Truchtem po zdrowie

Najprostsze, najbardziej naturalne i praktycznie dla każdego. Bieganie daje naprawdę wiele możliwości zadbania o siebie

Publikacja: 08.09.2012 01:01

Truchtem po zdrowie

Foto: Fotorzepa, Mateusz Dąbrowski md Mateusz Dąbrowski

Biegać każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej, ale nie o to chodzi, jak co komu wychodzi. Czasami człowiek musi, inaczej się udusi. Najważniejsze, żeby zacząć i  łatwo się nie zniechęcać. Nie trzeba do tego specjalnych umiejętności, wyszukanego sprzętu ani powierzchni.

Wystarczy to, co każdy ma zawsze przy sobie, czyli dwie nogi i odrobina dobrych chęci – właśnie brak tych ostatnich może być przyczyną ucieczki od biegania. Można oczywiście zainwestować w kluby fitness, siłownie albo cudowne diety, ale może lepiej, przynajmniej na początku, postawić na naturalność.

Biegać mogą młodsi i starsi, wysportowani i zaniedbani, bardziej i mniej zdrowi. Jeśli ktoś nie wie, w jaki sposób zadbać o kondycję fizyczną, powinien zacząć biegać. Choć oczywiście dla własnego bezpieczeństwa lepiej zacząć od wizyty u lekarza, który orzeknie, jaka porcja wysiłku będzie optymalna.

Na Zachodzie ten model aktywności przyjął się dawno, a co najmniej od czasów Billa Clintona zyskał w USA jeszcze dodatkowy prestiż.

Prezydent biegający po parku w asyście ochroniarzy – taki obrazek można było zobaczyć także podczas wizyty w Warszawie. Po Clintonie biegał zapamiętale George W. Bush, a teraz biega Barack Obama, chyba najbardziej z tej trójki wysportowany. Obecny prezydent stawia dodatkowo na koszykówkę.

W USA ma to znaczenie niemalże państwowe, bo mimo coraz większej ilości kampanii społecznych i różnego rodzaju inicjatyw, coraz więcej Amerykanów waży za dużo. Według badań z 2010 roku było to aż 27 proc. społeczeństwa.

W Polsce tak dramatycznej sytuacji nie ma, politycy rzadziej dają przykład, ale i tak coraz więcej jest ludzi, którzy wieczorami, zamiast siedzieć przed telewizorem, zakładają buty i biegają.

Chęć zrzucenia zbędnych kilogramów to niejedyna motywacja, choć od tego bardzo często się zaczyna. Jednak, żeby wielka chęć nie przerodziła się u początkujących w zniechęcenie, warto biegać według określonego planu.

Jeśli ktoś nie ma odpowiedniej kondycji, niech zacznie od truchtania, a jeśli i to jest na początku zbyt duży wysiłek – warto spacerować. Nie sztuką jest przebiec kilkaset metrów, łapać powietrze i stwierdzić, że się pomyliliśmy. Tłuszcz zacznie się spalać po około 20 minutach wysiłku, więc lepiej przeczekać najtrudniejszy moment, idąc, niż się szybko zniechęcić.

Korzyści z biegania to jednak nie tylko efekty kosmetyczne. Za trochę wysiłku podziękuje nam i odwdzięczy się kiedyś nasze serce. W ciągu 70 lat życia kurczy się i rozkurcza nawet dwa i pół miliarda razy, przepompowując 180 tys. litrów krwi.

Jak każdy mięsień, serce powinno być trenowane. Częste bieganie powoduje, że zwiększa się jego objętość (nawet dwukrotnie), ma większą wydolność, a przez to będzie lepiej dostarczać krew do wszystkich komórek ciała. O zaletach biegania w zapobieganiu chorobom wieńcowym słyszał chyba każdy. Trzeba tylko pamiętać, że nie każdy ma predyspozycje do wielkiego wysiłku. Jeśli problemy z nadciśnieniem już się pojawiły, to specjaliści radzą, że lepiej postawić na spokojny, miarowy jogging niż forsowny wysiłek.

