Pit bull gryzie Pistoriusa

Nie zna litości dla przestępców. Dzięki niemu do więzienia trafili uczestnicy największych afer w Republice Południowej Afryki. Gerrie Nel, prokurator prowadzący sprawę Oscara Pistoriusa, nie bez powodu nazywany jest pit bullem.

Publikacja: 15.04.2014 08:01

Gerrie Nel w czasie przesłuchania Oscara Pistoriusa

Gerrie Nel w czasie przesłuchania Oscara Pistoriusa

Foto: AFP

To była jedna z najgłośniejszych afer korupcyjnych w RPA. Na ławie oskarżonych zasiadał wysoki oficer policji, który przez pewien czas był nawet szefem Interpolu - Jackie Selebi. Gdy stanął przed sądem, tłumaczył, że ważne dowody jednego ze śledztw przez przypadek zniszczyła jego żona. Oskarżyciela te tłumaczenia nie przekonywały.

- Wie pan co to znaczy? Że jest pan arogantem, który zwyczajnie kłamie – odparł prokurator słysząc tłumaczenia Selebiego. Proces zakończył się w 2010 roku, a oficer (wtedy już były) został skazany na 15 lat pozbawienia wolności.

Prokurator prowadzący tamtą sprawę zasłynął z bezkompromisowych przesłuchań. Opinia publiczna nadała mu pseudonim „pit bull”. Tak Gerrie Nel stał się najbardziej znanym prawnikiem w RPA.

Jak podaje „New York Times” Nel pracuje w prokuraturze od ponad trzydziestu lat. Kierował grupą „Skorpiony” – elitarnym stowarzyszeniem śledczych i prokuratorów zajmującym się zwalczaniem przestępczości.

Teraz Gerrie Nel prowadzi proces, który wywołuje poruszenie nie tylko w RPA, ale na całym świecie. Jest oskarżycielem niepełnosprawnego lekkoatlety Oscara Pistoriusa, któremu postawiono zarzut zamordowania swojej dziewczyny Reevy Steenkapm. Sportowiec nie mógł trafić gorzej. Nel nie uznaje półśrodków. Działa niczym szeryf z miasteczka na Dzikim Zachodzie. Strach ogarnia nawet obserwatorów procesu, gdy Nel powoli cedzi słowa patrząc znad okularów.

Wielokrotny mistrz paraolimpijski nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że strzelał w drzwi łazienki, bo myślał, że ukrył się w niej włamywacz. Jednak prokurator słucha tych wyjaśnień bez cienia zainteresowania i empatii. Jest przekonany, że Pistorius zabił swoją partnerkę z premedytacją. Próbuje wymusić na nim przyznanie się do winy.

- Tak to wyglądało. Niech pan spojrzy, panie Pistorius – mówił Nel podsuwając oskarżonemu zdjęcia roztrzaskanej głowy Reevy Steenkamp. Niepełnosprawny sportowiec odwracał wzrok. – Nie chcę na to patrzeć! Wiem, jak to wyglądało! Byłem tam! – krzyczał załamany lekkoatleta.

- Wiem, że pan nie chce pan na to patrzeć, bo nie chce pan wziąć za to odpowiedzialności! Ale czas, by to zobaczyć. Niech pan weźmie odpowiedzialność za swoje czyny, panie Pistorius! – grzmiał prokurator.

- Gerriemu Nelowi chodzi wyłącznie o fakty. Dlatego jest bardzo zimny i bezwzględny. Mocno angażuje się w każdą sprawę, bo interesuje go tylko, aby sprawiedliwości stało się zadość – mówiła „New York Times” Mandy Wiener, dziennikarka śledcza z RPA.

Koledzy prokuratorzy Nela twierdzą, że jego styl przesłuchań – sarkastyczny, oskarżycielski, czasem wręcz teatralny – nie jest niczym szczególnym w RPA. Nikt nie unika takich metod. Jednak pojawiły się głosy, że w procesie Pistoriusa Gerrie Nel przekroczył pewne granice.

Sędzina Thokozile Masipa ostrzegła prokuratora, by powstrzymywał swoje emocje. Komisja Praw Człowieka RPA stwierdziła, że nazywanie Pistoriusa kłamcą, w czasie gdy ten składa zeznania, narusza dobre imię sportowca, ogranicza zasadę domniemania niewinności i narusza prawo do sprawiedliwego procesu.

Dlatego ostatnio Nel zmienił taktykę. Pistorius rozpłakał się po pytaniu, czy nie słyszał krzyku Reevy Steenkamp po pierwszym strzale. Oskarżyciel przez chwilę na niego popatrzył, a potem zwrócił się do sądu: „Daję świadkowi czas, żeby się pozbierał. Jest w trudnej sytuacji”. Biorąc po uwagę dotychczasowe metody Nela, trudno posądzać go o zmianę podejścia do Pistoriusa. To raczej cisza przed kolejną burzą.

Gerrie Nel dzięki swojej bezkompromisowości stał się niezwykle popularny. Ale o jego życiu wiadomo niewiele. Wychował się w konserwatywnej rodzinie w mieście Potgietersrus (teraz Mokopane) na północy kraju. Wiener zdradza, że prokurator cierpi na klaustrofobię, w sądzie nie korzysta z wind. Po godzinach uczy dzieci zapasów. Jak mówi matka jednego z chłopców uczęszczających do niego na zajęcia – „maluchy go uwielbiają”.

Lekkoatletyka
Cztery medale Polaków na halowych mistrzostwach Europy. Sukces czy porażka?
Lekkoatletyka
Halowe mistrzostwa Europy. Złota Anna Wielgosz, Ewa Swoboda tuż za podium
Lekkoatletyka
Halowe mistrzostwa Europy. Maksymilian Szwed z medalem i rekordem Polski
Lekkoatletyka
Halowe mistrzostwa Europy. Jakub Szymański ze złotem, brązowa Pia Skrzyszowska
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Lekkoatletyka
Halowe mistrzostwa Europy. Skromne nadzieje młodej reprezentacji Polski
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń