Reklama

Na kłopoty Dunga

Dunga selekcjonerem reprezentacji Brazylii. Znów przejmuje drużynę po nieudanych mistrzostwach świata i znów ma ratować brazylijską piłkę nożną z opresji.

Publikacja: 23.07.2014 08:00

Na kłopoty Dunga

Foto: AFP

Po kompromitującej przegranej 1:7 z Niemcami w półfinale tegorocznego mundialu stało się jasne, że Luiz Felipe Scolari szybko pożegna się ze stanowiskiem szkoleniowca brazylijskiej drużyny narodowej. Chociaż twierdził, że prowadzony przez niego zespół może i przegrywał, ale nie grał źle.

Jednak w połowie lipca Scolari, mimo iż nie dostrzegał swojej winy w kiepskim występie Canarinhos na mistrzostwach, podał się do dymisji. Brazylijski związek piłki nożnej zaczął poszukiwania nowego trenera. Potrzebował kogoś, kto rozbudzi w piłkarzach nowe nadzieje i da reprezentacji trochę świeżości. Wybrano Dungę, którego zwolniono z posady selekcjonera cztery lata temu.

Carlos Caetano Bledorn Verri znany jest przede wszystkim z tego, że był znakomitym piłkarzem. W 1994 roku, gdy Brazylia zdobywała mistrzostwo świata, oraz w 1998, gdy zajęła drugie miejsce, pełnił rolę kapitana Canarinhos.

W 2006 roku wrócił do brazylijskiej kadry, ale tym razem jako trener. Po mistrzostwach świata w Niemczech (Brazylia odpadła po porażce 0:1 z Francją w ćwierćfinale) zastąpił Carlosa Alberto Parreirę. Początek pracy Dungi był bardzo obiecujący. Brazylijczycy w 2007 roku triumfowali w Copa America. Dwa lata później zwyciężyli w Pucharze Konfederacji. Na mundialu w RPA (2010) już tak dobrze nie było. Brazylia znów pożegnała się z turniejem po ćwierćfinale, ale tym razem przegrała z Holandią 1:2. Dunga doszedł do wniosku, że jego czas na ławce trenerskiej drużyny narodowej dobiegł końca.

Teraz powrócił, by odmieniać oblicze brazylijskiego futbolu. To on ma sprawić, że Canarinhos ponownie staną się potęgą na miarę tej sprzed 20 lat.

Reklama
Reklama

- Jestem tu, by ratować Brazylię - stwierdził Dunga w czasie konferencji, na której przedstawiono go jako nowego (a raczej kolejnego) selekcjonera. Działacze brazylijskiej federacji piłkarskiej uważają, że nie mogli wybrać lepiej. Wierzą, że nikt nie przygotowałby kadry do mistrzostw świata w Rosji (2018) lepiej, niż były kapitan.

Entuzjazm działaczy nie udzielił się kibicom i dziennikarzom, którzy twierdzą, że jeśli przyjście Dungi ma być gwarantem "porządku i rozwoju", to prawdopodobnie świat zmierza ku końcowi. - Brazylijscy szkoleniowcy nie trenują zespołów. Oni tylko przygotowują je do meczów. Nie rozwijają piłkarzy, tylko z nich korzystają. Nasza reprezentacja potrzebuje trenera. Dundze sporo do niego brakuje - można przeczytać w jednym z najpopularniejszych dzienników sportowych w Brazylii "Lance!"

Dunga zdaje sobie sprawę, że jego wybór nie wywołał powszechnego zachwytu. - Muszę czerpać siłę od tych 20 proc., które mnie wspierają. Jestem gotowy do przyjęcia krytyki - stwierdził nowy selekcjoner. Czy krytycy mieli rację, będzie można przekonać się już w przyszłym roku. Prawdę o pracy szkoleniowca wyjawi turniej Copa America w Chile.

Piłka nożna
Tunezja, Holandia, Japonia. Polscy piłkarze znają terminarz mundialu, kibice będą zarywać noce
Piłka nożna
Światowe media po losowaniu grup mundialu: Donald Trump dostał nagrodę od kolegi
Piłka nożna
Mundial 2026. Rozlosowano grupy mistrzostw świata, znamy potencjalnych rywali Polaków
Piłka nożna
Losowanie grup mundialu. Gwiazdy i Donald Trump
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Piłka nożna
UEFA zdecydowała. Polska nie będzie gospodarzem Euro 2029 kobiet w piłce nożnej
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama