Arkadiusz Milik po dwóch tygodniach przerwy wrócił do podstawowego składu Ajaxu i pokazał trenerowi, że robi błąd, trzymając go na ławce. Excelsior Rotterdam to nie jest najsilniejszy zespół w Holandii, broni się przed spadkiem, ale dwa trafienia powinny poprawić notowania polskiego napastnika u Franka de Boera. Zwłaszcza że pierwsze było szczególnej urody.
Milik, stojąc tyłem do bramki, przyjęciem piłki uwolnił się spod opieki obrońcy, po chwili minął drugiego rywala i strzelił tuż przy słupku. Ajax wygrał 3:0 i wciąż traci punkt do lidera PSV Eindhoven.
Strzelać nie przestaje też Robert Lewandowski, choć przedstawienie ukradł mu w sobotę Thomas Mueller. Bayern pokonał beniaminka z Darmstadt 3:1, Niemiec trafił dwukrotnie, Polak – raz (po asyście leczącego się od dłuższego czasu Francka Ribery'ego), ale i tak zachował prowadzenie w klasyfikacji strzelców Bundesligi przed Pierre'em Emerickiem Aubameyangiem (22 do 21).
Napastnik Borussii Dortmund zdobył jedynego gola w kuriozalnym meczu w Leverkusen (90 minut Łukasza Piszczka). Niespełna pół godziny przed końcem sędzia Felix Zwayer odesłał na trybuny protestującego trenera Bayeru, ale Roger Schmidt nie zamierzał się stosować do jego poleceń, więc zdenerwowany Zwayer gwizdnął po raz ostatni i udał się do tunelu. Dał się jednak namówić do powrotu i mecz został dokończony, ze Schmidtem na trybunach.
Manuel Pellegrini ostrzegał, że nie potraktuje niedzielnej rywalizacji z Chelsea w Pucharze Anglii poważnie, bo nie pozwalają mu na to plaga kontuzji i napięty kalendarz. – Nie zapłaciłbym za bilet na ten mecz – przyznał z rozbrajającą szczerością trener Manchesteru City. Priorytetem dla arabskich właścicieli klubu jest Liga Mistrzów – to nie tajemnica. Już dziś drużyna leci do Kijowa, by zmierzyć się w 1/8 finału z Dynamem. A potem w odstępie kilku dni dwukrotnie spotka się z Liverpoolem – w finale Pucharu Ligi (28 lutego na Wembley) i w Premier League (2 marca na Anfield).