Losowanie odbyło się w sobotę w Sankt Petersburgu. Polska znalazła się w trzecim koszyku. Z pierwszego wylosowano Rumunię, z drugiego – Danię, z czwartego – Czarnogórę, piątego – Armenię, szóstego – Kazachstan. Jerzy Engel uważa, ze Polska jest faworytem tej grupy. Jan Tomaszewski twierdzi, że to nas przeciwnicy powinni się bać. Robert Lewandowski jest zdania, że jesteśmy w dobrej sytuacji. Ale podobny optymizm słychać u naszych przeciwników. Anghel Iordanescu, trener reprezentacji Rumunii, najlepszy w jej historii, który po dotarciu Rumunii do ćwierćfinałów mundialu w Stanach Zjednoczonych (1994) mianowany został generałem brygady, twierdzi, że Rumunia już wygrała grupę E. Cieszą się także Duńczycy, głównie dlatego, że uniknęli meczów z najsilniejszymi w Europie.

Ale Polacy są rzeczywiście w dobrej sytuacji. Tylko my i Rumuni zajmujemy pierwsze miejsce w swoich grupach eliminacyjnych do mistrzostw Europy 2016, z dużą szansą na awans do finałów. Nie grożą nam więc rewolucyjne zmiany, a wiek zdecydowanej większości piłkarzy daje nadzieje na stabilizację, a nawet postęp. Najstarsi z obecnych reprezentantów: Łukasz Fabiański, Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski, Tomasz Jodłowiec, Sławomir Peszko, skończyli lub kończą w tym roku 30 lat. Starsi są tylko Artur Boruc (35 lat, ale w przypadku bramkarza wiek nie ma większego znaczenia), Sebastian Mila (33) i Łukasz Szukała (31). Robert Lewandowski w sierpniu skończy 27 lat – idealny wiek dla napastnika. Arkadiusz Milik ma dopiero 21 lat, Grzegorz Krychowiak – 25, a Kamil Glik – 27. Wszyscy mogą jeszcze przez wiele lat grać na wysokim poziomie.
Prawdopodobny awans do finałów Euro powinien reprezentację skonsolidować, choć wiele zależy od wyników osiągniętych na turnieju we Francji. W kontekście eliminacji do mundialu awans ten powinien też dać trenerowi (zapewne Adamowi Nawałce) odpowiedź na pytanie: z kim można walczyć o mundial w Rosji.
Wszyscy przeciwnicy Polaków są nam z różnych powodów dobrze znani. Z Rumunią mierzymy się już od roku 1922. Była ona naszym trzecim przeciwnikiem, po Węgrzech i Szwecji. Różnie nam się wiodło, ale można przyjąć, że to przeciwnik, z którym toczyć będziemy równorzędną walkę. Z Danią – podobnie. „Duński dynamit", legendarna reprezentacja z ostatniej ćwierci XX wieku, już dawno się wypalił. Ale Duńczycy należą niezmiennie do europejskiej czołówki, czego przez wiele lat nie można było powiedzieć o Polakach. Mały kraj z dużą futbolową kulturą. Gwarantem ciągłości duńskiej szkoły jest Morten Olsen. W przeszłości wspaniały obrońca, od roku 2000 selekcjoner reprezentacji. Nikt w Europie nie ma tak długiego stażu trenerskiego w jednej reprezentacji.