Reklama

Amerykańscy jak placek z jabłkami

Belgia szykuje się na wojnę, USA chcą dziś pokazać, że w drużynie nie ma podziałów na lepszych i gorszych.

Publikacja: 01.07.2014 02:00

Jermaine Jones – rodowity Niemiec z amerykańskim sercem

Jermaine Jones – rodowity Niemiec z amerykańskim sercem

Foto: AFP, Odd Andersen Odd Andersen

84 lata. Tyle Amerykanie czekają na zwycięstwo nad Belgami. Ostatni raz reprezentacja USA pokonała Belgię w fazie grupowej pierwszych w historii mistrzostw świata w 1930 roku. Wygrała 3:0, a potem zajęła trzecie miejsce w turnieju.

Na tym dobre wspomnienia się kończą. Potem obie drużyny spotkały się jeszcze czterokrotnie. Za każdym razem towarzysko i za każdym razem „Armia wujka Sama" – jak nazywają swoją reprezentację amerykańscy kibice – schodziła z boiska pokonana. Ostatnio Belgia swoją wyższość udowodniła w maju zeszłego roku, wygrywając w Cleveland 4:2.

Lek na bezsenność

Dziś Amerykanie mają okazję do rewanżu za wszystkie upokorzenia. Zemsta może być wyjątkowo słodka. Jeżeli wygrają, pozbawią jednego z faworytów mundialu marzeń o medalu.

Jednak zadanie stojące przed zespołem prowadzonym przez Juergena Klinsmanna nie jest łatwe. W fazie grupowej Belgia nie miała sobie równych. Rywalizację w grupie H zakończyła na pierwszym miejscu, pokonując wszystkich rywali. Strzeliła cztery gole, a straciła tylko jednego. I to z rzutu karnego.

Chociaż trzeba przyznać, że gdyby o awansie do dalszej fazy turnieju decydowała uroda gry, Belgowie już siedzieliby w samolocie do Brukseli. Po drużynie naszpikowanej gwiazdami spodziewano się większej finezji. A mecze kadry Marca Wilmotsa lekarze mogliby przepisywać jako lek dla cierpiących na bezsenność.

Reklama
Reklama

Żądza ?zwycięstwa

– Pytam, co to znaczy grać ładnie? Po każdym spotkaniu mówi się o taktyce, przygotowaniu fizycznym, a przecież i tak na końcu liczy się tylko wynik. Jeśli miałbym wybierać między pełnymi emocji thrillerami a zwycięstwami 1:0 i mistrzostwem świata, to wybieram drugą opcję. Bądźmy realistami. Nie jestem tu po to, by sprawiać przyjemność kibicom, ale wygrywać – mówił wzburzony selekcjoner belgijskiej kadry po kolejnych oskarżeniach o to, że jego piłkarze męczą widzów. Również zawodnicy nie potrafią zrozumieć tej fali krytyki.

–  W piłce chodzi o to, by wygrywać. Niech mówią, co chcą, ale my pragniemy zwyciężać i iść krok po kroku do przodu – mówił 23-letni Kevin de Bruyne.

Marudzenie niezadowolonych ze stylu gry kibiców nie jest jedynym zmartwieniem Wilmotsa i jego piłkarzy. W meczu z USA szkoleniowiec nie będzie mógł wystawić najsilniejszego składu. Czerwoną kartkę w spotkaniu z Koreą Południową dostał pomocnik Steven Defour, Anthony Vanden Borre złamał kość strzałkową. Na urazy narzekali ostatnio również liderzy obrony Vincent Kompany i Thomas Vermaelen. Być może dziś wybiegną na boisko, ale Wilmots niczego nie chce obiecywać.

Juergen Klinsmann może tylko się uśmiechnąć, słysząc o problemach swojego belgijskiego kolegi. Szkoleniowiec amerykańskiej kadry nie ma przed meczem 1/8 finału żadnych kłopotów. Wszyscy piłkarze są gotowi do gry. Nawet Clint Dempsey i Jermaine Jones ze złamanymi nosami.

