Włochy kontra trener przebiegły jak Ulisses

Włosi są zbudowani tym, co squadra azzurra pokazała w meczu z Anglią, i wierzą w zwycięstwo nad Kostaryką. Ale boją się szybkości i entuzjazmu rywali.

Publikacja: 20.06.2014 02:00

Andrea Pirlo – reżyser włoskiego spektaklu futbolowego

Andrea Pirlo – reżyser włoskiego spektaklu futbolowego

Foto: AFP

Optymistyczny scenariusz jest taki, że Italia wygra  i zapewni sobie wyjście grupy, co pozwoli w ostatnim meczu z Urugwajem wystawić rezerwy i dać odpocząć gwiazdom przed meczem o ćwierćfinał. Ale jak to zrobić, skoro, jak pisze „Corriere della Sera": „Carramba, ależ ci Ticos są mocni!"?

Kostaryka, szczególnie Joel Campbell, Oscar Duarte i Christian Bolanos, natchnioną grą z Urugwajem (3:1) podbiła serca Włochów. Beppe Bergomi, komentując ten mecz, powiedział, że Kostaryka gra futbol wzruszający i jest drużyną „do zakochania". A „Gazzetta dello Sport" przestrzega: „Trener Jorge Pinto nie dość, że jest inteligentny, to jeszcze przebiegły jak Ulisses". Dziennik wystawił Kostaryce za mecz z Urugwajem niespotykanie wysoką notę 9 (w skali do 10), czyli genialnie, jak Holendrom za demontaż Hiszpanii. Dla porównania squadra azzurra za wiktorię nad Anglią dostała 7,5 (bardzo dobrze). Włoscy fachowcy w meczu z Kostaryką szczególnie obawiają się o defensywę, która przegrywała z Anglikami niepokojąco dużo pojedynków jeden na jeden, ustępowała im też szybkością.

Jednocześnie zwycięstwo nad Anglikami wlało w przestraszone przed tym meczem włoskie serca wiele entuzjazmu. Dopiero nazajutrz, w niedzielę, na rzymskich balkonach i w oknach pojawiły się włoskie flagi.

Komplementom pod adresem trenera Cesare Prandellego nie ma końca. Armia krytyków poszła w rozsypkę i teraz wszyscy zachwycają się prowadzącą grę, ofensywną, ale i przezorną Italią – autorskim dziełem trenera.

Równie wiele radości dostarczył kibicom reżyser tego spektaklu Andrea Pirlo, który mimo 35 lat hasał jak młodzieniaszek i bez trudu przebiegł w tym meczu ponad 10 km. Właściwie chwaleni są wszyscy poza stoperem Gabrielem Palettą, a szczególnie Mario Balotelli. I chodzi nie tyle o ładną bramkę i serię chytrych zagrań, ile o to, że czarna perła włoskiej piłki wreszcie zagrała na chwałę drużyny, a nie własną. Co więcej, przez cały mecz Balotelli nie odezwał się ani słowem do arbitra, nie komentował jego decyzji gestami, nie kłócił się z kolegami, a jak go Anglik kopnął, nie szukał zemsty, lecz niemal nadstawiał drugą nogę. Poza tym harował na całym boisku.

Prasa podejrzewa, że obyczaje gwiazdora złagodził zbawczy wpływ trenera i narzeczonej Fanny. Co prawda w środę nadeszły alarmujące wieści, że narzeczeni się pokłócili, ale w czwartek „Corriere dello Sport" uspokoił naród: „Balo i Fanny już pogodzeni". Media i kibice pytają z niedowierzaniem: „Czyżby nasz Balo wreszcie dojrzał?". A „Corriere della Sera" entuzjazmuje się: „Teraz będziemy mogli się zakładać o to, kiedy Super Mario strzeli bramkę, a nie kiedy zobaczy czerwoną kartkę".

Jednak w futbolocentrycznej Italii gorącemu uczuciu do piłki nożnej towarzyszy prawdziwe znawstwo. Prasa publikuje rozrysowane schematy gry i formacji z fachowym komentarzem. To samo w telewizji. O tym, kto ma zagrać na jakiej pozycji i dlaczego, czy grać trzema czy czterema obrońcami, naród dyskutuje w barach i przy biesiadnych stołach. Gdy wczoraj rano kupowałem bułki w narożnym sklepiku, właściciel wdał się w ostrą futbolową dyskusję z klientem, przerwał sprzedaż i – poirytowany – zamaszyście rozrysował na papierze pakunkowym włoską drużynę z kierunkami natarcia, wymianą pozycji i sposobem na osiągnięcie przewagi liczebnej w środku pola. A potem inny schemat, bo w razie potrzeby Włosi zmienią taktykę w locie.

Zarówno sklepikarz, jak i fachowa prasa zapowiadają, że w porównaniu z meczem z Anglikami we włoskiej drużynie zajdą cztery zmiany. Anonsowana wyjściowa jedenastka to: Buffon – Abate, Chiellini, Bonucci, Darmian – De Rossi, Pirlo, Motta, Marchisio, Candreva – Balotelli. Dla bukmacherów zdecydowanym faworytem jest Italia. Za postawione na nią 1 euro gotowi są zapłacić zaledwie 1,35.

Optymistyczny scenariusz jest taki, że Italia wygra  i zapewni sobie wyjście grupy, co pozwoli w ostatnim meczu z Urugwajem wystawić rezerwy i dać odpocząć gwiazdom przed meczem o ćwierćfinał. Ale jak to zrobić, skoro, jak pisze „Corriere della Sera": „Carramba, ależ ci Ticos są mocni!"?

Kostaryka, szczególnie Joel Campbell, Oscar Duarte i Christian Bolanos, natchnioną grą z Urugwajem (3:1) podbiła serca Włochów. Beppe Bergomi, komentując ten mecz, powiedział, że Kostaryka gra futbol wzruszający i jest drużyną „do zakochania". A „Gazzetta dello Sport" przestrzega: „Trener Jorge Pinto nie dość, że jest inteligentny, to jeszcze przebiegły jak Ulisses". Dziennik wystawił Kostaryce za mecz z Urugwajem niespotykanie wysoką notę 9 (w skali do 10), czyli genialnie, jak Holendrom za demontaż Hiszpanii. Dla porównania squadra azzurra za wiktorię nad Anglią dostała 7,5 (bardzo dobrze). Włoscy fachowcy w meczu z Kostaryką szczególnie obawiają się o defensywę, która przegrywała z Anglikami niepokojąco dużo pojedynków jeden na jeden, ustępowała im też szybkością.

Piłka nożna
Koniec wspaniałej passy Legii w Lidze Konferencji. Co z awansem do 1/8 finału?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Bezwzględna Barcelona. Niespodziewany bohater meczu w Dortmundzie
Piłka nożna
Arabia Saudyjska organizatorem mundialu. Kosztowna zabawa na pustyni
Piłka nożna
Borussia Dortmund - Barcelona. Robert Lewandowski przyjeżdża do Łukasza Piszczka
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain wygrywa, ale nadal stoi nad przepaścią