Louis van Gaal nowym trenerem Manchesteru United

Louis van Gaal zaczyna pracę w Manchesterze United. ?Ma odbudować potęgę klubu utraconą po odejściu Aleksa Fergusona.

Publikacja: 20.07.2014 05:34

Louis van Gaal próbował już robić Ajax w Barcelonie. Co wymyśli w Manchesterze?

Louis van Gaal próbował już robić Ajax w Barcelonie. Co wymyśli w Manchesterze?

Foto: AFP, Damien Meyer Damien Meyer

W czerwonej części Manchesteru wszystko ostatnio jakby bardziej pomarańczowe. Zatrudnienie Louisa van Gaala początkowo odbierane było wśród kibiców United z mieszanymi uczuciami. Wskazywano na jego apodyktyczność, co w starciu z agresywnymi, żądnymi krwi i sensacji dziennikarzami angielskich tabloidów ma duże znaczenie, a także wypominano mu wiek (62 lata).

Mistrzostwa świata wszystko jednak zmieniły. Już po pierwszym meczu Holandii z Hiszpanią (5:1) zaczęto wieszczyć nadejście nowej ery, a im dłużej trwał turniej, tym więcej pojawiało się głosów, że nowy menedżer to geniusz w czystej postaci. Punktem kulminacyjnym tych zachwytów było wpuszczenie Tima Krula na konkurs rzutów karnych.

Strach w oczach graczy

To pokazuje, jak po fatalnym sezonie kibice United są złaknieni powrotu ich klubu na zwycięskie tory. O ile spora grupa komentatorów raczej podkreślała, że drużyna van Gaala nie była w stanie pokonać przez dwie godziny Kostaryki, o tyle kibice United wychwalali genialny manewr taktyczno-psychologiczny, jakim była zmiana bramkarza na serię rzutów karnych. Gdy van Gaal w środę po raz pierwszy od podpisania kontraktu pojawił się w Manchesterze, by poprowadzić zajęcia i poznać się z zespołem, lokalne media przeprowadzały relację na żywo.

O ile kibice i szefowie klubu są pełni nadziei, o tyle strach zagląda w oczy piłkarzom. Van Gaal zapowiedział bowiem prawdziwą czystkę. Jeszcze w trakcie mundialu do mediów przedostała się plotka, że Holender nie widzi miejsca w zespole dla Marouane'a Fellainiego. Belgijski pomocnik i jego agenci mieli rozpocząć poszukiwania klubu dla ulubieńca byłego szkoleniowca United – Davida Moyesa.

Z Czerwonymi Diabłami pożegnał się także francuski prawy obrońca, w ostatnim sezonie kapitan Manchesteru – Patrice Evra, który przeniósł się do Juventusu Turyn. Jeszcze przed zakończeniem sezonu ogłoszono też odejście Nemanji Vidica do Interu Mediolan oraz że klub opuści Rio Ferdinand. Stojąc przed zadaniem odkurzenia, wypolerowania i przywrócenia blasku 20-krotnemu mistrzowi Anglii, Holender został  bez linii obrony.

Spekulowano też, czy z van Gaalem wspólny język będzie mógł znaleźć Wayne Rooney i czy uwielbiający roszady taktyczne trener nie będzie mu szukał nowego miejsca na boisku. Na razie wygląda na to, że Rooney pozostanie w United, a słowa van Gaala:  „Przede wszystkim każdy musi wykonywać swoją pracę, być punktualny i grzeczny. To trener jest najważniejszym punktem zespołu" – nie podziałały na Rooneya odstraszająco. Na razie.

Drugim po trenerze „najważniejszym punktem zespołu" z pewnością będzie Robin van Persie. Gdy van Gaal po raz drugi obejmował rządy w reprezentacji Oranje, van Persie był rezerwowym. Dziś to kapitan trzeciej drużyny świata.

Van Persie nie należał do ulubieńców Moyesa, a w trakcie poprzedniego sezonu ich wzajemna niechęć była niemal namacalna. Owszem, w oficjalnych wypowiedziach zapewniali wszystkich wokół, że nie ma mowy o żadnym konflikcie, ale język ciała van Persiego mówił coś przeciwnego.

30-letni napastnik potrzebuje zaufania – i to dużego. Gdy Arsene Wenger czy Alex Ferguson traktowali go jak odpowiednią osobę do rozmów i konsultowali z nim swoje decyzje, Holender odpłacał fantastyczną grą. Nie inaczej było podczas mistrzostw w Brazylii. Van Gaal jeszcze przed turniejem właśnie ze swoim kapitanem rozmawiał o zmianie taktycznego ustawienia na 5–3–2.

Ajax w Barcelonie

Reprezentacja Holandii ma długą i bogatą historię kłótni i awantur na najważniejszych turniejach. Konflikty na tle rasowym, finansowym, a także zwykłe nieporozumienia z trenerami są jakby wpisane w występy Oranje na wielkich imprezach. Jednak van Gaal, wespół z kapitanem van Persiem, tym razem byli w stanie temu zapobiec.

Gdy w trakcie turnieju okazało się, że Arjen Robben jest w fantastycznej formie i to on napędza całą holenderską ofensywę, van Persie – człowiek o wcale nie mniejszym ego niż Robben – bez szemrania zgodził się odgrywać rolę drugoplanową i wzorowo współpracować ze skrzydłowym Bayernu.

