Ekstraklasa: Pięć goli Legii na pocieszenie

Legia pisze do UEFA i Celticu. Mariusz Rumak odchodzi z Lecha.

Aktualizacja: 10.08.2014 23:28 Publikacja: 10.08.2014 23:18

Dla Legii mecz ligowy z Górnikiem Łęczna był tylko mało potrzebnym i odwracającym uwagę, aczkolwiek w rezultacie dość przyjemnym, przerywnikiem w tym, co się dzieje w gabinetach i kuluarach. W Warszawie wciąż tematem numer jeden jest piątkowa decyzja UEFA o przyznaniu Celticowi Glasgow walkowera i tym samym wyeliminowaniu Legii z  walki o Ligę Mistrzów.

Podczas gdy właściciele klubu Dariusz Mioduski i Bogusław Leśndorski czekają na pisemne uzasadnienie werdyktu komisji UEFA, by móc wstąpić na ścieżkę odwoławczą, trener Henning Berg stanął przed trudnym zadaniem zmobilizowania po otrzymanym ciosie samego siebie i zespołu do meczu ligowego z Górnikiem Łęczna. Misję zresztą wykonał znakomicie, za co należą mu się duże brawa.

Łęczna w pierwszej połowie jeszcze rozpaczliwie się broniła – w jedenastu w najbliższej okolicy pola karnego, ale od początku spotkania widać było, że gole dla zawodników Berga są tylko kwestią czasu. I że pierwsze trafienie będzie początkiem końca Górnika. Tak się też stało, a strzelanie rozpoczął 46 sekund po wznowieniu gry Ivica Vrdoljak, który 20 minut później (już przy stanie 2:0 dla Legii) pokazał gigantyczną odporność na stres. Gdy sędzia Jarosław Przybył podyktował rzut karny dla warszawian, to właśnie Chorwat, który w pierwszym meczu ze Szkotami zmarnował dwie jedenastki, pewnym strzałem w górny róg go wykorzystał. W końcówce dwie bramki dołożył Orlando Sa, w którego przydatność w Warszawie wielu kibiców i dziennikarzy zdążyło już zwątpić. Szczególnie przy drugim golu, strzelonym ładnie technicznie, tzw. podcinką, Portugalczyk pokazał jednak dużą klasę.

To wszystko było tylko epilogiem do zwołanej na następny dzień przez właścicieli Legii konferencji prasowej. Mioduski i Leśnodorski zapowiedzieli złożenie odwołania do decyzji UEFA. Szanse sami oceniają jako dość nikłe, ale skoro mają taką możliwość, to nic dziwnego, że chcą z niej skorzystać. Właściciele dużo mówili o nieadekwatnej do popełnionej przewiny karze, ale także, szczególnie Mioduski, wspominali o poczuciu honoru i moralności Celticu. Przepisy UEFA jasno bowiem mówią, że oba kluby mogły się w tej sytuacji dogadać.

Mioduski skarżył się, że władze szkockiego klubu całkowicie umyły ręce i nie tylko nie odniosły się do całej sprawy, ale nie chciały nawet skontaktować się z Legią. – Wysłaliśmy listy z prośbą o spotkanie lub kontakt, by ustalić, co powinno zostać zrobione. Nie było odzewu. Byłem fanem Celticu i dalej jestem, bo zawsze mi imponowali ich kibice i wartości tego klubu. Jestem jednak zdziwiony, że zarząd zachowuje się w taki sposób – mówił Mioduski.

W czasach, gdy futbol jest wielkim biznesem, a awans do Ligi Mistrzów łatwo przeliczyć na miliony euro, odwoływanie się do honoru i moralności szefostwa Celticu wydaje się nieco naiwne (pomijając oczywiście skandaliczny fakt, że nikt ze szkockiego klubu nie pofatygował się, by chociaż odpisać na e-mail). W liście otwartym Mioduski pisze: „Czy którakolwiek z prawdziwych legend Celticu FC przyjęłaby awans przy zielonym stoliku, gdyby zdecydowanie przegrała starcie na boisku? Jestem przekonany, że nie pozwoliłaby im na to legendarna celtycka duma. Czy mogliby po czymś takim spojrzeć w oczy swoim kibicom, których wystawiliby na pośmiewisko?".

Znacznie bardziej przekonujący i rzeczowy wydaje się argument mówiący o formalnych uchybieniach komisji przy orzekaniu. Prezes Leśnodorski stwierdził, iż dostał sygnały, że decyzja została podjęta jednoosobowo (w komisji miało zasiadać siedem osób), a także, co być może nawet ważniejsze, że Legia nie dostała szansy przedstawienia żadnych wyjaśnień. Jej przedstawiciele zostali zaproszeni tylko na odczytanie orzeczenia.

Jeśli błędy formalne zadecydowały o wykluczeniu Legii z Ligi Mistrzów (a tak było), pozostaje nadzieja, że nad błędami formalnymi własnej komisji UEFA nie przejdzie do porządku.

