Jedyny przed igrzyskami wspólny bieg Powella i Bolta na 100 m rozstrzygnął się na starcie – znacznie szybszy był Powell i nie pozwolił się dogonić rekordziście świata. Wyniki dobre: zwycięzca – 9,88, pokonany – 9,89.

Rekord obiecywała najgłośniej Jelena Isinbajewa, lecz nawet nie podjęła próby jego poprawienia. Zakończyła konkurs na wysokości 4,85, poprawiła o 6 cm własny rekord stadionu, potem trzy razy strąciła poprzeczkę na 4,95. Polki wypadły nieźle: Monika Pyrek była druga (4,70), Anna Rogowska trzecia (4,60).

Najbliżej rekordu świata była Etiopka Meseret Defar w biegu na 5000 m. Tak jak Isinbajewa, dostała brylant za 10 tys. dolarów za rekord stadionu. Oprócz Isinbajewej i Defar brylanty wręczono także Kubańczykowi Daronowi Roblesowi po kolejnym ładnym biegu na 110 m ppł. (12,91) i Sudańczykowi Abubakerowi Kaki, najszybszemu na nietypowym dystansie 1000 m.

Polski wkład w mityng miały także sztafety 4x100 m. Nasze sprinterki przegrały z trzema drużynami złożonymi z Amerykanek, sprinterzy zajęli trzecie miejsce za dwiema sztafetami Amerykanów, ale wyprzedzili Brazylię. Indywidualnie Łukasz Chyła uzyskał w jednym z przedbiegów 10,32.

Przed igrzyskami w Pekinie kibice lekkoatletyki zobaczą jeszcze dwa duże mityngi z serii Super Grand Prix, najpierw w Londynie (piątek i sobota) oraz we wtorek w Monako.