Reklama

Legia obroniła pozycję lidera

Legia zwycięzcą sezonu zasadniczego, Lechia mimo porażki utrzymała pozycję w ósemce. Jagiellonia tylko trzy punkty straty do lidera

Aktualizacja: 30.04.2015 10:10 Publikacja: 30.04.2015 00:34

Foto: PAP, Bartłomiej Zborowski

W ostatniej kolejce działo się dużo – Legia na ponad godzinę straciła pozycję lidera na rzecz Lecha, ale ostatecznie dzięki bramce tego, którego już wiosną miało w ogóle w Warszawie nie być, czyli Igora Lewczuka, obroniła miejsce w tabeli. Oznacza to, że zawodnicy Henninga Berga najgroźniejszego rywala do tytułu podejmą u siebie na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie. I to już w następnej kolejce, a przecież jeszcze w najbliższą sobotę Legia z Lechem będą rywalizować o Puchar Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Maciej Skorża przed finałem PP mocno namieszał w składzie swojego zespołu. Nie chciał na wyjazdowe spotkanie z Podbeskidziem, które wciąż miało zresztą szansę na awans do grupy mistrzowskiej, zbytnio osłabiać swojej drużyny, ale z drugiej strony chciał oszczędzić kluczowych zawodników przed sobotnim spotkaniem o trofeum w Warszawie. W pierwszej połowie Lech więc tylko bezbramkowo remisował z gospodarzami, ale mimo to detronizował Legię. Stało się tak dzięki bramce strzelonej na stadionie odległym o 350 kilometrów od tego, na którym grał w Lech, a mianowicie dzięki trafieniu już w 3. minucie Łukasza Zwolińskiego z Pogoni w Warszawie.

Po słabych pierwszych połowach zarówno Legia jak i Lech wrzuciły wyższe biegi – Skorża przeprowadził zmiany, wprowadził Kaspera Hamalainena i Szymona Pawłowskiego i Kolejorz odjechał Podbeskidziu wygrywając 2:0, skazując tym samym zawodników Leszka Ojrzyńskiego na walkę w grupie spadkowej. Z kolei w Warszawie, kolejny raz norweski trener Legii musiał spojrzeć przychylniejszym okiem na Orlando Sa. Po przerwie na murawę nie wrócił już Marek Saganowski, a w jego miejsce Berg posłał Portugalczyka. Legia najpierw wyrównała po golu Brazylijczyka Guilherme, ale musiała czekać aż do 69 minuty i trafienia Lewczuka by odzyskać pozycję lidera. Przy remisie i jednoczesnym prowadzeniu poznaniaków, to Lech wygrywał sezon zasadniczy dzięki lepszemu bilansowi meczów bezpośrednich.

Upiekło się Lechii Gdańsk, która przegrała na wyjeździe 2:3 z nie walczącą już o nic Koroną Kielce. Gospodarze prowadzili już nawet 2:0, ale zawodnicy Jerzego Brzęczka potrafili w cztery minuty odrobić straty. Dopiero w drugiej połowie trafienie Rafaela Porcelisa przesądziło o stracie trzech punktów przez gdańszczan. Jako że Podbeskidzie, wciąż mające szansę wskoczyć do czołowej ósemki, jednak przegrywało już z Lechem, oznaczało to, że ekipa z Gdańska może sobie pozwolić nawet na porażkę. Lechia w 2015 roku odniosła zaledwie jedno wyjazdowe zwycięstwo – 13 marca pokonała Pogoń 0:1. A przez to, że ostatecznie sezon zasadniczy skończyli na ósmym miejscu, w rundzie mistrzowskiej cztery mecze biało-zieloni rozegrają z dala od swojego stadionu.

Coś się ewidentnie zacięło w zespole Zawiszy Bydgoszcz, który tak imponował na wiosnę. Zawodnicy Mariusza Rumaka aż do spotkania z Legią byli niepokonani i odrabianie przez nich strat do reszty stawki było imponujące. Trzy kolejki temu przyszła jednak porażka w Warszawie, następnie nie dali rady Cracovii u siebie i teraz w ostatniej kolejce polegli w Zabrzu. Zawisza miał realną szansę na wygrzebanie się ze strefy spadkowej, a do rundy play-off przystąpi jednak jako ostatni zespół tabeli. W grupie spadkowej tłok. Ostatniego Zawiszę i dziewiątą Koronę dzieli zaledwie 5 punktów. Walka o utrzymanie zapowiada się więc pasjonująco.

Reklama
Reklama

Największym wygranym ostatniej kolejki jest jednak Jagiellonia Białystok, która po podziale punktów traci zaledwie trzy punkty do Legii i jeśli ktokolwiek ma się wciąć między duet Legii i Lecha to właśnie klub prowadzony przez Michała Probierza.

Piłka nożna
FIFA The Best. Ewa Pajor, Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny bez nagród
Piłka nożna
Zinedine Zidane bliżej powrotu na trenerską ławkę. Jest ustne porozumienie
Piłka nożna
Przy Łazienkowskiej czekają na zbawcę. Legia kończy rok na dnie, niechlubny rekord pobity
Piłka nożna
Kacper Potulski. Strzelił gola Bayernowi, może wkrótce sprawdzi go Jan Urban
Piłka nożna
Czego Lech, Raków i Jagiellonia potrzebują do awansu w Lidze Konferencji?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama