Duplantis jest rekordzistą świata w skoku o tyczce (6.26 m), najlepszy wynik w dziejach konkurencji w ciągu ostatnich czterech lat poprawiał już dziesięć razy. Jego osiągnięcia to zarówno efekt doskonałej techniki, jak i prędkości, którą przekłada na taką siłę, że - jak obrazowo wyjaśniają niektórzy - mógłby giąć nie tylko tyczki z włókna szklanego, ale nawet latarnie.
Warholm to rekordzista świata na 400 metrów przez płotki (45.94), ale niewykluczone, że gdyby chciał, mógłby powalczyć o historyczne wyniki także w biegu płaskim. Femke Bol wśród pań pokazuje przecież, jak sukcesy w obu konkurencjach można łączyć.
Armand Duplantis kontra Karsten Warholm. Nietypowy bieg na 100 m
Rekordy życiowe Duplantisa oraz Warholma w sprincie pochodzą sprzed lat, bo żaden nie biega na 100 metrów podczas oficjalnych zawodów - to odpowiednio 10.57 (2018) i 10.52 (2016) - więc trudno oszacować, czyje akcje w bezpośrednim starciu stoją wyżej. Niektórzy żartują, dopytując, czy ten pierwszy podczas wyścigu będzie trzymał w dłoniach tyczkę.
Czytaj więcej
42 357 widzów zobaczyło z trybun Memoriał Kamili Skolimowskiej, gdzie padły dwa rekordy świata
Szwed już raz przyjął nietypowe wyzwanie i miał zmierzyć się na bieżni z Shelly-Ann Fraser-Pryce, ale dwukrotna mistrzyni olimpijska w sprincie (2008, 2012) pod koniec ubiegłorocznego sezonu - kiedy miało dojść do pojedynku - doznała urazu kolana. Teraz Duplantisa sprawdzi więc Warholm.