Reklama
Rozwiń
Reklama

Dron, który wywołał burzę na meczu Serbia - Albania

UEFA wszczęła dochodzenie po meczu Serbii z Albanią przerwanym pod koniec pierwszej połowy z powodu bójek na boisku.

Publikacja: 16.10.2014 02:16

Dron, który wywołał burzę na meczu Serbia - Albania

Foto: AFP

– Futbol nie powinien być w żaden sposób mieszany z polityką – przypomniał szef europejskiej federacji Michel Platini.

Awantura w Belgradzie wybuchła, gdy zawodnik gospodarzy Stefan Mitrović przechwycił flagę z mapą „Wielkiej Albanii" (ruch dążący do zjednoczenia wszystkich etnicznych Albańczyków w obrębie jednego państwa) oraz albańskim godłem, przyczepioną do latającego nad boiskiem drona. Rozpętała się regularna bitwa. Bili się między sobą piłkarze, z pomocą ruszyli serbscy chuligani (kibice gości ze względów bezpieczeństwa nie zostali wpuszczeni na stadion), z trybun leciały race i różne przedmioty, reprezentacja Albanii musiała się ratować ucieczką do szatni.

Zobacz więcej zdjęć

– Widziałem, jak moi koledzy są atakowani i bici nawet w tunelu przez stewardów. Nie byliśmy w stanie kontynuować gry w takich warunkach – opowiadał kapitan Albańczyków Lorik Cana. Po półgodzinnej przerwie angielski sędzia Martin Atkinson przerwał mecz przy stanie 0:0. – To godna pożałowania sytuacja. Nie będę teraz komentował, czyja to wina – stwierdził delegat UEFA Harry Been.

Reklama
Reklama

Obydwie federacje mają czas na przedstawienie swoich stanowisk do 22 października. Decyzja w sprawie kar zapadnie dzień później. Ale serbscy politycy winnego już znaleźli: ich zdaniem za prowokacją stoi Olsi Rama, brat premiera Albanii. W serbskiej telewizji pojawiły się informacje, że został aresztowany przez policję w loży VIP z pilotem do sterowania dronem w rękach. – Wyprowadzili mnie tylko ze stadionu. Nigdy w życiu nie używałem takiego sprzętu, kupiłem jedynie synowi helikopter-zabawkę – zaprzecza Rama. Na Facebooku znaleziono zdjęcia członków albańskiej organizacji kibiców „The Smugglers" z identycznym dronem cieszących się z „dobrze wykonanego zadania".

– Jestem ciekaw, jak zareagują Unia Europejska i UEFA. Gdyby w Tiranie lub Prisztinie ktoś wywiesił flagę Wielkiej Serbii, natychmiast zainteresowałaby się tym Rada Bezpieczeństwa ONZ – mówi Ivica Dacić, minister spraw zagranicznych Serbii.

W przyszłym tygodniu premier Albanii Edi Rama miał przyjechać do Serbii (byłby to pierwszy taki przypadek od 70 lat), ale po wydarzeniach w Belgradzie być może wizytę trzeba będzie przełożyć.

—t.w.

 

– Futbol nie powinien być w żaden sposób mieszany z polityką – przypomniał szef europejskiej federacji Michel Platini.

Awantura w Belgradzie wybuchła, gdy zawodnik gospodarzy Stefan Mitrović przechwycił flagę z mapą „Wielkiej Albanii" (ruch dążący do zjednoczenia wszystkich etnicznych Albańczyków w obrębie jednego państwa) oraz albańskim godłem, przyczepioną do latającego nad boiskiem drona. Rozpętała się regularna bitwa. Bili się między sobą piłkarze, z pomocą ruszyli serbscy chuligani (kibice gości ze względów bezpieczeństwa nie zostali wpuszczeni na stadion), z trybun leciały race i różne przedmioty, reprezentacja Albanii musiała się ratować ucieczką do szatni.

Reklama
Piłka nożna
Eliminacje mundialu. Jan Urban odkrył karty, są nowe twarze w kadrze
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Piłka nożna
Liga Konferencji. Decydowały ostatnie sekundy: Lech dobity, Jagiellonia wyrównuje
Piłka nożna
Legia i Raków w Lidze Konferencji. Zabrakło trochę szczęścia
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Festiwal zwrotów akcji w meczu Barcelony w Brugii
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Liverpool wstał z kolan, Bayern podbił Paryż
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama