Argentyna - Belgia: Droga do nieba

Po 24 latach Argentyna w półfinale mitrzostw świata. Belgowie nie potrafili jej zagrozić

Aktualizacja: 05.07.2014 21:56 Publikacja: 05.07.2014 19:11

Argentyna - Belgia: Droga do nieba

Foto: AFP

Michał Kołodziejczyk z Sao Paulo

Alejandro Sabella miał prosty plan. Okazał się skuteczny. Najbardziej umęczona mistrzostwami świata drużyna, która nie tylko w 1/8 finału przeciwko Szwajcarom decydującego gola strzeliła w ostatniej minucie dogrywki, ale nawet z Iranem w fazie grupowej na rozstrzygnięcie czekała do samego końca, tym razem uderzyła pierwsza. To był plan południowoamerykański, podobnie gra Brazylia Luiza Felipe Scolariego – my, albo wy. Od początku na pełnych obrotach.

Leo Messi grał sprytnie, dużo bardziej cofnięty, niż w poprzednich meczach, robił miejsce skrzydłowym i Gonzalo Higuainowi. W ósmej minucie do napastnika Napoli dotarło trochę przypadkowe podanie Angela di Marii, ale strzał był już najwyższej próby. Bez przyjęcia piłki, w taki sposób, że Thibaut Courtois nie miał szans na interwencję.

Trener Belgów Marc Wilmots przed meczem zachowywał zimną krew, chłodził rozbudzone apetyty kibiców. Tłumaczył, że ma świetne pokolenie piłkarzy, które jednak po raz pierwszy ma szansę sprawdzić się na wielkim turnieju, ale chyba jeszcze nie teraz. Może na Euro 2016, ale niekoniecznie w Brazylii. Być może trener osłabił entuzjazm nie tylko kibiców jego reprezentacji, ale także samych piłkarzy, bo w Brasilii przeciwko Argentynie nie pokazali niczego godnego uwagi. Wilmots nie bał się Messiego, mówił że Belgia ma Edena Hazarda, ale kiedy zdejmował go z boiska kwadrans przed końcem musiał przyznać, że ten piłkarz dla jego drużyny nie znaczy tak wiele, co Messi dla Argentyny.

Belgowie grali wolno i schematycznie. Widać było, że są słabsi technicznie i chociaż chciało im się walczyć, ciężko to zrobić nie mając piłki. Argentyńczycy opanowali boisko, pozwalali rywalom co najwyżej na mało groźne strzały głową. Messi miał świetną pierwszą połowę, jego podanie otwierające drogę Di Marii do bramki przeciwnika było godne jego geniuszu. Di Maria okazji nie wykorzystał, ale dla Argentyny gorsze jest to, że kilka chwil później musiał zejść z boiska. W tym meczu nie był potrzebny, ale nie wiadomo, jak poważny jest to uraz i czy piłkarz Realu Madryt zdąży wyleczyć się do półfinału.

Argentyńczycy mieli więcej dobrych sytuacji, kiedy w 65 minucie Hiugain zmarnował jedną z nich, Sabella stojąc stracił na kilka sekund przytomność. Nie upadł, ale to zdarzenie w brazylijskiej telewizji pokazywane jest częściej, niż zwycięski gol. Na mundialu są wielkie emocje, Argentyna każdych mistrzostwach świata zaliczana jest do faworytów, a jednak na półfinał czekała aż 24 lata. Brazylii i Argentyny na tym samym mundialu w tej fazie turnieju nie było jeszcze nigdy.

Ten awans drużyny Sabelli to sukces Leo Messiego. Po słabym sezonie w Barcelonie, kiedy wszyscy ogłosili już koniec tej drużyny, a najlepsi piłkarze wyjeżdżają do egzotycznych klubów, Messi w Brazylii pokazał, że ciągle ma się świetnie. Całe życie, jak każdy zdolny piłkarz w Argentynie, mierzony jest sukcesami Diego Armando Maradony. Maradona dał Argentynie mistrzostwo świata i nawet jeśli nie uda się to Messiemu, na turnieju w tym roku zrobił wszystko, co mógł. Strzela gole, podaje, asystuje, pracuje jak wół przy odbiorze piłki. Wniósł drużynę do najlepszej czwórki, strata Di Marii w półfinale może być bolesna, ale na pewno nie aż tak, gdyby zabrakło Messiego.

Argentyńczycy weszli wysoko, ale tak naprawdę nie grali jeszcze z żadną potęga. Dla nich schody zaczynają się teraz i mogą to być schody do nieba. A wtedy Messi wyprzedzi Maradonę i zobaczy, co to znaczy uwielbienie najbardziej fanatycznych kibiców na świecie.

Argentyna - Belgia 1:0

(1:0).

Bramki

: 1:0 Gonzalo Higuain (8).

Żółta kartka

- Argentyna: Lucas Biglia. Belgia: Eden Hazard, Toby Alderweireld.

Sędzia: Nicola Rizzoli (Włochy).

Widzów

: 68 551.

Argentyna

: Sergio Romero - Pablo Zabaleta, Martin Demichelis, Ezequiel Garay, Jose Basanta - Lucas Biglia, Javier Mascherano, Ezequiel Lavezzi (71. Rodrigo Palacio), Lionel Messi, Angel Di Maria (33. Enzo Perez) - Gonzalo Higuain (80. Fernando Gago).

Belgia

: Thibaut Courtois - Toby Alderweireld, Vincent Kompany, Daniel Van Buyten, Jan Vertonghen - Kevin Mirallas (60. Dries Mertens), Axel Witsel, Marouane Fellaini - Eden Hazard (75. Nacer Chadli), Kevin De Bruyne, Divock Origi (59. Romelu Lukaku)

 

Michał Kołodziejczyk z Sao Paulo

Alejandro Sabella miał prosty plan. Okazał się skuteczny. Najbardziej umęczona mistrzostwami świata drużyna, która nie tylko w 1/8 finału przeciwko Szwajcarom decydującego gola strzeliła w ostatniej minucie dogrywki, ale nawet z Iranem w fazie grupowej na rozstrzygnięcie czekała do samego końca, tym razem uderzyła pierwsza. To był plan południowoamerykański, podobnie gra Brazylia Luiza Felipe Scolariego – my, albo wy. Od początku na pełnych obrotach.

Pozostało 89% artykułu
Piłka nożna
Koniec z Viaplay. Premier League będzie miała nowego nadawcę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Eliminacje mistrzostw świata. Kiedy i z kim zagra reprezentacja Polski?
Piłka nożna
Loteria wizowa. Z kim zagra Polska o mundial w 2026 roku?
Piłka nożna
Guardiola szuka leku na kryzys Manchesteru City
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Piłka nożna
Co czeka Jagiellonię i Legię w Lidze Konferencji? Tabela po 5. kolejce