Maratończycy po raz 44. opanują Nowy Jork

W najbliższą niedzielę zawodnicy kolejny raz wyruszą na trasę maratonu nowojorskiego - największego biegu świata. Transmisja w Eurosporcie o 15.30.

Publikacja: 31.10.2014 18:00

Maratończycy po raz 44. opanują Nowy Jork

Foto: AFP

- Cóż, jesteśmy nowojorczykami, więc od czasu do czasu lubimy przechwalać się, że wszystko w naszym mieście jest największe i najlepsze. Ale akurat w tym przypadku nikt nie może się z nami spierać - mamy najlepszy i największy maraton na świecie! - powiedział burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio. Trudno się z nim nie zgodzić. W obu kwestiach. Owszem, mieszkańcy Nowego Jorku uwielbiają podkreślać wyższość swojej metropolii nad innymi aglomeracjami. I jak najbardziej nie ulega wątpliwości, że od 44 lat na ulicach największego amerykańskiego miasta gości maraton, z którym nie może równać się żaden inny bieg na świecie.

Maraton nowojorski to Święty Graal biegaczy. Wielu z nich twierdzi, że poczują się spełnionymi zawodnikami dopiero wtedy, gdy przekroczą linię mety w Central Parku. Jednak ukończenie biegu to najmniejszy problem. Największy wyczyn to stanięcie na starcie usytuowanym na moście Verrazano-Narrows.

W ubiegłym roku udział w maratonie w Nowym Jorku wzięło 50 tysięcy osób (szacunkowo w niedzielę ma pobiec podobna ilość zawodników). Jednak drugie tyle nie dostało się na listę startową. Biegacze-amatorzy z całego świata co rok wysyłają około 100 tysięcy zgłoszeń, ale tylko nieliczni, w porównaniu z liczbą chętnych, mogą odebrać pakiety startowe. Zapewnione miejsce na starcie mają członkowie klubu New York Road Runners, zawodnicy, którzy ukończyli co najmniej 15 maratonów nowojorskich, maratończycy, którzy w tym sezonie w wyznaczonych biegach osiągnęli określone limity czasowe, oraz biegacze, których wnioski zostały odrzucone w trzech kolejnych latach.

Pozostali mogli liczyć na łut szczęścia i pomyślne wyniki losowania. Amatorzy, którym sprzyjał los, raczej nie włączą się do wyścigu o główną nagrodę, czyli 100 tysięcy dolarów. Ale będą mogli szczycić się tym, że przebiegli ulicami Nowego Jorku w doborowym towarzystwie.

Głównymi kandydatami do zwycięstwa w TSC New York City Marathon są Kenijczyk Goeffrey Mutai, który będzie miał szansę po raz trzeci stanąć na najwyższym stopniu podium i poprawić własny rekord trasy wynoszący 2.05:06, oraz jego rodak Wilson Kipsang, walczący nie tylko o nowojorski triumf, ale także (a może przede wszystkim) o dodatkowe 500 tysięcy dolarów za wygraną w cyklu World Marathon Majors. Nie można zapominać również o mistrzu świata i złotym medaliście olimpijskim w biegu na 42,195 km, Stephenie Kiprotichu.

Na trasie pojawią się też dawne lub obecne gwiazdy światowego sportu, z tenisistką Karoliną Woźniacką na czele. Dunka polskiego pochodzenia ogłosiła swój udział w maratonie w Nowym Jorku już latem. Pobiegnie, by wesprzeć organizację New York Road Runners Team for Kids, która zbiera środki na rozwój fizyczny dzieci, które nie mają dostępu do odpowiedniej infrastruktury.

- Nie mogę się już doczekać, by zamienić rakietę na buty do biegania. Pochodzę z rodziny, w której sport miał duże znaczenie, dlatego od najmłodszych lat wiedziałam, jak ważna jest aktywność fizyczna. Chcę rozbudzić tę świadomość w innych ludziach - mówiła w lipcu tenisistka z Danii.

Wyjątkowo widoczną grupą biegaczy ma być sztafeta byłych zawodników ligi NBA. Ulicami Nowego Jorku pobiegną m. in. Charles Oakley, Bernard King czy Allan Houston.

Maraton nowojorski narodził się w 1970 roku. Wtedy wokół Central Parku biegało 127 osób, na metę dotarło 55. Sześć lat później bieg przeniósł się na ulice miasta. Jego trasa wiodła przez pięć dzielnic - Staten Island, Brooklyn, Queens, Bronx oraz Manhattan - i od tamtej pory nie została zmieniona. Każdego roku na początku listopada Nowy Jork staje się Mekką biegaczy. Jednak ostatnie dwie ostatnie edycje maratonu nie były tak radosne jak wszystkie poprzednie.

W 2012 roku po raz pierwszy i ostatni bieg się nie odbył. Wszystko z powodu huraganu Sandy (zginęło wówczas 38 osób, a straty materialne wyceniono na ponad 20 miliardów dolarów). Ówczesny burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg uzasadniał decyzję tym, że bał się, że mieszkańcy miasta mogą mieć wrażenie, że władze przeznaczają pieniądze na imprezę sportową, a nie na likwidację zniszczeń.

Rok później bieg odbył się już normalnie, jednak cieniem na atmosferę, jaka wokół niego panowała, położyły się wydarzenia, które miały kilka miesięcy wcześniej. W kwietniu 2013 w czasie maratonu w Bostonie dokonano zamachu bombowego. Zginęły trzy osoby, ponad sto zostało rannych. Organizatorzy, kibice i uczestnicy maratonu nowojorskiego mieli w pamięci te tragiczne wydarzenia. Mimo iż robiono wszystko, by bieg tak jak zawsze był radosnym świętem, smutek i strach wzięły górę.

Służby mundurowe stosowały specjalne środki zapobiegawcze. Płetwonurkowie sprawdzali, czy pod mostami nie ma ukrytych ładunków, policyjne śmigłowce patrolowały miasto, a na ulicach zamontowano 1400 dodatkowych kamer.

W tym roku biegacze i kibice mogą również spodziewać się szczegółowych kontroli. Trasy biegu będzie pilnowała większa liczba funkcjonariuszy niż zwykle. Nikt nie będzie mógł mieć przy sobie szklanych opakowań, krzeseł i stolików turystycznych, wózków dziecięcych, namiotów, zwierząt czy śpiworów.

Organizatorzy wolą dmuchać na zimne. I wierzą, że w tym roku nie zabraknie emocji. Ale będą to emocje tylko i wyłącznie sportowe.

Transmisja TSC New York City Marathon w niedzielę 2 listopada w Eurosporcie (15.30).

- Cóż, jesteśmy nowojorczykami, więc od czasu do czasu lubimy przechwalać się, że wszystko w naszym mieście jest największe i najlepsze. Ale akurat w tym przypadku nikt nie może się z nami spierać - mamy najlepszy i największy maraton na świecie! - powiedział burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio. Trudno się z nim nie zgodzić. W obu kwestiach. Owszem, mieszkańcy Nowego Jorku uwielbiają podkreślać wyższość swojej metropolii nad innymi aglomeracjami. I jak najbardziej nie ulega wątpliwości, że od 44 lat na ulicach największego amerykańskiego miasta gości maraton, z którym nie może równać się żaden inny bieg na świecie.

Pozostało 87% artykułu
Lekkoatletyka
Medal po latach. Polacy trzecią drużyną Europy w Gateshead
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Lekkoatletyka
Ile kosztuje sprzęt do biegania? Jak i gdzie trenować? Odpowiedzi w Zakopanem
Lekkoatletyka
Rebecca Cheptegei nie żyje. Olimpijka została podpalona żywcem
Lekkoatletyka
Armand Duplantis kontra Karsten Warholm. Pojedynek, jakiego nie było
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Lekkoatletyka
„Biegowe 360 stopni” znów w Zakopanem. „Największa dawka wiedzy dla ludzi kochających bieganie”
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni