Rzeczospolita: Jak wygląda życie żużlowca w czasach koronawirusa?
Podobnie jak większości ludzi w kraju. Zostałem w domu i zająłem się głównie rzeczami, na które o tej porze roku nie było czasu. Wymieniłem zepsute żarówki, zamontowałem wreszcie numer na domu, z tatą zrobiliśmy jakiś czas temu stolik do ogrodu, więc teraz mogłem go pomalować. Kilka kroków od domu mam warsztat, więc jak wpadnę na jakiś pomysł, idę i sprawdzam, czy ma to sens. Na pewno nie jest lekko, bo o tej porze już śmigaliśmy po torze, już zaczynała się liga. Brakuje tego, ale skupiam się na pozytywach. Jesteśmy zdrowi, mamy z narzeczoną więcej czasu, by porozmawiać, oglądamy wspólnie powtórki meczów.