Warto poczekać

Młodzi zdolni z ekstraklasy w zagranicznych ligach zwykle giną. Może wyjeżdżają za wcześnie?

Publikacja: 04.11.2014 01:00

Maciej Gajos wyróżnia się w Jagiellonii i chyba najbardziej zasłużył, by sprawdzić go w kadrze

Maciej Gajos wyróżnia się w Jagiellonii i chyba najbardziej zasłużył, by sprawdzić go w kadrze

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki Roman Bosiacki

Adam Nawałka wkrótce ogłosi powołania na mecz z Gruzją i towarzyski ze Szwajcarią dla zawodników z polskiej ligi. O ile spotkanie o punkty z Gruzją nie będzie czasem na eksperymenty, o tyle rozgrywane cztery dni później we Wrocławiu spotkanie z finalistą mistrzostw świata jest idealną na to szansą. I wygląda na to, że selekcjoner sprawdzi kilku wyróżniających się w lidze piłkarzy.

Na szansę zasłużył przede wszystkim 23-letni Maciej Gajos z Jagiellonii Białystok, który rozkwitł po odejściu Daniego Quintany. Hiszpan był wyróżniającą się postacią ekstraklasy i wydawało się, że wraz z jego transferem do Arabii Saudyjskiej cała gra ofensywna Jagiellonii legnie w gruzach. Tymczasem w buty po hiszpańskim magiku szybko wszedł Gajos i teraz to on stał się centralną postacią zespołu Michała Probierza. Gajos nie jest tak efektowny jak Quintana, nie robi tyle szumu na boisku, nie czaruje dryblingami, ale jest może nawet bardziej skuteczny. Środkowy pomocnik w tym sezonie strzelił już cztery gole i ma trzy asysty (bez poniedziałkowego meczu – red.).

Gajos pochodzi z Blachowni – miasta położonego 15 kilometrów od Częstochowy – i jest wychowankiem Rakowa. Jednym z jego pierwszych trenerów był były rozgrywający i kapitan reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek. Wujek Jakuba Błaszczykowskiego i osoba w dużej mierze odpowiedzialna z karierę i rozwój skrzydłowego Borussii. To właśnie Brzęczek namówił byłego kolegę z kadry – ówczesnego trenera Jagiellonii – Tomasza Hajtę, by dał szansę Gajosowi w klubie z Podlasia.

– Maciej zrobił niesamowity postęp w ostatnich miesiącach pod kierunkiem trenera Michała Probierza – mówi „Rz" Tomasz Frankowski. – Wreszcie zaczął pokazywać w meczach to, co widać było już dawno na treningach. To jest wielki talent i przekonałem się o tym, gdy tylko przyszedł do Jagiellonii.

Gajos zadebiutował w klubie z Białegostoku w wygranym 8:1 meczu Pucharu Polski z Sokołem Ostróda w sierpniu 2012 roku, strzelając zresztą pierwszego gola. – Z miejsca stał się jednym z najlepiej podających mi zawodników, ale na początku nie zawsze wychodziło mu wszystko w meczach ekstraklasy – opowiada Frankowski. – Dopiero teraz widzę, że okrzepł. Młody piłkarz potrzebuje stabilizacji, tymczasem Maciek trafił w Jagiellonii na dość burzliwy okres. Zmieniali się trenerzy, bo przecież zaczynał u Hajty, później był Piotr Stokowiec i dopiero po nim przyszedł Probierz, każdy miał swoją koncepcję. Teraz Gajos jest wyróżniającą się postacią, dobrze gra obiema nogami, umie uderzyć głową, ma świetny przegląd pola. Skoro powołania do reprezentacji dostają tacy piłkarze jak Krzysztof Mączyński czy Filip Starzyński z Ruchu Chorzów, to Maciej też powinien dostać swoją szansę.

Wysoką formę sygnalizuje też w ostatnich dniach 19-letni Karol Linetty z Lecha Poznań. Szczególnie dobrze wypadł w ostatniej kolejce, w wyjazdowym meczu ze Śląskiem Wrocław. – Tak naprawdę zabrakło mu gola, żeby został najlepszym piłkarzem całej kolejki – mówi dla „Rz" ekspert Canal+ i były reprezentant kraju Grzegorz Mielcarski. – Według mnie Nawałka po Karola sięgnie, i dobrze. Szkoda tylko, że gdy Linetty wchodził do ligi, wydawało się, że będzie zawodnikiem zdecydowanie bardziej ofensywnym. A jednak trochę mu zmieniono ustawienie na boisku i dziś jest już bardziej defensywnym pomocnikiem.

Na giełdzie nazwisk, które kolejni eksperci polecają Nawałce, przewijają się Tomasz Hołota ze Śląska Wrocław, Łukasz Burliga z Wisły Kraków czy jego klubowy kolega Maciej Sadlok, który już był powołany na mecz z Gibraltarem, ale nie pojawił się na boisku, a na następne zgrupowanie zaproszenia już nie dostał. Chociaż przy kłopotach z lewą obroną wiślak chyba może tym razem spodziewać się faksu z PZPN.

– Jestem przeciwny powoływaniu zawodników, którzy pokazali się, zagrali kilka dobrych meczów, są w dobrej formie, ale jeszcze nie wiadomo, co z nich będzie. Weźmy Daniela Łukasika, który wyszedł przecież w podstawowym składzie na mecz z Ukrainą za kadencji Waldemara Fornalika, a trzy miesiące później nie dość, że wypadł z reprezentacji, to przestał grać w Legii i dopiero teraz odnajduje się powoli w Lechii Gdańsk – mówi Mielcarski. – Dajmy takim piłkarzom zagrać chociaż jeden dobry sezon w lidze, zanim zaczniemy wysyłać na spotkania międzynarodowe. Dopiero co nawoływano, że do kadry powinien trafić Damian Zbozień z Piasta Gliwice. Wyjechał do Rosji i nie zagrał tam ani jednego meczu. Dla Hołoty czy Burligi jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie na powołanie.

Za kilka tygodni otworzy się zimowe okno transferowe i można założyć, że kilku wyróżniających się w lidze młodych piłkarzy dostanie oferty z zagranicy. Przykłady Rafała Wolskiego, Dominika Furmana czy Pawła Wszołka pokazują, że naszej młodzieży, która rozegrała kilka lub kilkanaście dobrych meczów w lidze i ruszyła na podbój świata, niespecjalnie wiedzie się na Zachodzie. Przeskok z ekstraklasy do zachodniej ligi bywa bolesny.

– Ale rozumiem, że gdy pojawia się okazja, oferta leży na stole, trudno sobie wytłumaczyć, że jeszcze masz czas. Za rok w klubie, który dziś cię chce, wszystko może się zmienić, nie wspominając już o przypadkach losowych jak kontuzja – mówi Mielcarski.– A do tego wszystkiego dochodzą jeszcze pieniądze, które na Zachodzie są znacznie większe niż u nas. Piłkarz, który ma ofertę, ale ją odrzuca, bardzo wiele ryzykuje. Ale oznacza to też, że wierzy w swoje umiejętności, że jest pewny siebie.

Prawdopodobnie więc i tej zimy może czekać nas exodus utalentowanej młodzieży. Pytanie, ilu z tych piłkarzy będzie miało takie umiejętności i charakter, by za granicą nie przepaść i żeby pierwszy występ w reprezentacji nie okazał się ostatnim.

Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum