Do Sopotu przyjedzie 600 lekkoatletów ze 138 krajów. Zawody będą transmitowane do 87 krajów, w których obejrzy je 140 milionów widzów. Skróty mają być pokazywane w 180 państwach. A magnesem przyciągającym ludzi przed telewizory i na trybuny Ergo Areny będą największe nazwiska lekkoatletyki.
Usain Bolt, Mo Farah czy Renaud Lavillenie – ich akurat w Sopocie zabraknie. Organizatorzy próbowali namówić tych asów do startu, ale z marnym skutkiem. Lavillenie, rekordzista świata w skoku o tyczce (6,16 m), chciał wziąć udział w mistrzostwach, ale przeszkodziła mu kontuzja. Jeszcze kilkanaście dni wcześniej Francuz odgrażał się, że przyjedzie do Polski, choćby miał skakać na jednej nodze.
Veronica Campbell-Brown pobiegnie, gdyż cofnięto jej dyskwalifikację
Ale w Sopocie i tak nie zabraknie gwiazd. Kibice, którzy zdecydowali się zasiąść na trybunach trójmiejskiej hali, raczej nie będą mieć poczucia, że zmarnowali pieniądze.
Amerykanie wysyłają do Polski najliczniejszą reprezentację. Bezapelacyjnie jej najjaśniejszym punktem jest Ashton Eaton. Ten 26-latek to rekordzista świata w dziesięcioboju (9039 punktów), mistrz olimpijski z Londynu (2012) i mistrz świata z Moskwy (2013) w tej konkurencji oraz halowy mistrz świata ze Stambułu (2012) i rekordzista świata w siedmioboju (6645 punktów).