Gramy do końca

Holendrzy do 88. minuty przegrywali 0:1, ale strzelili dwie bramki ?i pokonali Meksyk 2:1.

Publikacja: 30.06.2014 02:22

Gramy do końca

Foto: AFP

Klimat Fortalezy miał sprzyjać Meksykanom. Temperatura wynosiła 30 stopni, a kiedy sędzia dwukrotnie robił minutowe przerwy, aby zawodnicy mogli napić się wody – nawet 32 stopnie.

W pierwszej połowie Meksyk rzeczywiście miał przewagę, ale wtedy piłkarze obydwu drużyn nie byli jeszcze zmęczeni, więc trudno mówić, że wpływ na to miała temperatura. Holendrzy w żadnym z trzech dotychczasowych meczów nie rzucali się na przeciwnika od pierwszych minut. Większość bramek zdobywali w drugiej połowie. Meksykanie byli do tej pory jeszcze bardziej wyrachowani. We wszystkich spotkaniach z ich udziałem do przerwy był bezbramkowy wynik. I tym razem również.

Gol ? la Robben

Tyle że Meksykanie usilnie dążyli do strzelenia gola, a Holendrzy – jakby z mniejszym impetem. Ale to oni, po faulu na Arjenie Robbenie, powinni mieć rzut karny. Mecz prowadził jeden z najlepszych sędziów świata, Portugalczyk Pedro Proenca, który jednak tym razem miewał problemy z interpretacją niektórych zdarzeń.

Zobacz więcej zdjęć

Meksykanie wystawili pięciu obrońców, trzech pomocników i dwóch napastników. Ci pierwsi mieli za zadanie wyeliminowanie Robina van Persiego, Wesleya Sneijdera i Arjena Robbena. Napastnicy nie ograniczali się do kontrataków, bo Meksyk, nie pierwszy raz, ładnie organizował swoje ataki, rozpoczynając czasami już od linii obrony.

Mecz zaczął się na dobre tuż po przerwie od gola Giovaniego dos Santosa. Strzelił w stylu Robbena – przejął piłkę z prawej strony, pobiegł wzdłuż linii pola karnego i lewą nogą trafił w lewy dolny róg. Pomarańczowi długo nie mogli znaleźć właściwej drogi do bramki, ale wbrew prognozom wcale nie widać było, że tracą siły. To raczej Meksykanie sprawiali wrażenie piłkarzy, którzy lada moment nie dadzą przeciwnikowi rady.

W dwóch takich momentach, po strzałach Stefana de Vrija i Arjena Robbena, Meksykanów ratował bramkarz Guillermo Ochoa, bohater meczu z Brazylią, który w Fortalezie umacniał swoją pozycję.

Na kwadrans przed końcem pierwszy raz na tym mundialu na boisko wszedł napastnik Schalke Klaas-Jan Huntelaar. Zmienił mniej tym razem widocznego Robina van Persiego. Meksykańscy obrońcy musieli wzmóc czujność.

Strach w oczach

Pierwszy  raz pomylili się w 88. minucie. Po rzucie rożnym piłka wyleciała za pole karne, pod nogi Sneijdera, który, nie namyślając się, kopnął w kierunku bramki. Nikt nie zablokował tego strzału, nie stał na linii lotu piłki, a zasłonięty Ochoa nie był w stanie  w porę zareagować.

Strata gola w sytuacji, w której Meksykanie szykowali się do fiesty, wpłynęła na nich wyjątkowo źle. Myśleli o obronie remisu i dogrywce, a w takiej sytuacji łatwo o następną stratę. I stało się. Po jednym z coraz częstszych rajdów Robben przewrócił się w polu karnym – trochę o nogi Rafaela Marqueza, trochę o swoje. Sędzia odgwizdał jedenastkę, mimo że powinien mieć w tej sytuacji wątpliwości. Była 94. minuta meczu.

Meksykańska trauma

Piłkę wziął Robben, ale oddał Huntelaarowi, a ten strzelił w dolny róg, jakby presja i odpowiedzialność w ogóle go nie dotyczyły. Holandia wygrała 2:1. Meksyk szósty raz odpadł z mundialu w 1/8 finału. Przegrał pierwszy z czterech meczów i już go nie ma. Trener Miguel Herrera powiedział, że wszyscy byli przeciwko jego krajowi, i dziwi się sędziemu, który musiał widzieć, jak Robben trzy razy przewracał się w polu karnym o własne nogi, czekając, aż arbiter da się na to nabrać.

