Krzysztof Rawa z Krynicy-Zdroju
Kenijczycy byli tradycyjnie najlepsi w maratonie i także w nowym wyścigu etapowym Iron Run. Węgier Csaba Nemeth powtórzył ubiegłoroczne zwycięstwo w Biegu 7 Dolin, czyli ultramaratonie na 100 km, Rumunka Daniela Elena Cirlan wygrała maraton, żelaznym zdrowiem w kobiecym cyklu Iron Run wykazały się Ukrainki. Artur Kozłowski wygrał bieg na 10 km przed rywalami z Kenii, a w ultramaratonie najszybsza była Magdalena Łączak.
Życiowa Dziesiątka Taurona z Krynicy do Muszyny pozostała najbardziej popularnym biegiem Festiwalu, uczestników tak naprawdę zachęca fakt, że biegnie się z góry na dół (spadek wynosi 128 m). Magnes dodatkowy w postaci startu Justyny Kowalczyk też działał.
Mistrzyni miała numer 5328, przybiegła 9. wśród kobiet, 58. wśród wszystkich. Chwilę trwało, by odzyskała oddech, bo przymiotnik „życiowa" w nazwie biegu miał dla niej znaczenie. W marcu w Warszawie było 36,08 min, we wrześniu w Krynicy 35,07. Jak na środek ciężkiego obozu górskiego w Zakopanem bardzo dobrze.
Justyna Kowalczyk była w Krynicy po raz pierwszy. Przed laty ćwiczyła podbiegi narciarskie na stokach Jaworzyny Krynickiej, ale okazji do spędzenia kilku dni w mieście brakowało. Przyszła na deptak wieczorem, gdy kończyli trud ultramaratończycy. Siadła cicho za barierkami i biła brawo biegaczom. Był też pretekst dodatkowy – zawiesiła honorowy medal na szyi pana Jana Golenia (340. miejsce, 4,56 min do limitu), który i biega, i na bieganiu zarabia, mówiąc inaczej: sprzedaje sprzęt sportowy. Ujrzawszy mistrzynię z medalem, rzekł mimo zmęczenia: – O, pamiętam, sprzedałem pani buty biegowe...