Najbardziej popularnym biegiem Festiwalu pozostała Życiowa Dziesiątka Taurona z Krynicy do Muszyny. Magnesem był start Justyny Kowalczyk. Mistrzyni przybiegła dziewiąta wśród kobiet, 58. wśród wszystkich. Rywalizację na 10 km wygrał Artur Kozłowski z Sieradza (27.49) przed rywalami z Kenii.
Wieczorem Justyna Kowalczyk przyszła na deptak, usiadła za barierkami i biła brawo kończącym rywalizację ultramaratończykom. Jednemu z nich zawiesiła honorowy medal na szyi. Pan Jan Goleń (340. miejsce, 4.56 do limitu) biega i na bieganiu zarabia: sprzedaje sprzęt sportowy. Pamiętał, że mistrzyni kupiła u niego kiedyś buty biegowe.
Liczący sto kilometrów Bieg 7 Dolin to wyzwanie dla najbardziej odpornych na zmęczenie i ból. Start o 4.00 nad ranem, a potem 100 km morderczej walki z rywalami, a przede wszystkim z własnymi słabościami. Przez Jaworzynę i Halę Łabowską do Rytra, przez górę Radziejową do Piwnicznej-Zdrój. I z powrotem do Krynicy.
Limit czasowy wynosił 16 godzin, ale najszybszego zawodnika witano na rynku brawami jeszcze zanim zegar wybił godzinę 13. Węgier Csaba Nemeth w Krynicy biegać lubi, zwyciężył tu już rok temu. – Było ciężko, bo Polacy są bardzo mocni. Długo rywalizowaliśmy ramię w ramię, ale końcówka należała do mnie. Jestem zadowolony. Do zobaczenia za rok – powiedział Nemeth, rocznik 1968, startujący w biegach górskich od lat dwudziestu. Na bardzo zmęczonego nie wyglądał, choć pokonanie 100 km zajęło mu niecałe 9 godzin. Wynik 8:57.38 jest nieco słabszy niż ten sprzed roku – 8:51.10.
Oczekiwanie na pierwszego Polaka umilił jeszcze Litwin Gediminas Grinius, wolniejszy od Nemetha o pięć minut. Trzeci na mecie, 22-letni Józef Pawlica dobiegł prawie godzinę później (9:52.15). Bezrobotny spod Wadowic, mistrz Europy juniorów serii Ultra Skyrunning. – Dla biegów musiałem zrezygnować z wielu rzeczy, ale nie żałuję, bo się opłaciło. Gdy pracowałem, nie wystarczało już czasu i sił na trening, więc na zawodach o dobrych wynikach mogłem tylko pomarzyć. To, co dziś wygrałem (7,5 tys. zł – przyp. red.), pójdzie na spłatę pożyczek. Cieszę się, że stanąłem na podium, bo będę mógł w końcu oddać pieniądze znajomym, dzięki którym mogłem startować przez ostatni rok – opowiadał „Rz" Pawlica.