Na rozwiązanie sprawy jest bardzo mało czasu, bo pierwsze mecze IV rundy eliminacji już 19 i 20 sierpnia. Wiadomo, że w konsekwencji wydarzeń z piątku do dyspozycji zarządu oddały się cztery osoby z pionu sportowego Legii – w tym dyrektor sportowy Jacek Mazurek i kierownik drużyny Marta Ostrowska. Pani kierownik nie było już zresztą na ławce w meczu z Górnikiem Łęczna.

Kac po pucharach także w Lechu. Do dyspozycji zarządu nie oddał się Mariusz Rumak, ale z wieści płynących z Poznania wynika, jakoby jego los był już przesądzony. Wywalczone w końcowych minutach po dwóch golach Łukasza Teodorczyka zwycięstwo nad grającą całą drugą połowę w osłabieniu Lechią w Gdańsku na nic podobno już nie wpłynie, a we wtorek przedstawiony ma być nowy trener Lecha. Jeszcze niedawno najwyżej stały akcje Macieja Skorży, ale podobno nowym kandydatem numer jeden stał się były selekcjoner Waldemar Fornalik.

Cracovia Kraków – Korona Kielce 2:1 (1:0)

Bramki – dla Cracovii: B. Dialiba (38), M. Budziński (90+5), dla Korony: P. Trytko (79-karny). ?Żółte kartki: P. Sobolewski, P. Golański, K. Petrow, J. Kiełb (Korona).

Sędziował Paweł Gil (Lublin). Widzów 7 057.

Górnik Zabrze – Jagiellonia Białystok 3:0 (1:0)

Bramki: R. Jeż (29-karny, 60), M. Zachara (84). ?Żółta kartka: Ł. Madej (Górnik). Sędziował Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów 3000.

PGE GKS Bełchatów – Śląsk Wrocław 2:0 (1:0)

Bramki: Michał Mak (44-karny), ?K. Poźniak (82). Żółte kartki: Michał Mak, ?P. Rachwał, A. Norambuena, B. Bartosiak (PGE GKS); M. Machaj (Śląsk).

Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 3500.

Legia Warszawa – Górnik Łęczna 5:0 (0:0)

Bramki: I. Vrdoljak (46, 64-karny), J. Kosecki (49), O. Sa (70, 80). Żółta kartka: M. Prusak (Górnik). Czerwona kartka: T. Bozić (64, Górnik). Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 10 331.

Lechia Gdańsk – Lech Poznań 1:2 (1:0)

Bramki – dla Lechii: S. Vranjes (36-karny); dla Lecha: Łukasz Teodorczyk (80, 84). Żółte kartki: Z. Sadajew, M. Możdżeń (Lechia); V. Ubiparip, Ł. Trałka, D. Kownacki, Ł. Teodorczyk (Lech). Czerwona kartka: Z. Sadajew (45, Lechia). Sędziował Szymon Marciniak (Płock). Widzów 25 529.

Zawisza Bydgoszcz – Podbeskidzie B.-Biała 1:2 (1:0)

Bramki – dla Zawiszy: J. Kadu (33); dla Podbeskidzia: D. Kołodziej (49), D. Chmiel (90+2). ?Żółta kartka: B. Konieczny (Podbeskidzie). ?Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce). ?Widzów 1500.

Mecz Wisła Kraków – Ruch Chorzów ?zakończył się po zamknięciu wydania.

Dziś mecz Pogoń Szczecin – Piast Gliwice ?(18.00, Canal+ Family, nSport)

Dla Legii mecz ligowy z Górnikiem Łęczna był tylko mało potrzebnym i odwracającym uwagę, aczkolwiek w rezultacie dość przyjemnym, przerywnikiem w tym, co się dzieje w gabinetach i kuluarach. W Warszawie wciąż tematem numer jeden jest piątkowa decyzja UEFA o przyznaniu Celticowi Glasgow walkowera i tym samym wyeliminowaniu Legii z  walki o Ligę Mistrzów.

Podczas gdy właściciele klubu Dariusz Mioduski i Bogusław Leśndorski czekają na pisemne uzasadnienie werdyktu komisji UEFA, by móc wstąpić na ścieżkę odwoławczą, trener Henning Berg stanął przed trudnym zadaniem zmobilizowania po otrzymanym ciosie samego siebie i zespołu do meczu ligowego z Górnikiem Łęczna. Misję zresztą wykonał znakomicie, za co należą mu się duże brawa.

Pozostało 88% artykułu
Piłka nożna
Koniec z Viaplay. Premier League będzie miała nowego nadawcę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Eliminacje mistrzostw świata. Kiedy i z kim zagra reprezentacja Polski?
Piłka nożna
Loteria wizowa. Z kim zagra Polska o mundial w 2026 roku?
Piłka nożna
Guardiola szuka leku na kryzys Manchesteru City
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Piłka nożna
Co czeka Jagiellonię i Legię w Lidze Konferencji? Tabela po 5. kolejce