sportowy i ekonomiczny Bundesligi ominął wschód.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Piłka nożna
Reprezentacja Polski. Najbrzydsza drużyna w Europie
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Polska - Malta. Sto minut nudów
Piłka nożna
Polska - Malta 2:0. Punkty są, zachwytu brak
Piłka nożna
Holandia rywalem Polski w walce o mundial. Nie kryją zadowolenia
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Piłka nożna
Hiszpania w półfinale Ligi Narodów, Holandia zagra o mundial z Polską
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście