Czas na zmiany

W Japonii mieszane nastroje po pierwszym meczu piłkarzy na mundialu i niesmak po zarzutach wobec sędziego Nishimury.

Publikacja: 17.06.2014 17:51

To nie miało tak się zacząć. Japońscy błękitni samurajowie mieli wygrać z Wybrzeżem Kości Słoniowej, albo przynajmniej nie dać się tak podejść i stracić dwie bramki pod rząd, jak stało się w pierwszy weekend mistrzostw. Do tego kontrowersyjna decyzja japońskiego sędziego Yuichiego Nishimury, który przyznał Brazylii rzut karny źle interpretując zachowanie Chorwata z drużyny przeciwnej.

Wielkie zamieszanie

Chorwaci chcieli głowy sędziego, Brazylia chórem mówiła po japońsku arigatou (czyli dziękuję), a FIFA brała w obronę pechowego Japończyka. Międzynarodowa Federacja Piłkarska stwierdziła, że sędzia wszystko widział, był na miejscu i jego decyzja o karnym była słuszna. Pojawiły się jednak głosy, że jeden z chorwackich piłkarzy, Vedran Corluka, narzekał na to, że sędzia porozumiewał się z piłkarzami jedynie po japońsku. Dla Brazylijczyków i Chorwatów komunikacja z Nishimurą podczas meczu miała być według Corluki sporym wyzwaniem.

Japońska Federacja nie wierzy w taką wersję wydarzeń i obstaje przy tym, że szkoleni przez nią sędziowie nie mają problemów z mówieniem po angielsku. Szczególnie ci przydzielani do meczów międzynarodowych. Seminaria dla nich prowadzone są także po angielsku, zatem siłą rzeczy powinni spędzać na nich czas rozumiejąc wykładany temat. Jednak takie spotkania organizuje FIFA, a federacja japońska nie inwestuje w lekcje angielskiego dla arbitrów. Angielskiego nie trzeba zdawać podczas testów na sędziego pierwszej klasy, który może prowadzić spotkania kadry kwitnącej wiśni.

Wcześniej z Nishimurą nie było problemów, a gdyby mówił jedynie po swojemu, ktoś by mu to już zdążył wytknąć. Sędzia prowadził także kilka spotkań w polskiej lidze, podczas programu wymiany sędziów piłkarskich między Polską a Japonią. Całe to zamieszanie wokół faktu, czy Japończyk zna angielski czy nie daje do myślenia. Prowadzenie meczu otwarcia to sytuacja stresogenna, nawet dla doświadczonego arbitra. Nishimura wprawę miał, ale mimo wszystko pochodzi z kraju, w którym emocje tłumi się od urodzenia, tak, że często noworodki mają spory problem z wybuchnięciem głośnym płaczem zaraz po narodzinach. Wstydzą się, że tak nie wypada, bo przecież wokół tyle ludzi i mogłyby przeszkadzać. Być może japoński sędzia nie poradził sobie ze stresem, ale jeżeli nie dał rady on w tak wymagającej sytuacji, tym bardziej Japonią musi sobie poradzić z brakami umiejętności mówienia po angielsku.

Japonia potrzebuje zmian

Japończycy po zakończeniu edukacji mówią w tym języku słabo. W szkołach nie trzeba ćwiczyć dialogów i słownictwa, by zdawać skomplikowane testy, a to one decydują o dalszym powodzeniu w szukaniu pracy i określają status na kolejnych etapach życia. Premier Shinzo Abe zdaje sobie z tego sprawę i naukę angielskiego na nowych zasadach, dofinansowywaną przez państwo umieszcza pośród wielu zmian, jakie musi przejść Japonia. Niedawno ogłosił pakiet kilku kolejnych skierowanych głównie do przedsiębiorców.

Podatek korporacyjny ma zostać zredukowany z 35 na mniej niż 30 proc. na przestrzeni kilku lat poczynając od japońskiego roku fiskalnego rozpoczynającego się w 2015. Dla porównania w Chinach i Korei Południowej te stawki wynoszą odpowiednio 25 i 24 proc. Obniżka podatku ma zachęcić inwestorów zagranicznych, ale trzeba będzie się z nimi jakoś skutecznie porozumieć. Złagodzeniu ulegną także przepisy dotyczące pozycji cudzoziemców na rynku pracy. Osoby z zagranicy będą miały o wiele łatwiejszy dostęp do zawodów związanych z opieką nad osobami starszymi oraz prowadzeniem gospodarstw domowych. Zmiany mają dotknąć też jednego z największych inwestorów na świecie, japoński fundusz emerytalny, który dysponuje środkami o wartości prawie 130 bln jenów, czyli ok. 1,3 bln dolarów.

To nie miało tak się zacząć. Japońscy błękitni samurajowie mieli wygrać z Wybrzeżem Kości Słoniowej, albo przynajmniej nie dać się tak podejść i stracić dwie bramki pod rząd, jak stało się w pierwszy weekend mistrzostw. Do tego kontrowersyjna decyzja japońskiego sędziego Yuichiego Nishimury, który przyznał Brazylii rzut karny źle interpretując zachowanie Chorwata z drużyny przeciwnej.

Wielkie zamieszanie

Pozostało 89% artykułu
Piłka nożna
Kto chce grać z Rosjanami w piłkę?
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity od Citibanku można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Piłka nożna
Jerzy Piekarzewski. Tu zawsze brakuje 99 groszy do złotówki
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Trzeba dbać o pamięć Kazimierza Deyny, ale nikt nie chce pomóc
Piłka nożna
Wraca portugalska szkoła. Manchester United wybrał nowego trenera
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Piłka nożna
„Fryzjer” na wolności. Były szef piłkarskiej mafii opuścił przedterminowo więzienie