Wielkie chwile małej piłki

Reprezentacja Polski po 17 latach ponownie zagra na mistrzostwach Europy. Czy będzie to impuls dla halowego futbolu?

Aktualizacja: 27.09.2017 19:57 Publikacja: 27.09.2017 19:52

Mecz Polska – Węgry rozgrywany był przy pełnych trybunach hali w Koszalinie

Mecz Polska – Węgry rozgrywany był przy pełnych trybunach hali w Koszalinie

Foto: PAP, Marcin Bielecki

Kadra prowadzona przez trenerów Andrzeja Biangę i Błażeja Korczyńskiego awans uzyskała w dramatycznych okolicznościach. W pierwszym meczu barażowym przed dwoma tygodniami przegrała w Miszkolcu z Węgrami 1:2. Straty odrobiła już w szóstej minucie rewanżowego starcia w Koszalinie, po trafieniach Rafała Franza. Goście zdołali jednak wyrównać, a na dodatek pierwszą połowę Polacy kończyli w osłabieniu, po czerwonej kartce dla Franza (w futsalu, podobnie jak w hokeju, oznacza to grę bez jednego zawodnika przez dwie minuty).

Biało-czerwoni przetrwali kryzys i po przerwie wyszli na prowadzenie 6:2. Później musieli jednak drżeć, bo wynik zniwelował (gol i asysta) Zoltan Droth, filar węgierskiej kadry, grający w silnym Kairacie Ałmaty – triumfatorze futsalowej Ligi Mistrzów sprzed dwóch lat. Zwycięskie 6:4 udało się utrzymać do ostatniej syreny, a chwilę później trenerzy Bianga i Korczyński, przy aplauzie trzytysięcznej publiczności, polecieli w górę, podrzucani przez zawodników.

Messi zaczynał w hali

Emocje udzieliły się nawet Zbigniewowi Bońkowi, który dotychczas nie wydawał się wielkim fanem futsalu. „Teraz pomożemy im się dobrze przygotować do mistrzostw Europy, pewnie też »fajna« nagroda za awans” – napisał na Twitterze prezes PZPN.

Środowisko ma nadzieję, że nagrodą będzie przede wszystkim wzrost zainteresowania futsalem, ponieważ dyscyplina ta traktowana jest na ogół pobłażliwie, jako „sport dla panów z brzuszkami”. Niechęć do piłki halowej wyrażają też czasem trenerzy piłkarscy. Niesłusznie. To od gry na hali zaczynali Lionel Messi, Neymar czy Cristiano Ronaldo.

– Futsal ma ogromny potencjał, jeżeli chodzi o działania techniczne zawodników, operowanie piłki, czucie jej, pracę dwiema nogami, szybkość, zwrotność, przegląd sytuacji, pojedynki... To jest taki fundament piłki nożnej – wylicza w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Gerard Juszczak, niegdyś selekcjoner młodzieżowej reprezentacji Polski w futsalu (przez chwilę także kadry „A”), a obecnie analityk w sztabie Adama Nawałki. Ten ostatni zresztą regularnie powołuje byłego futsalistę – Krzysztof Mączyński w barwach Kupczyka Kraków w 2005 roku zdobył młodzieżowe mistrzostwo Polski.

Dlaczego zatem trenerzy piłki nożnej mało przychylnym okiem patrzą na futsal? – Wydaje mi się, że jest to spowodowane pewną niewiedzą, czy brakiem kontaktu z tą dyscypliną – mówi Juszczak. – Dzięki futsalowi szybciej reaguję, po prostu szybciej i lepiej gram w piłkę – stwierdził z kolei w marcu Ukrainiec Taras Romanczuk z Jagiellonii Białystok w programie Liga+ Extra. A trzeba podkreślić, że w jego ojczyźnie futsal stoi na wyższym poziomie, niż w Polsce. Reprezentacja Ukrainy na mistrzostwach Europy zagra po raz 11. Polska – po raz drugi, po 17 latach przerwy.

Historia zatoczyła koło

Osobą, która w kadrze scala występ w 2001 roku w Moskwie, z kwalifikacją do przyszłorocznego turnieju w Lublanie, jest trener Błażej Korczyński. – Historia zatoczyła koło. To był taki 23-letni talent, porównywalny do Mikołaja Zastawnika z obecnej kadry. Natomiast ciężko mu było wówczas „powąchać parkiet”, ponieważ konkurencję w składzie miał ogromną – wspomina w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Roman Sowiński, trener ówczesnej reprezentacji. Przez te 17 lat, kiedy Polska na mistrzostwach Europy nie grała, Korczyński stał się ikoną polskiego futsalu. Pięciokrotnie sięgał po mistrzostwo Polski, a w ekstraklasie strzelił 314 bramek, co dało mu prowadzenie w klasyfikacji wszech czasów.

– Autobus portugalskiej reprezentacji jest oklejony twarzami Cristiano Ronaldo z piłki trawiastej i Ricardinho z futsalu. Tam nikt nie deprecjonuje żadnej z dyscyplin, wszystkie są równe – mówił rok temu Korczyński w „Rzeczpospolitej”.

Przeczytaj cały wywiad » Błażej Korczyński: Guardiola mówi, że futsal jest fantastyczny

Sowiński przyznaje, że po latach nabrał pod tym względem pokory. – Zawsze musimy wiedzieć, że jesteśmy tylko futsalem, i basta. Musimy znać swoje miejsce w szeregu – mówi. Znajduje jednak analogie między sukcesem kadry z 2001 roku i obecnym. – Hala na eliminacjach w Zabrzu była pełna, podobnie jak teraz w Koszalinie. Było zainteresowanie mediów, mam multum wycinków z gazet z tamtego okresu. Tak samo była transmisja w telewizji – porównuje.

 

Prawdziwi piłkarze

– Wydaje mi się, że ten sukces wtedy nie został należycie wykorzystany. Oby teraz tak się nie stało – mówi Sowiński, wskazując też na reprezentację w beach soccerze, która także po latach przerwy grała w tym roku w dużej imprezie, w związku z czym o piłce plażowej w kwietniu i maju zrobiło się trochę głośniej.

– To jest dla nas ważny krok. Takim meczem, tym awansem, pokazujemy, że my – futsaliści jesteśmy profesjonalnymi graczami. Chcemy, by nas traktowano normalnie, jak prawdziwych piłkarzy – stwierdził w pomeczowym wywiadzie strzelec dwóch bramek Michał Kubik.

Mistrzostwa Europy w Słowenii odbędą się na przełomie stycznia i lutego, natomiast już w piątek ruszają rozgrywki futsalowej ekstraklasy. Ewentualny wzrost zainteresowania będzie więc można zaobserwować od razu.

Piłka nożna
W sobotę Barcelona - Real o Puchar Króla. Katalończyków zainspirować ma Michael Jordan
Piłka nożna
Zbliża się klubowy mundial w USA. Wakacji w tym roku nie będzie
Piłka nożna
Żałoba po śmierci papieża Franciszka. Co z meczami w Polsce?
Piłka nożna
Barcelona bliżej mistrzostwa Hiszpanii. Bez Roberta Lewandowskiego pokonała Mallorcę
Piłka nożna
Neymar znów kontuzjowany. Czy wróci jeszcze do wielkiej piłki?