Zawody w Rzeszowie stają się drugi rok z rzędu naturalnym, wiosennym uzupełnieniem Festiwalu Biegowego w Krynicy-Zdroju. Podczas dwóch dni kwietniowego weekendu na ulicznych trasach pojawiło się ponad 2100 osób.
Najważniejszym biegiem był niedzielny półmaraton, w którym wystartowało ponad 500 uczestników. To już zwykła sprawa, że z kilku krajów. Zwyciężył Bilkot Wycliffe Kipkorir, jeden z tych Kenijczyków, którzy przeszli przez znaną szkołę sportową w Eldoret, by potem z bazy na Węgrzech jeździć po Europie i zarabiać na swym talencie. Drugi był kolega Kipkorira z tej samej drużyny, Lagat Julius Kirpono. Zwycięzca miał dobry czas 1:04,31 godz., wyprzedził rywala o 2 sekundy. Kenijczycy uciekli trzeciemu na mecie Ukraińcowi Bogdanowi Semenowiczowi (1.05,58).
W rywalizacji pań na podium znalazła się Polka, Emilia Zielińska z Warszawy (1:27,22), ale wyraźnie wyprzedziły ją Jepkosgei Hellen Mutai (Kenia) – 1:15:57 i Katerina Karmanenko (Ukraina) – 1:17:45. Nagrody wręczono, zgodnie z tradycją, nie tylko zwycięzcom, ale także wyróżniono najlepszych w kategoriach wiekowych oraz dołączono nagrody losowane wśród tych, którzy dobiegli do mety.
Byli w Rzeszowie tacy biegacze, którzy ruszyli na trasę półmaratonu pierwszy raz w życiu. Nie żałowali. – Było super, jestem bardzo szczęśliwa, że udało mi się przebiec całą trasę, bo trenuję dopiero od listopada – mówiła na mecie pani Magda z Boguchwały.
Nikt nie narzekał, trasa wiodła od Rynku do Rynku po ulicach miasta, było też kilka wzniesień, widzowie mieli blisko do uczestników, tym bardziej że oglądali ich na dwóch pętlach. Nie było też źle z pogodą, zawody przy temperaturze 3 stopni Celsjusza oznaczały po prostu nieco cieplejszy strój: czapki, koszulki z długim rękawem, dłuższe spodenki.