Niestety, kibice nadal nie mogą przychodzić na stadiony, a przed telewizorami zapachu metanolu (w istocie zapach specyficzny dla żużla daje olej, ale utarło się inaczej) nie poczują. Ale jeśli chodzi o uczestników rywalizacji, trudno nie dostrzec, że z każdym dniem epidemia popada w coraz większe zapomnienie.
Regulamin sanitarny, skrupulatnie wyliczający, kiedy po wyjściu z domu żużlowiec musi założyć maskę oraz na jaką odległość w czasie wywiadu może do niego zbliżyć się dziennikarz, został złagodzony, jeszcze zanim zaczęto go w praktyce stosować. Zakaz wyjazdu z Polski zawodników w trakcie sezonu, przepis budzący największy opór w środowisku, upada po kolejnych rządowych decyzjach otwierających coraz szerzej granice kraju.