Luis van Gaal ograniczył się do banału: „Moi gracze udowodnili, że wierzą w zwycięstwo do ostatniej chwili. Byliśmy dobrze przygotowani fizycznie, w końcówce mieliśmy lepszą kondycję niż rywale i większą świeżość". Trener skromnie nie powiedział, że miał w tym meczu problemy co najmniej dwukrotnie. Już w dziewiątej minucie z boiska zszedł kontuzjowany defensywny pomocnik Nigel de Jong. Tuż po przerwie, kiedy Holandia straciła bramkę, van Gaal musiał zareagować. Stąd zmiana prawego obrońcy Paula Verhaegha na Memphisa Depaya i związana z tym zmiana ustawienia, a potem wprowadzenie Huntelaara.

Ten ostatni przebywał na boisku przez niecałe 20 minut, oddał na bramkę jeden celny strzał, ale był to strzał, który przyniósł Holandii zwycięstwo. Licząc dziesięć meczów eliminacyjnych, to był 14. mecz Holandii o punkty bez porażki. Trzynaście z nich wygrała.

Meksykanie znaleźli się w podobnej sytuacji co Chilijczycy dzień wcześniej, w spotkaniu z Brazylią. Co z tego, że pięknie grali i kolejny raz stali się ulubieńcami kibiców na całym świecie, skoro przeciwnik był o jedną bramkę skuteczniejszy. Przegrani bywają ciekawsi od zwycięzców, chociaż mało kto lubi, kiedy mu się współczuje.

Holandia – Meksyk 2:1 (0:0)

Bramki

– dla Holandii: W. Sneijder (88), K.J. Huntelaar (90+4 – z karnego); ?dla Meksyku: G. dos Santos (48).

Żółte kartki

: P. Aguilar, R. Marquez, ?A. Guardado (Meksyk).

Sędziował Pedro Proenca (Portugalia). Widzów 58 817.

Holandia

: J. Cillessen – P. Verhaegh (56, M. Depay), R. Vlaar, S. de Vrij, ?D. Blind – D. Kuyt, N. de Jong ?(9, B. Martins Indi), G. Wijnaldum ?– A. Robben, W. Sneijder, R. van Persie (76, K.J. Huntelaar).

Meksyk

: G. Ochoa – P. Aguilar, ?F. Rodriguez, R. Marquez, H. Moreno ?(46, D. Reyes), M. Layun – H. Herrera,?C. Salcido, A. Guardado – G. Dos Santos (61, J. Aquino), O. Peralta ?(75, J. Hernandez).

Klimat Fortalezy miał sprzyjać Meksykanom. Temperatura wynosiła 30 stopni, a kiedy sędzia dwukrotnie robił minutowe przerwy, aby zawodnicy mogli napić się wody – nawet 32 stopnie.

W pierwszej połowie Meksyk rzeczywiście miał przewagę, ale wtedy piłkarze obydwu drużyn nie byli jeszcze zmęczeni, więc trudno mówić, że wpływ na to miała temperatura. Holendrzy w żadnym z trzech dotychczasowych meczów nie rzucali się na przeciwnika od pierwszych minut. Większość bramek zdobywali w drugiej połowie. Meksykanie byli do tej pory jeszcze bardziej wyrachowani. We wszystkich spotkaniach z ich udziałem do przerwy był bezbramkowy wynik. I tym razem również.

Pozostało 88% artykułu
Piłka nożna
Polska to łatwiejszy rywal? Hiszpania i Holandią stoją przed dylematem
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Jakub Kiwior na huśtawce. Czy pozostanie w Arsenalu?
Piłka nożna
Koniec z Viaplay. Premier League będzie miała nowego nadawcę
Piłka nożna
Eliminacje mistrzostw świata. Kiedy i z kim zagra reprezentacja Polski?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Piłka nożna
Loteria wizowa. Z kim zagra Polska o mundial w 2026 roku?