Przesilenie w Barcelonie

Z klubu odeszli dyrektor sportowy Andoni Zubizarreta i jego asystent Carles Puyol. Czy następny będzie Leo Messi?

Aktualizacja: 07.01.2015 06:29 Publikacja: 07.01.2015 06:00

Przesilenie w Barcelonie

Foto: AFP

Wystarczyła jedna porażka z Realem Sociedad i niewykorzystana szansa na zepchnięcie Realu Madryt z pierwszego miejsca w tabeli, by hiszpańska prasa zaczęła bić na alarm, a angielskie gazety pisać o konflikcie Messiego z trenerem Luisem Enrique i jego możliwym transferze do Premiership.

Na Camp Nou nie dzieje się dobrze, po wpadce w San Sebastian poleciały głowy, a na środę zwołano nadzwyczajne zgromadzenie zarządu, na którym być może zapadnie decyzja o przedterminowych wyborach.

– W Barcelonie panuje totalny chaos. Josep Maria Bartomeu nie nadaje się na prezesa, zna się może na koszykówce, ale o futbolu nie ma pojęcia – mówi były napastnik Katalończyków Christo Stoiczkow. – Messi dostaje dwa dni urlopu więcej, potem wraca i nie gra, by nie ryzykować kontuzji. Martin Montoya jest słaby i powinien odejść, ale wychodzi w podstawowym składzie, a dla Ivana Rakiticia, który w Sevilli był najlepszym zawodnikiem, brakuje na boisku miejsca. Jakie transfery przeprowadzono latem? Dlaczego nie kupiono Toniego Kroosa czy Isco? – pyta Bułgar.

W tym roku Barcelona nie sprowadzi już nikogo, FIFA nałożyła na nią zakaz transferowy. – Czemu Zubizarreta został zwolniony? Był idealny dla klubu, który nie może podpisywać kontraktów – drwią internauci.

Gorąco jest podobno nie tylko w gabinetach, ale też w szatni. Piłkarze stracili wiarę w trenera, władze Barcelony miały postawić mu ultimatum: albo drużyna zagra lepiej w dwóch najbliższych meczach (z Elche w Pucharze Króla i Atletico w lidze), albo pożegna się z posadą. Jakby tego było mało, poniedziałkowe zajęcia opuścił Messi. Oficjalnie z powodu kłopotów żołądkowych, nieoficjalnie – poczuł się urażony, że spotkanie z Sociedad zaczął na ławce rezerwowych.

Kiedy koledzy trenowali i robili sobie zdjęcia z kibicami, Argentyńczyk polubił na Instagramie profile Chelsea oraz jej dwóch zawodników - Filipe Luisa i Thibauta Courtoisa. Angielskie media nie mają wątpliwości: to nie przypadek, bo wcześniej polubił także profil Manchesteru City. Tylko te dwa kluby oraz Paris-Saint Germain stać dziś na zapłacenie 250 mln euro odstępnego za Messiego.

– Zawsze powtarzałem, że chciałbym zostać w Barcelonie do końca kariery, ale nie zawsze jest tak, jakbyśmy sobie tego życzyli – stwierdził w listopadzie gwiazdor Barcelony w wywiadzie dla argentyńskiego „Ole". Takich cytatów na Wyspach się nie zapomina. Nawet jeśli na Messiego trzeba będzie poczekać przynajmniej do 2016 roku.

Wystarczyła jedna porażka z Realem Sociedad i niewykorzystana szansa na zepchnięcie Realu Madryt z pierwszego miejsca w tabeli, by hiszpańska prasa zaczęła bić na alarm, a angielskie gazety pisać o konflikcie Messiego z trenerem Luisem Enrique i jego możliwym transferze do Premiership.

Na Camp Nou nie dzieje się dobrze, po wpadce w San Sebastian poleciały głowy, a na środę zwołano nadzwyczajne zgromadzenie zarządu, na którym być może zapadnie decyzja o przedterminowych wyborach.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Ligi zagraniczne. Pozostała tylko jedna zagadka. Kto wygra wyścig o mistrzostwo Anglii?
Piłka nożna
Nie żyje znany ukraiński piłkarz i trener. Był wicemistrzem Europy z reprezentacją ZSRR
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Wszyscy chcą zagrać na Wembley
Piłka nożna
W Paryżu strzeliły korki od szampana. PSG znów mistrzem Francji
Piłka nożna
Rosyjskie miliony w Budapeszcie. Gazprom ma zostać sponsorem słynnego węgierskiego klubu
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?