Jako pierwszy spośród quadowców na trasę wyjechał lider rajdu Giovanni Enrico. Rafał Sonik dogonił go, odrabiając straty i przez długi czas jechali ramię w ramię. Razem dotarli również do pułapki, zastawionej przez… „kibiców”.
– Roadbook wyraźnie kierował nas na skręt w koryto wyschniętej rzeki, ale na naszej drodze pojawiła się czerwona taśma, owinięta kilkukrotnie wokół i pod spodem ciężkich, ogromnych głazów. Organizatorzy czasem znakują tak wyjątkowo niebezpieczne miejsca - kiedy nie chcą dopuścić, by ktokolwiek tam się zapuścił. Krążyliśmy więc kilka minut, szukając alternatywy, jednak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że właściwa droga jest otaśmowana. Prowadziły tam nawet ślady motocykli. Nie wiem kto zadał sobie tyle trudu, by wprowadzić zawodników w błąd? – zastanawiał się lider Pucharu Świata, który na wydostanie się z pułapki - podobnie jak Enrico - stracił kilka minut.