Poza tym wreszcie wraca ten, który miał być postrachem bramkarzy rywali – Jozy Altidore. Wydawało się, że napastnik Sunderlandu zakończy mundial już po 23 minutach pierwszego meczu grupy G z Ghaną (2:1). Altidore biegł do piłki, nagle złapał się za nogę i upadł. Wstępne diagnozy mówiły o zerwaniu mięśnia, ale uraz okazał się mniej groźny.

Optymizm Klinsmanna

Chyba jeszcze nigdy piłkarze ze Stanów Zjednoczonych tak mocno nie wierzyli w to, że mogą sprawić niespodziankę. Przed turniejem Juergen Klinsmann ostrzegał kibiców, by nie spodziewali się cudów, ale chyba także jemu udzielił się optymizm zawodników.

Reklama
Reklama

– Nie mamy zamiaru czekać na ruch Belgów, będziemy atakować. Oni wszystkie gole zdobywają w końcówkach, postaramy się rozstrzygnąć ten mecz wcześniej – powiedział Klinsmann.

Wszystko jest możliwe. Tym bardziej że Amerykanie wreszcie uwierzyli w swoje umiejętności. Po wygranej z Ghaną w końcówce oraz po remisie z Portugalią (2:2) w zespole panuje fantastyczna atmosfera. Przegrana z Niemcami (0:1) nie załamała graczy, a nawet jeszcze bardziej ich zjednoczyła.

Reprezentanci USA bzdurami nazywają pogłoski o tym, że drużyna podzielona jest na „Amerykanów ze Stanów Zjednoczonych", którzy walczą o dobre imię kraju, i na „Amerykanów z Europy", którzy grają w czerwono-biało-niebieskiej koszulce dla pieniędzy. Jermaine Jones, John Brooks czy Fabian Johnson być może nie mówią zbyt dobrze po angielsku, ale za swoją ojczyznę uważają USA i decydują o sile zespołu. Jak stwierdził pomocnik Realu Salt Lake City i reprezentacji Kyle Beckerman, „ci chłopcy są amerykańscy jak placek z jabłkami".

Walka o dusze kibiców

Jest świetna atmosfera, jest (wreszcie) wiara trenera we własną drużynę, jest zainteresowanie kibiców (w internecie mecz z Niemcami obejrzało więcej osób niż Super Bowl). Teraz pozostaje pokonać Belgów, awansować do ćwierćfinału i dalej zaskakiwać świat.

Ale piłkarze Marca Wilmotsa, mimo pewnych kłopotów, nie jadą do Salvadoru, by sprawić Amerykanom prezent.

– Szykujemy się na walkę, a może nawet na wojnę – twierdzi belgijski selekcjoner. Jeśli ją wygra, może spowodować, że amerykańscy kibice odwrócą się od egzotycznego soccera i wrócą do hokeja, koszykówki czy futbolu amerykańskiego. A wtedy, kto wie, może na kolejną szansę pokonania Belgii na mundialu USA będą czekać następne 84 lata?

Reklama
Reklama

Dziś grają:

Argentyna – Szwajcaria 18.00, TVP 2. ?Belgia – USA 22.00, TVP 1.

Piłka nożna
FIFA The Best. Ewa Pajor, Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny bez nagród
Piłka nożna
Zinedine Zidane bliżej powrotu na trenerską ławkę. Jest ustne porozumienie
Piłka nożna
Przy Łazienkowskiej czekają na zbawcę. Legia kończy rok na dnie, niechlubny rekord pobity
Piłka nożna
Kacper Potulski. Strzelił gola Bayernowi, może wkrótce sprawdzi go Jan Urban
Piłka nożna
Czego Lech, Raków i Jagiellonia potrzebują do awansu w Lidze Konferencji?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama