[i]Krzysztof Rawa z Barcelony [/i]
Medale w sobotę były cztery, zdobyli je jeszcze Tomasz Majewski w pchnięciu kulą (srebro) i Przemysław Czerwiński w skoku o tyczce (brązowy), ale znakomity bieg na 800 m przesłonił te sukcesy.
[srodtytul]Z obu Polaków buchała energia[/srodtytul]
Obaj mieli jednak trochę inny pomysł na zwycięstwo. Marcin Lewandowski uznał, że musi pilnować przodu grupy i zaraz po starcie był blisko liderów. Adam Kszczot pierwsze metry poświęcił na spokojny rozruch, do ostrej walki przystąpił na drugim okrążeniu.
Emocje postawiły nas na nogi na 200 metrów przed metą. Polacy bez problemu wytrzymali tempo, trochę je nawet podkręcali, zaczęli niemal jednocześnie przygotowywać atak. 150 m – szybciej ruszył Lewandowski, miał przed sobą tylko Brytyjczyka Michaela Rimmera. Metr, dwa za nimi biegł drugi Polak i Holender Arnoud Okken. Ostatnia prosta to znakomity pościg Lewandowskiego i niemal tak samo dobry finisz Kszczota. Jeden prześcignął Brytyjczyka, drugi Holendra, na mecie różnice nie były wielkie, ale wyraźne, fotokomórka nie musiała niczego wyjaśniać. Złoto i brąz dla Polski.