Pierwszy start w ciemno

W piątek w Dausze inauguracja Diamentowej Ligi. Jeszcze ważniejszej w roku bez mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich.

Publikacja: 07.05.2014 02:57

Piotr Małachowski Diamentową Ligę wygrał już w roku 2010

Piotr Małachowski Diamentową Ligę wygrał już w roku 2010

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki Roman Bosiacki

W Katarze zobaczymy dziesięciu mistrzów olimpijskich i 25 byłych lub obecnych mistrzów świata. Z asów polskiej lekkoatletyki w inauguracyjnym mityngu wystąpi tylko dyskobol Piotr Małachowski, wicemistrz olimpijski z Pekinu i dwukrotny wicemistrz świata.

– Dobrze przepracowałem okres przygotowawczy, oddałem dużo rzutów. Najważniejsze, że uniknąłem problemów zdrowotnych. Pojawiły się małe przeciążenia i to wszystko. Siła jest, szybkość... jeszcze nie. Ten pierwszy start zrobię trochę w ciemno. Mogę rzucić 66 metrów, mogę 72–73 metry. Na ustabilizowanie formy muszę jeszcze poczekać. Do wysokiej dyspozycji będę dochodził kolejnymi startami – mówi „Rz" Małachowski.

Prestiż i pieniądze

Dyskobol najlepiej wspomina pierwszą edycję Diamentowej Ligi – w 2010 roku wygrał klasyfikację końcową w swojej konkurencji i do dziś pozostaje jedynym polskim lekkoatletą, któremu to się udało. – Miło byłoby powtórzyć taki sukces. Diamentu co prawda nie dostałem, chociaż w trakcie sezonu chodziły słuchy o takiej nagrodzie, ale był prestiż i przyzwoite pieniądze. Teraz też jestem dobrze przygotowany, ale przecież rywale przez ostatnie pół roku nie spali. Żeby liczyć na końcowe zwycięstwo, trzeba będzie jak najczęściej wygrywać i tyle. Mam nadzieję, że z dobrej strony już w Katarze pokaże się Robert Urbanek. Trenujemy razem, wygląda to bardzo dobrze i na zawodach powinno być podobnie – mówi Małachowski.

14 mityngów

W minionym sezonie do „diamentowego triumfu" zabrakło mu niewiele. Przed ostatnim startem prowadził w klasyfikacji łącznej z sześcioma punktami przewagi nad Gerdem Kanterem. Estończyk wygrał, Polak był dopiero siódmy i spadł na drugie miejsce. – Do dziś zastanawiam się, jakim cudem spaliłem ostatni rzut, daleki, który mógł jeszcze wszystko odmienić – wspomina Małachowski. Nie odmienił. Drugi tytuł uciekł w ostatniej chwili.

Niewielkim pocieszeniem pozostał fakt, że już trzeci sezon żaden z rywali nie zdołał odebrać Polakowi rekordu Diamentowej Ligi, który od ?10 lipca 2010 wynosi 69,83 m. A przecież w ubiegłym roku rekordowe wyniki padały aż w ośmiu konkurencjach. Jeden z nich w rzucie dyskiem... pań – Chorwatka Sandra Perković najlepszy rezultat w historii mityngów uzyskała w Lozannie, zwyciężając wynikiem 68,96 m.

W tym sezonie rekordów może być więcej. – Brak igrzysk i mistrzostw świata powoduje, że uwaga lekkoatletycznego świata skoncentruje się na Diamentowej Lidze. Spodziewamy się walki i wyjątkowych wyników. Przez cztery ostatnie lata udowodniliśmy, że każdy z mityngów stanowi wydarzenie samo w sobie – podkreśla prezydent Światowej Federacji Lekkoatletycznej (IAAF) Lamine Diack.

14 mityngów tradycyjnie dzielą między siebie Azja, Europa, Bliski Wschód i Stany Zjednoczone. Zawodnicy rywalizować będą w 32 konkurencjach, z których każda pojawi się na siedmiu imprezach. Zwycięstwo w klasyfikacji końcowej wywalczą lekkoatleci z największą liczbą punktów.

Ale Diamentowa Liga to także duże pieniądze. W puli nagród znalazło się 8 milionów dolarów. Na każdych zawodach najlepsi zawodnicy podzielą między siebie 480 tysięcy, na każdą konkurencję przypada po 30 tysięcy.

Dodatkowe gratyfikacje przewidziane są dla triumfatorów całego cyklu w poszczególnych konkurencjach, czyli 40 tysięcy dolarów plus – jak zapowiadają organizatorzy – „spektakularne Diamentowe Trofeum", wykonane przez jedną z najlepszych szwajcarskich firm jubilerskich.

Mistrzostwa Europy ?w Zurychu

Nieco w cieniu flagowych mityngów IAAF w sierpniu w Zurychu odbędą się mistrzostwa Europy. – Wiadomo, raz na kilka lat taki sezon bez megaimprezy musi się zdarzyć. Ale to wcale nie znaczy, że przygotowania są ulgowe. Nie po to ciężko pracowałem pół roku, żeby daleko rzucać w Diamentowej Lidze, a mistrzostwa Europy potraktować jako imprezę drugiej kategorii. Tak nie jest. Poważnie myślę o tym, aby w Zurychu zdobyć swój drugi złoty medal w tej imprezie – mówi Małachowski.

Oby tym razem Zurych okazał się bardziej szczęśliwy niż w minionym sezonie. To właśnie w Szwajcarii mistrz Europy z Barcelony z 2010 roku przegrał z Kanterem i stracił pewny już niemal triumf w Diamentowej Lidze.

Kalendarz Diamentowej Ligi 2014

Dauha – 9 maja Szanghaj– 18 maja Eugene, USA – 31 maja Rzym – 5 czerwca Oslo – 11 czerwca Nowy Jork – 14 czerwca Lozanna – 3 lipca Paryż – 5 lipca Glasgow – 11-12 lipca Monako – 18 lipca Sztokholm – 21 sierpnia Birmingham – 24 sierpnia Zurych– 28 sierpnia Bruksela – 5 września

Lekkoatletyka
Upadek domu Ingebrigtsenów. Czy ojciec jednego z najlepszych biegaczy świata krzywdził dzieci?
Lekkoatletyka
Mykolas Alekna znów pobił rekord świata. Czy zrobił to uczciwie?
Lekkoatletyka
Memoriał Janusza Kusocińskiego. Najstarszy polski mityng wraca na Stadion Śląski
Lekkoatletyka
Grand Slam Track. Michael Johnson szuka Świętego Graala
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Lekkoatletyka
Klaudia Siciarz kończy karierę. Niespełniona nadzieja polskich płotków