Goście rozpoczęli to spotkanie od mocnego uderzenia. W szóstej minucie Taras Romanczuk efektownym dryblingiem minął kilku piłkarzy Korony i podał do nieobstawionego Martina Pospisila. Czech nie zmarnował znakomitej okazji i uderzeniem w prawy róg pewnie pokonał Zlatana Alomerovica.
Siedem minut później „Jaga” przeprowadziła groźną kontrę. Cillian Sheridan przedarł się prawą stroną i podał do dobrze ustawionego Arvydasa Novikovasa. Techniczne uderzenie Litwina w świetnym stylu obronił jednak Alomerovic. 180 sekund później bramkarz Korony po raz kolejny uchronił swój zespół przed utratą drugiej bramki, wygrywając pojedynek sam na sam z Sheridanem.
W 19. min pierwszą okazję do zdobycia bramki mieli gospodarze. Nabil Aankour zagrał w pole karne gości do Macieja Górskiego, ale strzał napastnika Korony był niecelny. Kielczanie atakowali dalej i w 23. min doprowadzili do wyrównania. Mateusz Możdżeń wpadł w pole karne zespołu z Białegostoku i strzelił na bramkę Mariana Kelemena. Słowak obronił uderzenie pomocnika Korony, ale wobec dobitki Aankoura był już bezradny.
Pięć minut później podopieczni trenera Lettieriego mogli wyjść na prowadzenie. Ivan Jukic uruchomił Kena Kallaste, ale Estończyk strzelając z ostrego kąta nie pokonał Kelemena. W 39. min kielczanie przeprowadzili kolejną składną akcję. Bartosz Rymaniak podał do Aankoura, ale strzał głową pomocnika Korony pewnie obronił bramkarz Jagiellonii.
Gospodarze przeważali i na przerwę powinni schodzić prowadząc 2:1. Już w doliczonym czasie gry Dmytro Chomczenowski sfaulował w polu karnym Rymaniaka i sędzia Tadeusz Musiał bez wahania wskazał na jedenastkę. Do piłki podszedł Aankour, ale jego sygnalizowane uderzenie pewnie złapał Kelemen.