Wiele pisało się i mówiło o tym, że to właśnie Robben będzie transferowym celem numer jeden van Gaala. Angielskie media o przyjeździe byłego zawodnika Chelsea i Realu Madryt pisały niemal w trybie dokonanym, ale konkretów nie było żadnych. W końcu, już po wylądowaniu w Holandii, van Gaal powiedział  Robbenowi, że chciałby go w Manchesterze i spytał, czy zdecyduje się grać w Anglii. Usłyszał jednak od Robbena, że on nie chce opuszczać Bayernu.

– Łączy nas specjalna więź. Van Gaal to najważniejszy trener, z jakim pracowałem, ale w Monachium czuję się jak w domu i nie chcę odchodzić. Van Gaal zapewnił mnie jednak, że zawsze znajdzie się dla mnie miejsce na Old Trafford – mówił Robben po powrocie z Brazylii.

Angielskie media rysowały obraz nowego United w coraz bardziej pomarańczowych barwach. Przejście Daleya Blinda ponoć wymaga już tylko uzgodnienia ostatnich szczegółów, z Teatrem Marzeń łączony jest także superrezerwowy Holendrów – Memphis Depay.

Van Gaal już nieraz przemalował prowadzone przez siebie zespoły na pomarańczowo i źle na tym wychodził. Gdy zjawił się w Barcelonie  pierwszy raz – w 1997 roku, jego pomysł na zespół był prosty. Zbyt prosty. Postanowił w Katalonii odtworzyć niemal ze wszystkimi szczegółami drużynę Ajaksu, z którą zdobył w 1995 roku Puchar Mistrzów. O ile transfery takich piłkarzy, jak Frank i Ronald De Boer, Patrick Kluivert czy Phillip Cocu wytrzymały próbę czasu, o tyle sprowadzenie Michaela Reizigera, Winstona Bogarde czy bramkarza Ruuda Hespa (on akurat przyszedł z Rody Kerkrade) okazało się przesadą i mimo dwóch mistrzostw Hiszpanii z rzędu, trener został zwolniony.

Van Gaal nauczony doświadczeniem na razie rozgląda się za piłkarzami z innych krajów niż jego ojczyzna. Hiszpańska „Marca" napisała, że United porozumiał się już z Realem w kwestii pozyskania Angela di Marii. Wydawało się też, że przejście Chilijczyka Arturo Vidala z Juventusu do Manchesteru jest kwestią czasu, ale najnowsze doniesienia pokazują, że wciąż daleko do porozumienia. Juventus wydał nawet oświadczenie, w którym można przeczytać, że Vidal nie jest na sprzedaż, a sam reprezentant Chile udzielił wywiadu, w którym powiedział: – Jeśli nie trafię do United, nic wielkiego się nie stanie. W Juve czuję się doskonale i nie muszę odchodzić.

Ważny emeryt

W trakcie mundialu umowy z United podpisali hiszpański ofensywny pomocnik Ander Herrera, który przyszedł z Athletic Bilbao, oraz Luke Shaw – 18-letni lewy obrońca Southampton. Najmłodszy uczestnik mistrzostw świata w Brazylii (zagrał w ostatnim meczu Anglików z Kostaryką), wyceniany przez specjalistyczne portale na 13 milionów funtów, został kupiony za 37 milionów! Shaw to z pewnością utalentowany zawodnik – znalazł się w jedenastce sezonu 2013/2014 wybranej przez samych piłkarzy Premier League – ale suma, którą na niego wydano, jest szokująca.

Van Gaal miał tylko dwa dni wolnego po mundialu. Gdy jednak pojawił się w Anglii, od razu obwieścił dziennikarzom: „Ja nie potrzebuję wakacji, niech inni odpoczywają. Mnie cieszy to wielkie wyzwanie".

Kto wie, czy największym wyzwaniem nie będzie wytrzymanie presji ze strony Aleksa Fergusona. Szkot, który odszedł na emeryturę z końcem sezonu 2012/2013, jest obecny na każdym meczu United i doradza zarządowi. Jego obecność wciąż jest na Old Trafford wyczuwalna. Uli Hoeness powiedział kiedyś o van Gaalu: „Jego problemem nie jest to, że czuje się Bogiem. Jego problemem jest to, że uważa się za ojca Boga".

Dla dwóch takich postaci jeden klub może się okazać za mały. Nawet jeśli sir Alex teoretycznie pojawia się tam tylko w roli cieszącego się życiem emeryta.

W czerwonej części Manchesteru wszystko ostatnio jakby bardziej pomarańczowe. Zatrudnienie Louisa van Gaala początkowo odbierane było wśród kibiców United z mieszanymi uczuciami. Wskazywano na jego apodyktyczność, co w starciu z agresywnymi, żądnymi krwi i sensacji dziennikarzami angielskich tabloidów ma duże znaczenie, a także wypominano mu wiek (62 lata).

Mistrzostwa świata wszystko jednak zmieniły. Już po pierwszym meczu Holandii z Hiszpanią (5:1) zaczęto wieszczyć nadejście nowej ery, a im dłużej trwał turniej, tym więcej pojawiało się głosów, że nowy menedżer to geniusz w czystej postaci. Punktem kulminacyjnym tych zachwytów było wpuszczenie Tima Krula na konkurs rzutów karnych.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Piłka nożna
W sobotę Barcelona - Real o Puchar Króla. Katalończyków zainspirować ma Michael Jordan
Piłka nożna
Zbliża się klubowy mundial w USA. Wakacji w tym roku nie będzie
Piłka nożna
Żałoba po śmierci papieża Franciszka. Co z meczami w Polsce?
Piłka nożna
Barcelona bliżej mistrzostwa Hiszpanii. Bez Roberta Lewandowskiego pokonała Mallorcę
Piłka nożna
Neymar znów kontuzjowany. Czy wróci jeszcze do wielkiej piłki?