Mecz jest wyjątkowo ważny, bo Polska zajmuje pierwsze miejsce w tabeli, Czarnogóra drugie, a tylko te dwie drużyny jeszcze ze sobą nie grały. Nawet remis będzie korzystnym wynikiem, bo przy podziale punktów przewaga Polski zostanie utrzymana. Zwycięstwo da nam komfortową sytuację. O różnicach punktowych zadecyduje też drugi niedzielny mecz, w którym trzecia drużyna - Dania, zmierzy się z czwartą - Rumunią, na jej terenie w Cluj.
Te kalkulacje nie mają znaczenia dla piłkarzy. - Nie zajmujemy się ani przeciwnikami, ani warunkami gry w Podgoricy. Jedziemy tam żeby wygrać i zrobimy wszystko żeby tak się stało - mówi Arkadiusz Milik.
- Nie mam żadnych doświadczeń, związanych z Czarnogórą - dodaje Kamil Wilczek. - Wiem, że ma dobrych zawodników i będziemy musieli zostawić zdrowie na boisku. Ale nie sądzę aby to był jakiś mecz wyjątkowy.
- Trudne warunki na stadionie w Podgoricy? A gdzie ich nie ma - uważa Arkadiusz Milik. - Ja też jeszcze tam nie byłem, wiem, że kiedy reprezentacja grała w Podgoricy za czasów Waldemara Fornalika, lekko nie było. Ale nie robiłbym z tego jakiegoś problemu. To będzie ciężki mecz, jak każdy inny. Trzeba wytrzymać fizycznie i psychicznie, a na to nas stać.
Remigiusz Rzepka, który przygotowuje zawodników kadry pod względem fizycznym nie ma żadnych kłopotów. Pech spotkał tylko Grzegorza Krychowiaka i trzeba dać sobie radę bez niego. Pozostali czują się dobrze. - W pełni sił jest też Arek Milik i tylko od trenera zależy czy wpuści go na boisko od pierwszej minuty - uważa Rzepka.