W Ostrawie Bolt zjawił się już po raz dziewiąty, bo choć jest to raczej smutne przemysłowe czeskie miasto przy polskiej granicy, to było dla niego gościnne już wtedy, gdy był tylko patykowatym, mało znanym juniorem. Dyrektor sportowy mityngu Złote Kolce Alfons Juck twierdzi jednak, że już wtedy, w 2004 roku, widział w chłopaku z Jamajki ten niezwykły błysk.
– Bolt miał widoczny talent. Dostrzegliśmy to i zaprosiliśmy go znów w 2006 roku, już jako poważnego uczestnika zawodów. Dość szybko zdaliśmy sobie sprawę, że wokół niego trzeba budować mityng. Zawsze byliśmy gotowi przedyskutować datę startu, tak by była wygodna dla obu stron. Od dawna w naszych planach Usain miał priorytet. O ostatnim starcie rozmawialiśmy już od czasu igrzysk w Rio – wyjaśnia słowacki menedżer.