Rz: Rozmawiamy przed meczem ze Szkocją. Jest pan optymistą?
Dariusz Wdowczyk:
Uważam, że Polska ma lepszych piłkarzy niż Szkocja. Ale niech się nikomu nie wydaje, że jak pokonaliśmy mistrzów świata, to już będziemy wygrywać z każdym. Ja też bardzo się cieszę, że wreszcie wygraliśmy z Niemcami, ale kiedy oglądałem ten mecz, to przypominało mi się Wembley.
No właśnie, kto widział mecz na Wembley w roku 1973, mówi, że ten z Niemcami był podobny, a Wojciech Szczęsny jest następcą Jana Tomaszewskiego. Ja tak nie uważam. Tamten mecz decydował o awansie do mistrzostw świata i był praktycznie wojną o wszystko.
Ale okoliczności były podobne, przynajmniej pod względem kapitału szczęścia, jakie nam w obydwu przypadkach towarzyszyło. Na Wembley się broniliśmy, czekając na okazję do kontry. W Warszawie też. Pewnie na dziesięć meczów z Niemcami wygralibyśmy jeden, ale zrobiliśmy to w najważniejszym momencie. I tylko to się liczy. Adam Nawałka nie tylko dobrze przygotował drużynę pod względem taktycznym, ale też uświadomił zawodnikom, że muszą walczyć do ostatniej minuty. To wszystko przyniosło sukces.