Wyjątkowo efektownie nowy stadion w Białymstoku zainaugurowała Jagiellonia, która rozbiła Pogoń Szczecin aż 5:0. Drużynie Michała Probierza poszło więc znacznie lepiej niż kolejnym konsorcjom budującym nowy obiekt na Podlasiu.
Według pierwotnego planu stadion miał być gotowy już w 2012 roku, otwarto go więc z niemal dwuletnim poślizgiem. Mimo że piłkarze zdążyli już na nim efektownie zagrać, to sprawa opóźnień będzie miała swój dalszy ciąg w sądach. Francusko-polskie konsorcjum zostało pozwane przez miasto, które domaga się wypłacenia kar umownych, z kolei niedoszli budowniczy żądają tego samego od miasta.
Z pewnością nie zajmuje to jednak Probierza. Relacje trenera Jagiellonii z mediami i kibicami obfitowały w zwroty akcji i nie zawsze była to obustronna miłość. Probierzowi szczególnie się dostało, gdy w w wywiadzie dla „Polski The Times" powiedział, że największym problemem Jagiellonii jest brak lotniska w Białymstoku. Miał zresztą swoje racje – najbliżej na wyjazdowy mecz jego piłkarze mają do Warszawy – ponad 200 kilometrów podróży autokarem. Niemniej jednak za tamte słowa był odsądzany od czci i wiary. Probierz narzekał także na bazę treningową, a teraz wraz z nowym stadionem dostał lepszą infrastrukturę.
Probierz z Jagiellonią są dziś na fali wznoszącej. Zespół znajduje się w czołówce ekstraklasy (ma tyle samo punktów co Legia i Śląsk Wrocław), a sam szkoleniowiec zaczyna odzyskiwać to, co stracił w poprzednich kilku sezonach. Probierzowi, który przecież nie tak dawno był medialnym kandydatem na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski, najbardziej zaszkodziły pobyty w klubach z dużymi ambicjami. Najpierw w Wiśle Kraków, a w poprzednim sezonie w Lechii Gdańsk.
Probierz sam przyznawał w wywiadzie w „Przeglądzie Sportowym", że sprawa jego porażki w Krakowie jest skomplikowana. Twierdzi, że popełnił błąd, obejmując zespół po Kazimierzu Moskalu – trenerze, który był przez zawodników Wisły wręcz uwielbiany. Między srogim i wymagającym Probierzem a przyzwyczajonymi do łagodnego i pobłażliwego Moskala piłkarzami od pierwszego dnia nie było chemii.