Reklama
Rozwiń

Niezłomny trener rzuca ręcznik

Antonio Conte, charyzmatyczny trener Juventusu, niespodziewanie zrezygnował. Dla Włochów to kolejny znak, że narodowy sport jest w stanie bardzo głębokiej zapaści.

Publikacja: 17.07.2014 02:00

Niezłomny trener rzuca ręcznik

Foto: AFP

W futbolocentrycznych Włoszech rezygnacja trenera Juventusu to dobry news na otwarcie głównego wydania telewizyjnych wiadomości. Środowe gazety rozpisywały się o tym na kilku stronach w tonie dramatycznym i żałobnym.

Włosi przyjęli rezygnację Contego jako kolejny złowieszczy znak, że włoski futbol – religijna niemal pasja narodowa – idzie w rozsypkę. Najpierw przyszła mundialowa klęska, która wymusiła falę rezygnacji. W efekcie włoski związek futbolowy nie ma prezesa ani wiceprezesa, a reprezentacja – selekcjonera. We wtorek wieczorem okazało się, że trener najlepszej obecnie włoskiej drużyny, przez lata symbolu potęgi włoskiej piłki, też rzucił ręcznik.

Zaskoczenie było ogromne, bo Conte przybył w poniedziałek na obóz przygotowawczy Juventusu do Vinova i poprowadził zajęcia. To też ogromny cios dla fanów Juve, dla których był postacią sztandarową, półbogiem. Gdy grał w drużynie, mówili o nim Kapitan Niezłomny. Wywalczył pięć tytułów mistrzowskich, poprowadził zespół do zwycięstwa w Lidze Mistrzów (1996 r.). Poza tym jest wicemistrzem świata (1994 r.) i Europy (2000 r.).

Trzy lata temu został trenerem kompletnie rozbitego zespołu (7. miejsce w Serie A w sezonie 2010/11) i wywalczył tytuł trzy razy z rzędu, ostatnie z rekordową liczbą 102 zdobytych punktów.

Conte tłumaczy, że chciał dalej prowadzić zespół, ale w poniedziałek podczas treningu zrozumiał, że jest kompletnie wypalony, że brakuje mu bodźców, że wyładowały mu się baterie. Można w to po części wierzyć, bo zawsze w pomeczowych wywiadach sprawiał wrażenie człowieka kompletnie wyczerpanego. Nie był w stanie dobyć głosu. Przeżywał swoją pracę, a szczególnie mecze, intensywnie i żarliwie jak nikt. Dał piłce wszystko, a ta go wycisnęła jak cytrynę. Jak skomentował włoski futbolowy guru Mario Sconcerti: „Z Contego pozostała tylko wydmuszka".

Włoskie media, komentatorzy i fani widzą jednak sprawę inaczej: Conte zrozumiał, że z tą drużyną już więcej nie osiągnie. Bo „więcej" dla człowieka, którego charakter składa się w 99 procentach z ambicji, uporu i emocji, znaczy jedno: podbić Europę. Tymczasem perspektywa sukcesu w europejskich pucharach oddalała się zamiast przybliżać. W Lidze Mistrzów Juventus rok temu odpadł w ćwierćfinale, a w tym nawet nie wyszedł z grupy. Walkę o drugie miejsce za Realem Madryt przegrał z Galatasarayem, a w Lidze Europy poległ w półfinale z Benfiką Lizbona.

Conte tłumaczył, że bez wzmocnień Juventusu na lepsze wyniki nie stać. Problem w tym, tłumaczą znawcy futbolowych finansów i rynku transferowego, że najbogatszy włoski klub na sugerowane przez Contego transfery nie ma pieniędzy. Ponoć nie chodziło wcale o Messich, Neymarów czy Bale'ów, a przede wszystkim o Alexisa Sancheza (Barcelona) i Juana Cuadrado (Fiorentina), którzy tak ładnie grali na mundialu. Co więcej, wiele wskazuje na to, że Juventus mogą opuścić Paul Pogba i Arturo Vidal.

Dlatego zdaniem Włochów Conte wolał zrezygnować, niż znów przełykać gorycz porażki w pojedynkach z europejską konkurencją. Stąd rezygnację uważają za zapowiedź klęsk włoskich klubów w europejskich pucharach. Wczoraj na stanowisku trenera Juventusu Contego zastąpił Massimiliano Allegri, zwolniony w tym roku po czterech latach pracy w Juventusie. Już pojawiły się spekulacje, że Conte może zostać selekcjonerem reprezentacji.

Piłka nożna
Cezary Kulesza będzie dalej rządził polską piłką, ale traci zaufanych ludzi. Selekcjoner do połowy lipca
Piłka nożna
Cezary Kulesza pozostanie prezesem PZPN. Delegaci wybrali jedynego kandydata
Piłka nożna
Prywatny odrzutowiec i kilkunastoosobowa służba. Jak Cristiano Ronaldo stał się multimiliarderem
Piłka nożna
Futsalowy węzeł gordyjski. UEFA rozcina go Słowenią
Piłka nożna
Klubowe mistrzostwa świata. Rusza faza pucharowa, Leo Messi kontra PSG
Piłka nożna
Paul Pogba wraca po dyskwalifikacji za doping. Zagra w jednej drużynie z Polakiem