Mocne słowa Michała Haratyka. "Odcięli się od nas, ale kiedy są sukcesy, to wycierają sobie gęby naszymi nazwiskami"

Właśnie buduję rzutnię za domem. Mam zatem trochę załatwiania różnych rzeczy. Tak upływa mi czas - przyznał w rozmowie z Onet Sport Michał Haratyk, mistrz Europy - ze stadionu i z hali - a także rekordzista Polski w pchnięciu kulą. Po wybuchu pandemii koronawirusa COVID-19 sportowcy w naszym kraju są pozostawieni sami sobie. - Zamknęli nam nasze miejsca pracy. Trudno. Po to się jednak zarabia, żeby te pieniądze potem wydawać - dodał.

Aktualizacja: 09.04.2020 08:08 Publikacja: 09.04.2020 08:00

Michał Haratyk

Michał Haratyk

Foto: fot. Paweł Skraba/ mat.pras.

mz

Kulomiot z Kiczyc w ubiegłym roku został rekordzistą Polski w pchnięciu kulą, uzyskując 22,32 m. Wywalczył też tytuł halowego mistrza Europy. Dwa lata temu został najlepszym kulomiotem Starego Kontynentu na Stadionie Olimpijskim w Berlinie. Nie wyszły mu jednak ostatnie mistrzostwa świata w Dosze. Tam przepadł w eliminacjach, zajmując 16. miejsce. Stracił sponsora, którym była firma Energa.

- Tak naprawdę to nie było wsparcie. To była umowa zlecenie. Płacili mi za reklamę tej firmy. Nie przedłużyli ze mną umowy, bo nie jestem medialny. Takie mają prawo - powiedział Haratyk cytowany przez Onet.

Pozostało jeszcze 82% artykułu

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Lekkoatletyka
Upadek domu Ingebrigtsenów. Czy ojciec jednego z najlepszych biegaczy świata krzywdził dzieci?
Lekkoatletyka
Mykolas Alekna znów pobił rekord świata. Czy zrobił to uczciwie?
Lekkoatletyka
Memoriał Janusza Kusocińskiego. Najstarszy polski mityng wraca na Stadion Śląski
Lekkoatletyka
Grand Slam Track. Michael Johnson szuka Świętego Graala
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Lekkoatletyka
Klaudia Siciarz kończy karierę. Niespełniona nadzieja polskich płotków