Reklama
Rozwiń

Rosja nie straci mundialu w 2018 roku

Brak jednomyślności polityków oraz poparcie FIFA sprawiają, że odebranie Rosji mistrzostw ?świata 2018 jest mało prawdopodobne.

Aktualizacja: 01.08.2014 08:22 Publikacja: 01.08.2014 02:20

Red

W marcu dwóch amerykańskich senatorów, Mark Kirk i Dan Coates, wystąpiło do prezydenta FIFA Josepha Blattera z wnioskiem o wykluczenie Rosji z mundialu w Brazylii i odebranie jej organizacji kolejnego.

Światowa federacja nie uwzględniła tego apelu, będącego wówczas raczej odosobnionym postulatem. Ostatnie wydarzenia na Ukrainie zmieniły sytuację, głos w sprawie zabierają coraz wyżsi rangą politycy i media.

Wicepremier Wielkiej Brytanii Nick Clegg stwierdził, że w obecnym stanie rzeczy Rosja nie powinna być gospodarzem mundialu. – Władimir Putin nie może ciągle testować cierpliwości społeczności międzynarodowej, destabilizować sąsiedniego kraju, wspierać uzbrojonych separatystów i jednocześnie mieć przywilej goszczenia wielkiej sportowej imprezy. Prezydent Rosji wykorzystałby mundial w pełni i jednocześnie pokazał, że reszta świata jest słaba i nieszczera w potępieniu jego zachowania – stwierdził brytyjski przewodniczący Liberalnych Demokratów.

Jednomyślności brak

Jego głos został jednak szybko osłabiony przez koalicjanta i przełożonego, premiera Davida Camerona. – Premier nie uważa, że powinniśmy w tym momencie sięgać po tak radykalne kroki, jak bojkot imprezy. Biorąc pod uwagę zachowanie Rosji, nie dziwi jednak, że ta kwestia jest podnoszona – oświadczyły służby prasowe premiera.

Rozdźwięk w podejściu do zastosowania radykalnych działań wobec Rosji widać też w innych krajach. W Niemczech głośno o zmianie gospodarza mundialu mówią prawnicy, dziennikarze popularnego tabloidu „Bild" oraz  grupa polityków rządzącej CDU/CSU.

– Odebranie Rosji mistrzostw mogłoby przynieść większy efekt niż wiele sankcji ekonomicznych. FIFA powinna się też zastanowić, czy Moskwa jest właściwym miejscem do goszczenia piłkarzy, skoro nie potrafi nawet zapewnić bezpiecznych korytarzy lotniczych – stwierdził zastępca frakcji chadeckiej w niemieckim parlamencie Michael Fuchs.

– Jeżeli Putin nie włączy się aktywnie w rozwiązanie konfliktu i wyjaśnienie sprawy malezyjskiego samolotu, mundial w Rosji będzie czymś niewyobrażalnym – dodał jego partyjny kolega Peter Beuth. Poseł opozycyjnych Zielonych Peter Janecek ostrzegł przed dawaniem Putinowi możliwości korzystania z „trybuny propagandowej" podczas mistrzostw. Ale także w Niemczech nie ma jednolitego stanowiska. Głosu nie zabrała w tej sprawie kanclerz Angela Merkel, a szef koalicyjnego SPD Sigmar Gabriel stwierdził, że prowadzenie takiej debaty na cztery lata przed imprezą „nie jest zbyt mądre".

O odebranie Rosji mistrzostw zaapelował minister spraw wewnętrznych Ukrainy Arsen Awakow. Coraz częstsze są też takie głosy w Holandii, mocno doświadczonej przez katastrofę samolotu.

„Wzywam holenderski związek piłki nożnej, rząd i FIFA do zbojkotowania mistrzostw świata w Rosji w 2018 roku" – napisał na Twitterze John van 't Schip, mistrz Europy z 1988 roku, obecnie trener. Holenderska federacja (KNVB) jest już w tej kwestii zdecydowanie mniej stanowcza.  „Jesteśmy świadomi, jak wielkie emocje ta sprawa wzbudza wśród kibiców i rodzin ofiar katastrofy. Federacja uważa jednak, że właściwe będzie dyskutowanie nad przyszłością mundialu w 2018 roku po zakończeniu dochodzenia" – napisano w oświadczeniu związku.

