Dortmund odetchnął z ulgą. Wreszcie udało się uniknąć grupy śmierci. Rok temu oprócz Arsenalu trzeba się było mierzyć z Napoli i Olympique Marsylia, dwa lata temu - z Realem Madryt, Ajaksem Amsterdam i Manchesterem City. I choć w obydwu przypadkach Borussia grupę wygrała i doszła przynajmniej do ćwierćfinału, za silnymi rywalami nikt w Dortmundzie nie tęsknił.
Galatasaray i Anderlecht to przeciwnicy mniej medialni, co nie znaczy, że łatwiejsi. Drużyna ze Stambułu w ubiegłym sezonie awansowała do fazy pucharowej kosztem Juventusu. W Turcji zawsze gra się ciężko.
Polscy kibice czekają jednak na pojedynki kolegów z reprezentacji: Wojciecha Szczęsnego z Jakubem Błaszczykowskim i Łukaszem Piszczkiem.
Najtrudniejsza wydaje się grupa E z trzema mistrzami: Bayernem Monachium, Manchesterem City i CSKA Moskwa oraz Romą. Najbardziej wyrównana grupa C z Benficą Lizbona, Zenitem Sankt Petersburg, Bayerem Leverkusen (Sebastian Boenisch) i AS Monaco. Robert Lewandowski strzelał już bramki Realowi, w meczach z City pozostaje bez gola. Jesienią może się to zmieni.
Ciekawie wygląda też grupa F, nazwana już grupą Zlatana Ibrahimovicia. Jest w niej jego klub obecny - Paris Saint-Germain, są też Ajax, w którym Szwed ruszał na podbój Europy i Barcelona, w której kariery nie zrobił.