Chociaż bieganie pomaga się również odprężyć psychicznie, zmniejszając ryzyko zawałów, to jednak trzeba pamiętać, że poważne problemy z sercem i choroba wieńcowa to podstawowa przesłanka, żeby w ogóle zrezygnować z tej formy aktywności.

Kobiety powinny zwrócić uwagę na argument, o którym mało kto pamięta. Bieganie opóźnia procesy starzenia, uelastycznia skórę i sprawia, że w późniejszym wieku jest się biologicznie młodszym nawet o dziesięć lat. To długofalowa perspektywa, ale zmniejszenie tkanki tłuszczowej, jędrniejsze uda czy zanik cellulitu można zaobserwować dużo szybciej.

I to wszystko bez specjalnych przygotowań czy wielkich nakładów sił i środków, w dodatku na świeżym powietrzu i dla relaksu. Nawet przeziębienia nie będą straszne tym, którzy regularnie trenują.

Choć oczywiście, w każdej beczce miodu łyżka dziegciu się znajdzie. Ideałem jest bieganie po lasach, wśród szumu drzew i śpiewu ptaków. Taka sielanka nie każdemu jest dana. W dużych miastach (gdzie bieganie staje się coraz popularniejsze) ciężko jest znaleźć tereny zielone, po których można by biegać z większą przyjemnością.

Na ogół trzeba się przebijać przez chodniki, asfalty i blokowiska, omijać rowerzystów, uważać na przechodniów i psy wyprowadzane na spacery. Szczęśliwy ten, kto na bieżąco nie wdycha spalin samochodów.

Tu pojawia się kolejny problem, bo mało atrakcyjne widoki to niejedyna wada biegania w miastach. Twarde podłoże to też większe obciążenie dla stawów, zwłaszcza kolan i ścięgien Achillesa. Trawy czy choćby żwirowych alejek jest jak na lekarstwo. Stąd biorą się ostrzeżenia o tym, że bieganie niszczy zdrowie.

Ryzyko można jednak zmniejszyć przez odpowiedni dobór obuwia, a nawet zmianę techniki biegu. Na pewno na stawy trzeba uważać i bieganie w maratonach nie każdemu jest pisane – 42 kilometry po asfalcie to poważne obciążenie dla kolan.

Dobre podłoże to nie wszystko. Nie wolno też zapominać o odpowiedniej diecie (przed i po wysiłku), uzupełnianiu płynów i doborze obciążeń do poziomu wytrenowania. Kiedy dostajemy poważnej zadyszki, dobrze jest zamienić bieg na maszerowanie.

Wycieńczenie organizmu może być bardzo niebezpieczne, a przecież chodzi o to, żeby bieganie dawało jak najwięcej przyjemności i zdrowia. Ale o to trzeba umieć zadbać.

Biegać każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej, ale nie o to chodzi, jak co komu wychodzi. Czasami człowiek musi, inaczej się udusi. Najważniejsze, żeby zacząć i  łatwo się nie zniechęcać. Nie trzeba do tego specjalnych umiejętności, wyszukanego sprzętu ani powierzchni.

Wystarczy to, co każdy ma zawsze przy sobie, czyli dwie nogi i odrobina dobrych chęci – właśnie brak tych ostatnich może być przyczyną ucieczki od biegania. Można oczywiście zainwestować w kluby fitness, siłownie albo cudowne diety, ale może lepiej, przynajmniej na początku, postawić na naturalność.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Lekkoatletyka
Klaudia Siciarz kończy karierę. Niespełniona nadzieja polskich płotków
Lekkoatletyka
Justyna Święty-Ersetic: Umiem obsłużyć broń. Życie wojskowe nie jest mi obce
Lekkoatletyka
Najlepsi lekkoatleci świata przyjadą do Torunia. „Osiągamy sufit”
Lekkoatletyka
Wielkie święto biegaczy. Półmaraton Warszawski znów zapisał się w historii
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Lekkoatletyka
Wojciech Nowicki nie składa broni. Dźwiga cztery samoloty miesięcznie