Rosyjskie media nie wydają się przejęte apelami i groźbami zachodnioeuropejskich  polityków. Najbardziej prorządowe gazety, m.in. „Komsomolskaja Prawda" i „Izwiestia", w ogóle nie poświęcają im uwagi. Inne media, np. „Wiedomosti" i agencja RIA, po prostu przytaczają wypowiedzi niemieckich i brytyjskich polityków.

Wyważona wcześniej w relacjonowaniu ukraińskiego konfliktu „Niezawisimaja Gazieta" w kwestii mistrzostw utrzymuje linię prorządową. W redakcyjnym komentarzu pojawiło się znamienne zdanie: „Trudno oprzeć się wrażeniu, że wypowiedzi Nicka Clegga są elementem zaplanowanej wcześniej kampanii propagandowej, uzgodnionej z USA. Niewykluczone, że Stany Zjednoczone przygotowują opinię publiczną na bezpośrednie zaangażowanie w walkę na Ukrainie".

„Wiedomosti" odniosły się do sprawy na tle całego konfliktu ukraińskiego. Gazeta zaapelowała zarówno do rosyjskich władz, jak i zachodnich polityków o pragmatyczne podejście i powstrzymanie się od stosowania coraz ostrzejszych środków, ponieważ dla Rosji może to oznaczać utratę pozycji międzynarodowej, a dla Zachodu powstanie agresywnego przeciwnika.

Rosjanie nie są jednak do końca pozbawieni refleksji o wpływie aktualnej sytuacji politycznej na przyszłe mistrzostwa świata. – Dobrze wiemy, że nikt nikomu nigdy nie odebrał organizacji mistrzostw i teraz też to nie nastąpi. Musimy jednak obawiać się czegoś innego, tzn. że nikt do nas nie przyjedzie. Przypomnijmy sobie problemy, jakie miała Ukraina przed Euro 2012. Po informacjach, że w tym kraju powszechne są rasistowskie ataki, trudno było przekonać kibiców do odwiedzenia Ukrainy. Ci którzy przyjechali, zobaczyli, że jest normalnie, ale przybyło stosunkowo mało ludzi – powiedział w Radiu Echo Moskwy Wasilij Utkin, szef redakcji sportowej telewizji NTW Plus.

FIFA nieugięta

Rosjanom przyszła w sukurs FIFA, której oświadczenie jest bardzo ochoczo cytowane w tamtejszych mediach.

„Widzieliśmy, że mistrzostwa świata potrafią być siłą czyniącą dobro, i FIFA wierzy, że tak samo będzie w przypadku mundialu w Rosji" – to zdanie jest najchętniej przytaczane. Światowa federacja jednoznacznie stwierdziła, że nie zamierza zmieniać gospodarza imprezy w 2018 roku.

„Historia pokazała, że bojkotowanie imprez sportowych lub polityka izolacji i konfrontacji nie są najbardziej efektywnymi sposobami rozwiązywania konfliktów. Goszczenie mistrzostw świata przyciąga światową uwagę i może być katalizatorem konstruktywnego dialogu między ludźmi i rządami" – czytamy w oświadczeniu.

FIFA ma spore doświadczenie w tej kwestii, nie przeszkadzał jej mundial w rządzonej przez wojskową juntę Argentynie w 1978 roku. Najwyraźniej nie zraża jej też przykład igrzysk w Soczi, które jakoś nie przyczyniły się do zmiany rosyjskiej polityki. To jednak wspólna cecha wielu światowych organizacji sportowych, bo np. Formuła 1 również pozostaje głucha na wnioski o przeniesienie z Soczi planowanej tam Grand Prix.

Na zmianę stanowiska FIFA może wpłynąć jedynie raport jej Komisji Etyki dotyczący procedury wyboru gospodarzy mundiali w latach 2018 i 2022. Rosja i Katar otrzymały je jednocześnie, dlatego chociaż zarzuty korupcyjne dotyczą tego drugiego kraju, oceniana jest cała procedura.

FIFA poinformowała już, że raport komisji kierowanej przez byłego nowojorskiego prokuratora Michaela Garcię nie zostanie upubliczniony.

– Spodziewamy się, że raport zostanie dostarczony do izby orzekającej FIFA w pierwszym tygodniu września – poinformowali przedstawiciele Komisji Etyki.

Znając standardy panujące w FIFA, bardzo trudno sobie wyobrazić, by nawet krytyczny raport sprawił, że Rosja straci prawo organizacji mundialu.

Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku