Swoje święto mieli w sobotę, dzień przed biegiem głównym. Start poprzedziło obowiązkowe zapoznanie z trasą. Ruszyli o godzinie jedenastej ze Stadionu Narodowego.

Najszybszy z nich na metę dojechał kilkanaście minut po dwunastej. Dystans ?42 km i 195 m na karbonowym trójkołowcu pokonał w czasie 1:17.55. Jego nazwisko zna już chyba każdy kibic – to Rafał Wilk, były żużlowiec Stali Rzeszów i kilku innych klubów, który w maju 2006 roku podczas meczu ligowego doznał wypadku i stracił władzę w nogach (wywiad z nim na następnej stronie – red.).

W nowym życiu odnalazł się bardzo szybko. Po kilku latach treningów wygrywał już w mistrzostwach Polski i w zawodach Pucharu Europy, pierwszy start w mistrzostwach świata zakończył na szóstym miejscu. Był drugi w maratonie nowojorskim, później zdobywał Puchary Świata oraz złote medale na mistrzostwach świata. Ale największą sławę przyniosły mu igrzyska paraolimpijskie w Londynie, na których wywalczył tytuły w jeździe na czas (16 km) i w wyścigu ze startu wspólnego (64 km).

Wilk, trenujący w Szczecinie, tak jak rok temu wyprzedził Krystiana Gierę (GTM-DSS Kraków) i Zbigniewa Wandachowicza, swojego kolegę z klubu Marma Start. Zostawił ich daleko w tyle – ponad 4 minuty przewagi nad Gierą wiele mówi o przebiegu wyścigu.

W rywalizacji kobiet polskiego zwycięstwa nie było. Wygrała Słowaczka Anna Oroszova (1:37.09) przed Moniką Pudlis (IKS Smok Lotos Orneta) i Katarzyną Goncerz (Start Bielsko-Biała). Słowaczka osiągnęła  jeszcze większą przewagą niż polski mistrz.